Wszystkich polskim żołnierzom bioracym udzial w misjach na swiecie
Zycze wam wszystkim wracjacie cali i zdrowi do matek,żon,dzieci oraz rodzinnych stron.
Wracajcie do ojczyzny ktora jaka jest taka jest ale na na was czeka.
http://szasad.wrzuta.pl/audio/19b1RF01nJC/peter_sue_marc_-_birds_of_paradise

No to fajnie, z pewnością to przeczytają i się wzruszą.

Nie sądzę echelon
Na tym forum mozna tylko ludzi wzruszyc tematami o kosciele gdzies ostatnio przycichło jestem bardzo zdziwiony
A tak poza tym na prawdę wypowiedzianą przez gen.Skrzypczaka. nie musielismy długo czekać.
Najsmutniejsze jest gdy rodzina odbiera rzeczy po poległym żołnierzu.

dobre sobie, gorzkie żale na sm. usiądź chłopie lepiej na żonę a nie pierdoły wypisujesz.

Mam nadzieje, ze jak najwiecej z nich wroci. Pomijajac fakt, ze w zupelnosci potepiam wszelkie konflikty zbrojne, to wszystkim bioracym w nich udzial zycze aby wyszli z nich calo i bez szwanku. Sa wazniejsze rzeczy w zyciu niz smierc.

pir

Z wyjatkiem spraw zycia i smierci nic nie jest tak wazne jak sie poczatkowo wydaje..

Nie zale sie nikomu
Mam to w (treść zdecydowanie nie do publikacji)
No zapewniam jest naprawde wiele ciekawych tematow na tym forum
Na pewno sa:ciekawe dyskusje o poradach nie wspomne
A co do sugesti
Jest taka jedna na która chciałbym...,a znając życie jest to nierealne
Ale w sumie ciekawe zagadnienie podjołes

Jeżeli twoja wypowiedz wpłynie choć na jedną osobę to i tak będzie sukces.A swoją drogą skoro nie można czegoś zrobic to czemu o tym nie pisać?

Czy ktos tym zolnierzom na sile kazal tam jechac???? Oni w obcym panstwie sa jak najemnicy.

Tak.
Gdy był normalny pobór to wręcz na siłę wciskali na misje - bo jakoś trzeba uzupełnić kontyngent do którego się państwo Polskie zobowiązało.
Teraz gdy jest "zawodowe" jesteś po prostu wysyłany i praktycznie nie masz nic do gadania.
Powiesz - po to się jest zawodowym żołnierzem.
Zawodowym żołnierzem jest się dla swojego a nie cudzego kraju.
Doświadczenie ? Na litość Boską - jest XXIw. i nie trzeba wysyłać nikogo na wojnę żeby go porządnie wyszkolić - aczkolwiek jest to kosztowniejsze przedsięwzięcie.

Ja znam ten temat od wewnątrz i proszę uwierzcie mi, że to nie jest tak ładnie jak się niektórym wydaje.Jak masz żonę,dzieci i już kilka lat pracy w tym zawodzie, kiedy podpisywałes kontrakt nie było jeszcze mowy o misjach to teraz wszystko jest inaczej.Albo jedziesz albo się zwolnij!!A po stracie pracy, co potem?Z czego utrzymac rodzinę? Niektórzy myślą,że wszyscy tam jadą bo chcą, ale wcale tak nie jest.Znam wiele przypadków i to rożnych kiedy koledzy jechali z płaczem.Fakt w ten zawód wkalkulowane jest ryzyko,ale dlaczego na siłę?

Bylem w wojsku co nie bylo jeszcze zawodowego i w mojej jednosce byly powolania na misje do Kosowa i do Libanu.

Ale pierwsze slysze zeby ktos kogos zmuszal. Jechali tylko ochotnicy kto chcial a nie ze musial.

Jedyne co zmuszala to chyba sytuacja materialna w domu.

Nie w przypadku Legii Cudzoziemskiej.