PKPS: To co się dzieje, to jest draństwo!

Image

Kłopotów z PKPS- em ciąg dalszy, a cierpią na tym mieszkańcy Stalowej Woli.

Prezes PKPS Daniel Hausner otrzymał pismo z Urzędu Miasta w sprawie otwartego konkursu ofert na realizację zadania publicznego, dotyczącego wsparcia organizacji zajmujących się pozyskaniem i dystrybucją artykułów spożywczych. Czytamy w nim, że Zarząd Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej nie otrzymał dofinansowania z Gminy Stalowa Wola. Powodem odmowy ma być bezumowne korzystanie z lokalu położonego przy ul. Energetyków 35. Ponadto administrator prowadzi postępowanie egzekucyjne w celu odzyskania lokalu.

Daniel Hausner zwraca uwagę na fakt, że pismo, które otrzymał powstało 9 marca, natomiast zostało wysłane 15 maja, a do niego dotarło 17 maja.

- Nie wiem co zrobi Zarząd Okręgowy w Krośnie. Rozmawiałem z nimi, prawdopodobnie złożą odwołanie. Nie wiem czy finalnie to się nie skończy w sądzie, ponieważ papiery złożyliśmy w terminie, spełniliśmy wszystkie wymogi, wszystkie dokumenty i upoważnienia były złożone, po czym otrzymaliśmy pismo, że staliśmy się niewiarygodni. Tylko pytanie, czy w zeszłym roku, 2 lata temu, 3 lata temu, 5 lat temu też byłem niewiarygodny? PKPS nie miał wtedy umowy na ten lokal i jakoś obsługiwaliśmy mieszkańców Stalowej Woli i mieszkańców innych gmin- mówi Daniel Hausner, prezes PKPS- u.

W sprawę od początku zaangażowany jest radny Sejmiku Województwa Podkarpackiego Andrzej Szlęzak, który kilkanaście lat temu, jako prezydent miasta, wskazał budynek przy ul. Energetyków 35 na magazyn PKPS- u.

- PKPS po mniej więcej 15 latach miał zostać z tego budynku wyrzucony, fizycznie nie został wyrzucony, umowa została wycofana. O ile nam wiadomo, nic się w tej sprawie nie dzieje, natomiast jest to powód do szykan PKPS- u, bo tak to trzeba nazwać. PKPS pełni swoją misję i w dalszym ciągu chce to robić, nie pobierając w zasadzie żadnego wynagrodzenia- mówi Andrzej Szlęzak.

- Prezydent miasta zarzucił mi, że utrzymuje PKPS, że są tu etaty, to jest nieprawda. PKPS- miał pół etatu, była to osoba wydelegowana przez MOPS, zajmowała się w głównej mierze segregacją ubrań. Ten etat nam zlikwidowano kilka lat temu. Tu nie ma żadnego etatu, są sami wolontariusze. Z tego dofinansowania mogę zrobić umowę wolontariuszowi, który przez cały rok ciężko pracuje, bo to jest od 300 do 700 ton żywności. Jak ja mu raz w roku zrobię umowę na kwotę 3 tys. zł, po odliczeniu kosztów ZUS- owski i skarbowych i dostanie 2,2 tys. zł na rękę, to jest krzywda dla pana prezydenta- mówi Daniel Hausner, prezes PKPS.

Daniel Hausner ubolewa nad tym, że nie ma dobrej woli by pomóc w działalności PKPS-owi, tymczasem spółka miejska jaką jest MZK przekazuje darowizny stowarzyszeniom, które nie mają nic wspólnego ze Stalową Wolą np. dla Parafii Rzymsko- Katolickiej Św. Marii Magdaleny w Warszawie, czy Fundacji Missionario, która ma również siedzibę w Warszawie.

- Uważam, że pan prezydent na siłę chce zlikwidować PKPS. Jeżeli taka jest sytuacja, to ja dzisiaj rezygnuję, niech ktoś przyjdzie na moje miejsce. Zapraszam, wyjaśnię wszystko co i jak, ale zapłaty za to nie dostanie- mówi Daniel Hausner.

- On nie chce zlikwidować PKPS- u, on chce osobiście dokuczyć Danielowi Hausnerowi. To jest draństwo co tutaj się dzieje w stosunku do Daniela Hausnera i działalności, którą prowadzi. Do niedawna PKPS obsługiwał kilka tysięcy osób z kilkunastu gmin naokoło i ta pomoc nadal się tym ludziom przyda, bo nie wszystkim w Polsce pod rządami PiS- u robi się lepiej. Niestety nie brakuje takich, którym się robi gorzej- mówi Andrzej Szlęzak.

Radny Sejmiku Województwa Podkarpackiego Andrzej Szlęzak spekuluje, że jeśli ktoś przyjdzie na miejsce Daniela Hausnera z nadania partyjnego, to mogą pojawić się i pieniądze na pensje.

Summa summarum teraz pomoc żywnościowa będzie trafiać do mieszkańców sąsiednich gmin m.in. Pysznicy, Radomyśla nad Sanem, gdzie PKPS wygrał konkurs. Co będzie z mieszkańcami Stalowej Woli?

- Żeby wydać żywność muszę dostać skierowanie od MOPS- u. Pisałem już do wyższej instancji PKPS- u z pytaniem, czy mogę wydawać żywność osobom z innych powiatów, bo jeżeli mam za dużo żywności, to nie będę jej przetrzymywać żeby się wszystko przeterminowało, tylko będę musiał szukać innych odbiorców, a jeśli ich nie znajdę, to na własny koszt będę musiał to odwieźć- mówi Daniel Hausner, prezes PKPS.

Uspokajamy tych, którzy do tej pory korzystali z pomocy. Stalowowolanie nie zostaną całkowicie na lodzie, bowiem będą mogli zwrócić się o pomoc żywnościową do PCK, któremu miasto przyznało pieniądze w ramach konkursu.



Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =