Dzisiaj o godzinie 10:06 w jednym z bloków doszło do włamania.

Włamywacze pokonali wszystkie 3 zamki.

Niestety monitoringiem objęty był tylko jeden pokój. Gdyby obejmował drzwi wejściowe lub klatkę, to można by od razu postawić zarzuty. Polak mądry po szkodzie. Zanim zareagowano na alarm, sprawcy uciekli.

Zamki zostały uszkodzone i nie da się wejść do mieszkania.

Film z monitoringu:



Drzwi nie da się już otworzyć:



Po południu idę złożyć zawiadomienie na Policję. Co może być potrzebne? Czy lepiej iść z prawnikiem? Nie ma bezpośrednich dowodów, tylko to, co jest na filmie i na zdjęciach. Może sąsiedzi coś słyszeli.

Są to artykuły (w zależności od klasyfikacji czynu):

- Art. 193 KK - naruszenie miru domowego - do 1 roku więzienia
- Art. 288 KK - zniszczenie mienia - do 5 lat więzienia
- Art. 279 KK - kradzież z włamaniem (jeśli coś ukradli) - do 10 lat więzienia
- Art. 13 KK - usiłowanie kradzieży z włamaniem - do 10 lat
- Art. 190, 191 KK - jeśli mają zastosowanie - do 3 lat

W jaki sposób udowodnić, że włamanie i zniszczenie zamków faktycznie miały miejsce? Z pokoju objętego monitoringiem chyba nic nie ukradziono, a z pozostałych nie wiadomo. Prawdopodobnie szukano kluczy.

Kto na wczoraj rano zrobi drzwi antywłamaniowe, najlepiej z kamerką?

Piszcie na priv, jeśli znacie dobrego prawnika, kto ogarnie temat, aby sprawcy odpowiedzieli karnie za ten czyn.

Iść na policję. Policja wytłumaczy co można zrobić w takiej sytuacji

Poszedłem wieczorem na Policję. W kolejce czekał inny klient. Kazali przyjść jutro lub czekać 2h, więc przyjęliby mnie dopiero po północy. Zdecydowałem, że przyjdę jutro. Ponieważ uszkodzono zamki, przysłali patrol.

Jak się okazało, patrol był mało kompetentny w takich sprawach. Wg nich nie zachodzi naruszenie miru domowego (193 KK) mimo takiego orzecznictwa sądów:


Ale wg patrolu doszło tylko do uszkodzenia mienia. Wezwali techników do pobrania odcisków palców, ale ci przez godzinę nie przybyli na miejsce, więc ostatecznie policjantka zrobiła kilka zdjęć i koniec interwencji.

Poszedłem po poradę do prawnika i przyznał mi rację, że zachodzi 193 KK i to jest przestępstwo. Jeżeli istnieje uzasadnione podejrzenie, że coś się komuś mogło stać, to należy wezwać służby i spisać protokół.

Prawnik najpierw nalegał, aby przyjść, że będzie prowadzić sprawę, a na miejscu w dużym uproszczeniu „po co komuś robić problemy?” a sam ma już 80 lat. Jak się uprę, to poprowadzi sprawę, ale czuję, że będzie chciał to rozwiązać bezkonfliktowo. Bo jeśli rzecznik uzna, że szkody nie przekraczają 800 zł, to będzie tylko wykroczenie. Ale co z 193 KK? Liczy się skutek. Jeśli nic nie ukradziono, to skutku nie ma.

Dlatego szukam młodego prawnika, co skutecznie doprowadzi do postawienia zarzutów.

Ewentualnie sam złożę zawiadomienie do prokuratury.

Może ktoś wie, jakie było orzecznictwo sądów w podobnych sprawach? Tylko grzywna czy orzekali też więzienie? Ale samo postawienie zarzutów będzie mieć już charakter odstraszający, aby zlikwidować poczucie bezkarności.