~~prawica | |
|
|
Sagatowska została wyautowana przez warszawkę i kandyduje Pupa Zdzisław z dawnego ZChN do Senatu z Sędziszowa. On został trzecim kandydatem do Seantu PiS, Bladek mimo tego że odkryli że miał jakąś funkcję w nieboszczce PZPR ostał się na liście na dalekim miejscu. Pisowi jak najbardziej to pasuje bo ma zebrać głosy a nie zostać posłem
|
|
|
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
|
~~Edzio | |
|
|
Ta o Sagatowskiej to dobra nowina. A zła jest taka, że dalej nie będziemy mieć nikogo w parlamencie i tyle. A mówiłem, że lokalny K. by się przydał
|
|
|
~~taki tam | |
|
|
polecam artykul ze sztafety
Czy liderzy pociągną listy Znamy już liderów list kandydatów na posłów w naszym okręgu wyborczym. Czy poprowadzą swe komitety do zwycięstwa? Czy będą wyborczymi lokomotywami, czy też niektórych wyborcy skierują raczej na boczny tor? Czy sposobem na mandat może być ostatnia pozycja na liście? Pierwsze miejsce na „mocnej” liście to z reguły pewny mandat, nawet gdy kandydat nie jest zbyt znany. Nawet numer jeden nie pomaga jednak, gdy listę firmuje jakiś bliżej nieznany komitet. Także ostatnie miejsce na liście może być „biorące” (choć oczywiście nie w takim stopniu jak pierwsza pozycja), jeśli kandyduje z niego postać dobrze rozpoznawalna i kojarzona przez wyborców. W ostatnich wyborach, w naszym okręgu nie było jednak takiego przypadku (najlepszy wynik na ostatnim miejscu zanotował kandydat LPR – 3224 głosy). Regułą było natomiast, że z list, które zdobyły mandaty, przypadały one albo ich liderom (SLD, PSL, Samoobrona) albo pierwszej dwójce (PiS, LPR), albo nawet pierwszej trójce kandydatów (Platforma Obywatelska). Oczywiście z listy PiS mandaty zdobyło jeszcze pięciu kandydatów z dalszych pozycji: z 5, 6, 8, 11, 15. Jak więc widać, do Sejmu można się było dostać nawet ze środka listy. „Spadochroniarka” z PiS W tych wyborach numer jeden na liście Prawa i Sprawiedliwości to Grażyna Gęsicka, minister rozwoju regionalnego w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. O tym, że liderem listy PiS będzie „spadochroniarz”, czyli osoba spoza okręgu, zrzucona przez partyjną centralę, mówiło się od kilku tygodni – wymieniano np. Artura Balazsa, Antoniego Macierewicza, Zygmunta Wrzodaka. Ostatecznie PiS postawiło na pochodzącą z Warszawy Gęsicką. Oficjalnie poinformowano o tym na sobotniej konwencji w Rzeszowie. – Nie ukrywam, że lepiej i czytelniej dla wyborców jest, gdy to ktoś miejscowy otwiera listę, ale nie robię z tego problemu, bo pani Gęsicka pokazała się jako kompetentny minister i na pewno przysporzy nam głosów – mówi Antoni Błądek, szef PiS w powiecie stalowowolskim. On sam wystartuje z ostatniej, 30. pozycji na liście. – Jak się nie dostaje do pierwszej piątki, to najlepiej brać ostatnie miejsce – tłumaczy. Z powiatu stalowowolskiego z listy PiS kandyduje jeszcze Andrzej Kapica ze Zdziechowic i Paweł Gardy z Kępia Zaleszańskiego. Tubylec z PO Platforma Obywatelska nie miała problemu ze spadochroniarzem-liderem. Jej listę otwiera tubylec, poseł Zbigniew Rynasiewicz z Grodziska Dolnego k. Leżajska. Choć trzeba przyznać, że zepchnięcie dopiero na trzecie miejsce posłanki Krystyny Skowrońskiej z Mielca (była liderką listy PO dwa lata temu) to pewne zaskoczenie. Pewnym problemem okazało się natomiast umiejscowienie na liście PO kandydatki ze Stalowej Woli. Dopiero z szóstego miejsca startować miała radna powiatu Renata Butryn. Okazało się jednak, że wojewódzkie władze Platformy przesunęły ją na siódme miejsce, wstawiając wyżej kandydata z... PSL. – Siódemka to bardzo dobra, szczęśliwa pozycja i rokująca nam zwycięstwo – bagatelizuje tę zmianę Damian Marczak, szef PO w mieście i powiecie stalowowolskim. Z jego terenu z listy Platformy startują jeszcze dwie osoby: Dariusz Żmuda z Dąbrówki w gminie Radomyśl nad Sanem i Zygmunt Grzywacz z Bojanowa. Listę zamyka Michał Karkut z Kolbuszowej. Roszady w LiD Numerem jeden na liście Lewicy i Demokratów jest Tomasz Kamiński z Rzeszowa, szef SLD na Podkarpaciu. Największe emocje w czołówce tej listy wywołało umieszczenie obecnego posła Władysława Stępnia dopiero na trzecim miejscu, tuż za Norbertem Mastalerzem, szefem podkarpackiej SdPl. Powiedzieć, że obaj panowie się nie cierpią to chyba najłagodniejsze określenie. Stępień, poseł od 1993 r., nie mógł więc pogodzić się z tym, że taki „gówniarz” jak Mastalerz jest przed nim. Do końca liczył, że dzięki poparciu szefa SLD Wojciecha Olejniczaka wskoczy na drugie miejsce. Ostatecznie gotów był zgodzić się, by przypadło ono komuś innemu, byle nie Mastalerzowi. Rozważał też start z ostatniego miejsca. I tak właśnie się stało. – Wystąpiłem do władz partii o umieszczenie mnie na końcu listy. Niech to wyborcy dokonają weryfikacji – powiedział „Sztafecie” Stępień. Start Stępnia z ostatniej pozycji nie oznacza jednak, iż na zwolnione przez niego trzecie miejsce „awansował” Bronisław Tofil, szef SLD w powiecie stalowowolskim, a takie były przymiarki. Jak się dowiedzieliśmy, były starosta startuje z 6 pozycji. Z listy LiD ze Stalowej Woli z ramienia Partii Demokratycznej kandyduje Grzegorz Tonderys, a z powiatu stalowowolskiego – Paweł Kieliszek z Dzierdziówki w gminie Zaleszany, zgłoszony przez Federację Młodych Socjaldemokratów. Pewniaki i niespodzianki Liderem koalicyjnej listy Ligi Prawicy Rzeczpospolitej jest poseł Dariusz Kłeczek z Tarnobrzega, członek Prawicy Rzeczpospolitej (wcześniej w PiS). Obsada pierwszego miejsca nie była tu niespodzianką. Ze Stalowej Woli kandyduje Grzegorz Kida, przewodniczący Stowarzyszenia Własność i Gospodarność, Piotr Serafin ze stowarzyszenia kupieckiego oraz Ramona Kurzyna. Szef LPR w powiecie stalowowolskim Bogusław Tofilski „zastanawiał się” nad Senatem, ale ostatecznie ponownie kandyduje do Sejmu. Ostatni na liście LPR jest Bogusław Krzanowski z Tyczyna. Sporą niespodzianką jest numer jeden na liście Samoobrony. Decyzją Andrzeja Leppera dotychczasowa szefowa tej partii na Podkarpaciu, posłanka Maria Zbyrowska, zastąpiona została przez Zygmunta Wrzodaka, niegdyś członka LPR, a ostatnio kanapowego Narodowego Kongresu Polski. Zbyrowska nie kryła rozgoryczenia. – Nie damy zrobić z Samoobrony śmietnika. Chyba że pan przewodniczący Lepper chce poświęcić całą podkarpacką Samoobronę. Start Wrzodaka, który jest uciekinierem, nie jest dla dobra partii, tylko dla jego dobra – mówiła dziennikarzom, a nawet zasugerowała, że „Lepper musi odejść”. Ostatecznie to z listy odeszła jednak Zbyrowska. Są na niej dwaj kandydaci ze Stalowej Woli: Stanisław Fila i Józef Krawczyk. Ten ostatni zamyka też listę. Przypomnijmy, iż „uciekinier” Wrzodak dwukrotnie jako „spadochroniarz” ze Skierniewic był wybierany posłem LPR z Podkarpacia (2001 r. i 2005 r.). Za każdym razem miał też najlepszy wynik spośród wszystkich kandydatów. Podobnych kontrowersji nie było na liście Polskiego Stronnictwa Ludowego. Tutaj niekwestionowanym liderem jest szef stronnictwa na Podkarpaciu, poseł Jan Bury ze Słociny k. Rzeszowa. Ze Stalowej Woli z listy PSL kandyduje Artur Pychowski i Stanisława Białas, a zamyka ją Zbigniew Rękas z Tarnobrzega. Co ciekawe, w ostatnich wyborach był on ostatni na liście PO i zebrał całkiem sporo, bo 2799 głosów. (stan) |
|
|