Popuścić wodze fantazji?

Materiał zewnętrzny Image

Wiele par staje w pewnym momencie przed tym samym dylematem – co zrobić w sypialni, by było milej, ciekawiej, bardziej różnorodnie? Odpowiedzi oczywiście jest wiele, ale, prawdę mówiąc, dużo trudniejsze są pytania. Dokładnie rzecz biorąc to, jak je zadać, by partnerowi/partnerce nie sprawić przykrości, ale zachęcić do eksperymentów.

Rozmawiajmy o potrzebach

Wielokrotnie, odwiedzając jakiś blog erotyczny, możemy napotkać wpisy, które proponują urozmaicenie życia intymnego na setki sposobów. Od delikatnych, przez lekko kinky, po takie pomysły, które przeciętnym osobom aż trudno sobie wyobrazić. Jednocześnie dużo rzadziej spotykamy porady, dzięki którym możemy się dowiedzieć, jak rozmawiać o swoich potrzebach. Te przecież nie są stałe, zmieniają się w czasie. Wraz z naszym dojrzewaniem, również erotycznym, pojawia się wiedza, doświadczenie i otwierają w związku z tym nowe horyzonty. Nie każdego kusi ich eksploracja, jednak wiele osób jest bardzo zainteresowana tym, by spróbować czegoś innego, nowego. Wielokrotnie obecna jest też jednak obawa, że sugestia „nowości” może zostać odebrana przez partnera/partnerkę jako sygnał, że to z nim/nią jest coś nie tak. To jest właśnie jeden z pierwszoplanowych problemów – jak powiedzieć drugiej połówce, że chęć na eksperymenty i spełnianie fantazji wynika po prostu z ciekawości? Zdrowej, normalnej i przecież potrzebnej...

Ale co mówić?

Najprostsze rozwiązania bywają najtrudniejsze. Jednak naprawdę wystarczy po prostu mówić szczerze o tym, co się czuje. Że nie chodzi o to, by osobę partnerującą usunąć na drugi plan, zrezygnować z niej. Każdy gadżet, który jest „zapraszany” do łóżka, czy będą to wibratory erotyczne, przebrania pielęgniarki (lub pielęgniarza) czy kajdanki w stylu Greya mają za zadanie wzbogacenie życia intymnego. Sprawienie, że każda ze stron znajdzie w nim jakieś dodatkowe, miłe dla ciała i psychiki bodźce. Wysuwając więc propozycje ich wprowadzenia skupić się warto właśnie na związku i jego wadze. Podkreślić wasze zaangażowanie, miłość, uczucia. To, że właśnie siła związku sprawia, że czujecie się na tyle swobodnie, by myśleć i mówić o swoich pragnieniach. Trzeba jednak mieć świadomość, że wcale nie jest tak, że każdy musi mieć ochotę, by spróbować wszystkiego, co zaproponuje druga strona. Są rzeczy powodujące dyskomfort, wywołujące złe wspomnienia, źle się kojarzące – one mogą być przyjemne dla części osób, jednak inni będą starali się ich uniknąć za wszelką cenę. To również trzeba zrozumieć i zaakceptować. Partnerzy w dłuższych związkach raczej powinni mieć świadomość takiej potencjalnej reakcji. Nie oznacza to, że kwestia „różnorodności” musi zostać zupełnie zepchnięta na boczny tor. Czasami wystarczy zacząć od czegoś naprawdę delikatnego, subtelnego, jak chociażby zmysłowy masaż, opaska na oczy, film „dla dorosłych” czy odmienna pozycja. Ta droga będzie bardziej okrężna, dłuższa, ale przecież nadal ciekawa i ekscytująca. Kto wie zresztą, co na niej was spotka. Wystarczy tylko zacząć iść nią razem, nie tylko opowiadając o swoich potrzebach, ale i zachęcając partnera/partnerkę, by opowiedział/a o własnych. Może się okazać, że będą równie ekscytujące albo że oboje od dawna macie ochotę na to samo, a jedynie nie bardzo wiecie, jak o tym sobie powiedzieć.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =