To nie jest biznes jak ten z fabryką maseczek. To wielka szansa dla miasta!

Image

Prawdziwa burza rozpętała się na sesji Rady Miasta. Powodem było głosowanie nad uchwałą, na mocy której miasto przekazało aportem działki do spółki, do której wstąpiło u boku ARP by móc je sprzedać konkretnej firmie (koreańskiej- fabryka folii), zamiast ogłosić przetarg i sprzedać temu, kto da więcej. Dlaczego ta opcja była najkorzystniejsza i dlaczego minimalizuje ryzyko gminy? Dlaczego opozycja obawiała się by nie skończyło się to jak z fabryką maseczek, która była, a jakoby jej wcale nie było, bo… nie miało być.

Duże emocje podczas obrad Rady Miejskiej wywołał projekt uchwały dotyczący wyrażenia zgody na przystąpienie Gminy Stalowa Wola do spółki pn. Spółka EURO-PARK TWO Sp. z o.o. Polegało to na wniesieniu przez gminę wkładu niepieniężnego (aportu) prawa własności nieruchomości w postaci niezabudowanych działek położonych w Stalowej Woli w obrębie 6-HSW, Lasy Państwowe, stanowiących własność Gminy Stalowa Wola, oznaczonych w ewidencji gruntów i budynków jako działki 105 o pow. 26,5879 ha, i 106/2 o pow. 16,9136 ha. Wartość nieruchomości, zgodnie z opinią rzeczoznawcy majątkowego, wynosi 33,6 mln zł. Zanim odbyło się głosowanie, w sali obrad zawrzało. Bohaterami dyskusji byli głównie radni SPS, prezydent i kilku rajców z klubu PiS.

DZIAŁKI NA SPRZEDAŻ, NIE SĄ OT TAK NA SPRZEDAŻ… CZYLI PO CO JEST TA SPÓŁKA

Jako pierwsza udział w dyskusji zabrała radna Joanna Grobel- Proszowska.

- Konieczność utworzenia tej spółki była dla radnych pewnym zaskoczeniem, ponieważ omawiając inwestycję koreańską w Stalowej Woli, cały czas przedstawiano nam, że sprzedaż działki zasili budżet gminy i w budżecie zapisaliśmy 143 mln zł z tytułu sprzedaży nieruchomości, w tym nieruchomości koreańskiej. Nikt nas nie uprzedzał, że gmina zgodnie z przepisami nie ma takiego uprawnienia żeby mogła sprzedać bez przetargu działkę inwestorowi. Agencja Rozwoju Przemysłu też samodzielnie nie może tego zrobić, natomiast utworzona spółka, o której tutaj jest mowa, może takiej sprzedaży dokonać- mówiła radna.

Joanna Grobel- Proszowska zadała prezydentowi pytanie, w jakim procencie budżet gminy Stalowa Wola będzie uczestniczyć w sprzedaży gruntu firmie koreańskiej w tej spółce. Jak wyjaśnił Lucjusz Nadbereżny, jaki był plan na początku, taki i jest realizowany. Aport był zakładany już na wstępie.

- Ten plan przy tworzeniu budżetu i podczas naszych spotkań, które odbywały się pod koniec minionego roku, obejmował aport nieruchomości wielkości 150 hektarów. Na ten moment mamy plan komercjalizacji 56 ha i ten wniosek jest tak skierowany do pierwszego aportu. Niewykluczone są kolejne, no ale chcielibyśmy również ze względu na dynamikę procesu inwestycyjnego koreańskiego inwestora SK Nexilis, nie blokować tych działań, tylko dokonać już tej pierwszej decyzji, która umożliwi rozpoczęcie tej inwestycji. Jeżeli chodzi o plan budżetu, on był liczony na podstawie tej wielkości, 150 hektarów. Kolejne uchwały, które są w porządku obrad dotyczące zakupu nieruchomości, a jednocześnie uchwalenia planu miejscowego dla strategicznego parku inwestycyjnego i studium, będą podstawą do dalszych czynności pozyskania gruntu, zamiany z lasami państwowymi, a później oferowania inwestorom w trybie albo aportu do spółki celowej, którą dzisiaj wspólnie tworzymy z ARP, ale która również w toku rejestracji naszych działań będzie podlegała jeszcze zmianom rejestrowym, dlatego, że spółka docelowo powinna mieć nazwę Euro Park Stalowa Wola. Siedziba spółki powinna być na terenie miasta Stalowej Woli. To są czynności, które będą podejmowane w kolejnych etapach decyzji, które będą również po stronie Rady Miejskiej- mówił na sesji Lucjusz Nadbereżny.

Jeśli chodzi o sprzedaż, wpływ do budżetu miasta będzie pochodzić z 98% udziałów, które będą stanowić wartość aportową nieruchomości (plus zysk dzielony w połowie pomiędzy udziałowcami, a więc miastem Stalowa Wola i Agencją Rozwoju Przemysłu). Spłata udziałów miasta przez ARP powinna nastąpić w grudniu br. Ma to być największy wpływ do budżetu w historii, jeśli chodzi o sprzedaż działek. Plan obejmuje również sprzedaż nieruchomości deweloperskich (Osiedle Leśna). Realizacja jest tu jednak zależna od uchwalenia Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego, który obecnie jest procedowany. Dopiero potem tereny te będą mogły trafić pod przetarg.

SŁOWO PRZECIWKO SŁOWU

Odnosząc się do wypowiedzi prezydenta radna Joanna Grobel- Proszowska zabrała głos zaraz po jego wyjaśnieniach.

- Znowu mamy do czynienia z taką sytuacją: słowo przeciwko słowu. Ja jeszcze przypomnę, że było mówione nam, że sprzedaż pierwszej działki w 100% zasili budżet gminy, natomiast sprzedaż kolejnych działek będzie już dzielona z Agencją Rozwoju Przemysłu. W tej chwili pan prezydent mówi co innego- mówiła Joanna Grobel- Proszowska.

Radna przypomniała także o tym, że podczas spotkania z koreańską firmą, radni nie uzyskali odpowiedzi na pytanie, co będzie z wytwarzanymi przez nową fabrykę osadami po neutralizacji ścieków, których będzie 5 mln litrów dziennie. Padła wtedy informacja, że poszukiwany jest odbiorca osadów, w których będzie znajdować się miedź do odzyskania.

- To uzasadnienie budziło o tyle wątpliwości, że miedź, którą się sprowadza do roztworzenia w kwasie celem wytworzenia folii aluminiowej, w ściekach będzie stanowiła jakiś ułamek procenta. Nie wiem więc czy jakakolwiek huta będzie zainteresowana odbiorem takich osadów- stwierdziła Joanna Grobel- Proszowska.

Radna spytała też o technologię. Czy będzie w końcu galwaniczna, czy metalurgiczna, bo w tym temacie też zauważyła rozbieżności. Prezydent miasta zapewnił, że wszystko jest jak miało być, a jeśli coś się zmienia, to jedynie na plus. Nowa umowa z ARP jest lepsza niż miała być. Pieniądze wpłyną do miasta, wpłynie także kwota z zysku. Co do formy sprzedaży, według włodarza Stalowej Woli, jest to najkorzystniejsza z możliwych form, bo…

- Gdybyśmy podejmowali działania przetargowe, one zawsze mają kilka ryzyk, chociażby takich, że nie znajdzie się inny oferent, który jest na wycenie rzeczoznawcy i wtedy ta nieruchomość jest sprzedawana w takiej cenie. Niekoniecznie musiałby się znaleźć drugi oferent na tak dużą działkę. To, że ARP ma to uprawnienie przez swoją spółkę celową do prowadzenia procesu komercjalizacji w procesie bezpośrednim, umożliwia uzyskanie dodatkowego zysku, który tylko i wyłącznie poprawia założenia, które stawialiśmy sobie na początku tego projektu- mówił prezydent.

Samorząd samodzielnie nie może sprzedać działek konkretnemu inwestorowi. Mówi o tym ustawa. Prawidłowości procesu zbadane zostaną jeszcze przez Komisję Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Wszystko ma się odbywać w świetle prawa.

NIEBEZPIECZNE SUBSTANCJE? NIE MA O TYM MOWY

W Stalowej Woli powietrze nie jest najczystsze. Taka opinia jest powszechna. Wokół działa wiele zakładów generujących zanieczyszczenia. Mieszkańcy denerwują się więc, że kolejna fabryka to gwóźdź do trumny dla czystości miasta. Prezydent zapewnia jednak, że żadne substancje niebezpieczne, pozyskane w procesie produkcji, nie będą magazynowane w Stalowej Woli, że będą one wywożone przez profesjonalną firmę, która zajmuje się utylizacją takich odpadów. Dodał przy tym, że podobne działania realizują firmy, które już funkcjonują na terenie miasta. Całość kontrolować ma województwo, wydając odpowiednie pozwolenia środowiskowe. Proces produkcji ma być szczelny i nie stanowić żadnego zagrożenia dla miasta.

Do tego tematu wrócono jeszcze na sesji…

CZY PRZETARG NIE BYŁBY KORZYSTNIEJSZY?

Radny Damian Marczak zgodził się z radną Joanną Grobel- Proszowską, że na początku planowano, że kwota uzyskana za sprzedaż pierwszej działki w całości będzie zasilać budżet miasta. Tymczasem trzeba się będzie podzielić zyskiem po połowie z ARP.

- Jeżeli chodzi o, to, w jaki sposób mamy to dzisiaj zrobić, to wszystko zależy od tego, jak będzie kontynuowana ta współpraca, bo nie zgodzę się tutaj z panem prezydentem, że sprzedaż tej działki przez miasto miałaby takie ryzyka, o jakich pan prezydent mówił, mianowicie o nieuzyskaniu wymaganej kwoty, bo miasto po prostu na tym przetargu mogłoby jako cenę wywoławczą podać kwotę, którą jesteśmy zainteresowani, która byłaby dla nas satysfakcjonująca. Ryzyko byłoby takie, że mogłaby się zgłosić inna firma, która mogłaby zapłacić więcej, ale obyśmy takich ryzyk mieli więcej- mówił Damian Marczak.

Radny znów przypomniał, że teraz połowę zysku z transakcji weźmie przecież ARP i jeśli zainwestuje ten zysk w nasze miasto, będzie to akceptowalne, ale jeśli odda go państwu w ramach dochodu spółki, to nie będzie to dla nas korzystne. Radny pytał też o umowę zawartą między gminą a Agencją, bo od jej treści zależy, czy powinno się przegłosować na „tak” uchwałę.

Nieco zdziwiony narracją radnego był prezydent. Bo oto wielki inwestor przychodzi do nas i chce działać, a ma dzięki ARP pewność, że spółka celowa zniweluje jego ryzyko choćby pojawienia się innych inwestorów, którzy w złej wierze mogliby wystartować w postępowaniu niwecząc wszelkie działania, które już podjął, a opozycja ma jakieś „ale”. Stalowa Wola wygrała przecież z innymi miastami walkę o inwestora, którego nam wszyscy zazdroszczą. Ten inwestor zechciał przyjść do nas, ale musi mieć pewność, że nikt nie podłoży mu kłód pod nogi. W końcu wkłada w Stalową Wolę ogromne pieniądze. Znów przypomniał, że każdy etap podlega przecież kontroli. Miasto więc podjęło odpowiednie kroki i zachowuje się odpowiedzialnie.

TO NIE TE PORÓWNANIA. FABRYKI MASECZEK NIE MIAŁO BYĆ W MIEŚCIE?

ARP to duży gracz na polskim rynku, instytucja sama w sobie, pewna i odpowiedzialna. Prezydent wymienił inwestycje, jakie Agencja realizuje u nas. Jest to chociażby nowo budowana hala przy Okulickiego- Floriańskiej, a także hala ARP przy ul. Kasprzyckiego, którą uroczyście otwierał prezydent Andrzej Duda, a która to wzbudziła wiele ogólnopolskich kontrowersji przy okazji programu Polskie Szwalnie, z którego uruchomiono akcję szycia maseczek w okresie pandemii COVID-19. Obecnie w tej hali wynajmowane są pomieszczenia różnym firmom. Na hasło „hala” uruchomiła się opozycja krzycząc hasła na temat fabryki maseczek, która tam miała powstać. Zdenerwowany prezydent zareagował natychmiast, zwłaszcza słysząc słowa radnej Butryn.

- Nie ma żadnej fabryki maseczek i państwo o tym doskonale wiecie. Państwo doskonale wiecie i to jest to kłamstwo, które jest właśnie przez państwo powtarzane, tak jak dzieci, które uprą się na jakiś zafiksowany, medialny, TVN- owski przekaz i pani potrafi tylko i wyłącznie powtarzać te kłamstwa. W jakim interesie? W jakim interesie pani powtarza te kłamstwa? Pytam się. W interesie czysto politycznym. Na temat fabryki maseczek, kiedy państwo doskonale wiecie, że ta fabryka po okresie, kiedy zostało stwierdzone, że ona jest nieopłacalna tutaj i nie będzie prowadzona, nie miała miejsca w Stalowej Woli i jest to publicznie przekazywane od kilku miesięcy. Cała przestrzeń hali, która nie była budowana, kłamstwo, które przez państwa było powtarzane, publikowane zdjęcia. Ile razy można było pokazywać i tłumaczyć, że Hala Agencji Rozwoju Przemysłu była oddana i budowana w roku 2018, a była oddana do użytku w styczniu 2019 roku i otwierał ją na wystawie gospodarczej pan prezydent Andrzej Duda przy udziale moim, przy udziale innych gości z Warszawy. Proszę powiedzieć, kto w styczniu 2019 roku wiedział, że będzie taka skala pandemii, że będą jakiekolwiek projekty maseczkowe, czy jakiekolwiek inne? (halę otwarto w styczniu 2020 roku. Więcej w art. Uroczyste otwarcie hali ARP z udziałem Prezydenta RP Andrzeja Dudy- przyp. red.) Bzdura powtarzana przez państwa specjalnie, żeby właśnie tworzyć złą atmosferę gospodarczą i partnerstwo na terenie Stalowej Woli- mówił podczas sesji Lucjusz Nadbereżny.

NAJWAŻNIEJSZA GWARANCJA, ŻE DZIAŁKI BĘDĄ PRACOWAĆ

Prezydent zarzucił opozycji, że dopuszcza się złośliwości zamiast wspierać projekt całą mocą. Po chwilowych przepychankach znów przypomniał, że gra się toczy o duże pieniądze i wielkie inwestycje. Przeprosił też, że zwraca się do radnych opozycji „całościowo”, a nie indywidualnie, co mogłoby być krzywdzące. Przy okazji wymienił to, co udało się zmienić w mieście by gmina się rozwijała gospodarczo. Dla inwestorów przygotowano wiele dogodności (dojazdy m.in. do S-19, nowe drogi lokalne, poprawa infrastruktury, zwiększenie zasilania strefy ekonomicznej do 600 megawatów-do tej pory było 100, kanalizacja itd.).

Damian Marczak uznał, że prezydent mówił sporo, ale nie na temat, a jego interesowały konkrety i wydolność budżetu. Bo pomysłów, inwestycji jest wiele, ale czy starczy na nie pieniędzy? Wyraził też opinię, że chciałby wiedzieć, gdy np. zmienia się koncepcja, tak jak w przypadku sprzedaży pierwszej działki. Nie chodzi o sprzeciw, bycie na „nie”, ale o rzetelne informacje i wyjaśnienia. Czy inna firma, która np. wzięłaby udział w przetargu i dała więcej nie byłaby gwarantem, że do budżetu wpłyną pieniądze za działki? Tego przecież nie wiadomo, a skupiono się jedynie na konkretnym inwestorze. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo dla firm inwestujących u nas, ARP jest odpowiednim gwarantem, ale gminie jako stronie potrzebne są na to stosowne umowy, które radny chętnie by zobaczył. Marczakowi w tym wszystkim zabrakło przejrzystości działania, bo dla niego nie może być tak, że ustalono jedno, a zrobiono drugie. Radny zapewnił równocześnie, że opozycja, jeśli chodzi o inwestycje, zawsze wspierała prezydenta i nieprawdą jest, że jest przeciw. Zapewnił też, że mimo zmian, o których nie wiedział, będzie głosował „za”.

- Po prostu pan prezydent nie chce, żeby to było w zgodzie, tylko chce, żeby cały splendor spłynął na niego i to wszystko, dziękuję- powiedział Marczak.

Stanisław Sobieraj przypomniał, że podczas komisji, która odbyła się 2 dni wcześniej, a która trwała około 4 godziny, można było o wszystko spytać by uniknąć niepotrzebnej dyskusji na sesji. Słowa przewodniczącego Rady Miasta potwierdził prezydent. O wszystkim miał mówić dokładnie i wyraźnie. Sam odniósł się jeszcze do słów Damiana Marczaka, że na przetargu ktoś mógłby kupić te działki za większe pieniądze. Jak stwierdził włodarz Stalowej Woli mógłby… a potem mógłby też trzymać je sobie na lepsze czasy, by kiedyś je sprzedać z ogromnym zyskiem, a przecież nam chodzi o rozwój i inwestycje, o to, by na tych działkach rósł wielki biznes, by do miasta spływały podatki (od nieruchomości, CIT), by zatrudniano pracowników, by generowany był PIT. I w tym przypadku mamy pewność, że będzie po naszej myśli.

I ZNÓW TE… NIESZCZĘSNE MASECZKI

Renata Butryn nie była przekonana co do działań miasta. Radnej zabrakło wiarygodności, konkretów umowy. Wróciła do tematu fabryki maseczek i roli w tym temacie ARP. Przytoczyła opinię jaką wyczytała na jednej z polskich stron internetowych w sprawie rozmów Agencji z firmą mającą produkować maseczki, na temat materiału, który miał być użyty do szycia, a także rozliczeń finansowych między firmami. Padły słowa o klęsce wizerunkowej i gospodarczej. To według radnej miałoby być dowodem na to, że spółka miasta z ARP może być jednak niepewna.

- Nie ma takiej możliwości, żeby zagwarantować bez umowy, na podstawie tylko ramowych rozmów i ustaleń, żeby była realizacja w 100% tego, czego my oczekujemy. To jest jedna rzecz i jeszcze do samej fabryki, bez względu na to, jaki wysoki standard jest zabezpieczeń, to fabryka ta pozostaje fabryką chemiczną i nie zmieni pan profilu tej fabryki, panie prezydencie, ze względu na wysoką jakość zabezpieczeń. Po prostu tak jest. Co to oznacza? Odpowiedziała mi na to pytanie pani, która była tam osobą reprezentującą, między innymi, charakter tej fabryki. Ja zapytałam, czy w 100 procentach można zagwarantować, że nigdy nie dojdzie do jakiejś katastrofy i tak dalej. Może oczywiście tak być, że przez 150 lat nie dojdzie do niczego takiego, ale może być tak jak ona powiedziała, że jedzie jakiś samochód z paliwem i się przewróci na drodze i tego też nikt nie przewidział. Cytuję odpowiedź, którą uzyskałam na spotkaniu właśnie w ramach tej fabryki budowy- mówiła radna Renata Butryn.

Jak stwierdził radny Mariusz Bajek, cała ta dyskusja na sesji, która trwała przecież tak długo, była zbędna i na „żenująco niskim poziomie”, bo nie było potrzeby zastanawiania się czy dać działkę na przetarg, czy nie. Stalowa Wola nie może stracić tak dużego inwestora i kolejnych, którzy mogliby się wycofać wskutek niepotrzebnych zawirowań.

Urażona tonacją głosu prezydenta była radna Joanna Grobel- Proszowska, która podsumowała całe zajście dość krótko.

- Panie prezydencie, od 30- kilku lat nikt do mnie się nie zwracał per „wy”, co pan robi bez przerwy. Nie wiem dlaczego robi mi pan wykład z pozwolenia zintegrowanego, bo ja doskonale wiem, co to jest pozwolenie zintegrowane i po co był ten wykład na jedno niewinne pytanie, czy będziemy mieli te 143 mln w budżecie? A to, że Koreańczyk nie powiedział, czy ma już podpisaną umowę na odbiór tych osadów, no to jest fakt, a ponieważ mają jak pan stwierdził, tutaj siedzibę, to można się dowiedzieć. Natomiast po tej wizycie Koreańczyka przecież ja byłam bardzo zbudowana wyjaśnieniami i myślę, że mieliśmy prawo do tego, żeby pytać i to spotkanie było bardzo ważne, więc nie można tak reagować. Ja sobie zdaję sprawę z tego, że pan jest strasznie zaangażowany w to przedsięwzięcie i ma w związku z tym bardzo wiele pracy i chyba pan nerwowo nie wytrzymuje, jeżeli ktoś jeszcze o cokolwiek pyta i myślę, że to przemówienie nie było potrzebne, a ja czuję się osobiście ogromnie urażona tym, jak pan do mnie się zwraca per „wy”, „jesteście przeciw”. My tylko pytamy, dbamy o budżet miasta, dbamy o to, żeby mieszkańcy mieli tutaj pracę i jakiś rozwój. Już nie będę więcej ględzić, ale podkreślam, że mnie bardzo pan uraził- powiedziała radna.

O stan majątku ARP (grunty, powierzchnia budynków, ich obłożenie) spytał obecnego w sali dyrektora oddziały ARP w Tarnobrzegu Tomasza Miśko radny Łukasz Durek. Pytania zadał też przewodniczący Stanisław Sobieraj. Dotyczyły wielkości inwestycji ARP w naszym mieście.

Dyrektor potwierdził, że Stalowa Wola jest dla ARP liderem we wszelkich statystykach agencji, jeśli chodzi o miasta tej wielkości co nasze. W latach 2020- 2022 miasto wydało najwięcej decyzji o wsparciu, co przekłada się na inwestycje przedsiębiorców obecnych i nowych. Jak zapewnił dyrektor Miśko od sukcesu zadania z Koreańczykami zależeć będą kolejne, ponieważ inni inwestorzy obserwują w jaki sposób procedowane są u nas działania. Stalowa Wola ma zostać „odczarowana” za sprawą naszego prezydenta, a Polska Wschodnia jawić się jako potencjalny raj dla inwestorów. Dyrektor wymienił majątek ARP w Stalowej Woli. To 2 hale prawie w całości wydzierżawione przedsiębiorcom.

Ostatecznie Rada Miejska wyraziła zgodę na przystąpienie do spółki, wniesienie aportu w postaci działek wartych 33,6 mln zł i podniesienie kapitału spółki o tę kwotę, objęcie w zamian 672 tys. nowo utworzonych udziałów o wartości nominalnej 50 zł każdy udział. Wszystkie nowe udziały w podwyższonym kapitale zakładowym spółki EURO-PARK TWO Sp. z o.o. obejmuje Gmina Stalowa Wola. Spółka EURO-PARK TWO Sp. z o.o. będzie zobowiązana zapłacić Gminie Stalowa Wola kwotę około 7,728 mln zł tytułem podatku od towarów i usług (VAT) należnego od transakcji wniesienia aportu. Kwota należna Gminie Stalowa Wola od spółki pokryje zobowiązania gminy do zapłaty podatku VAT należnego od aportu. Głosowanie radnych przebiegło następująco: 19 „za”- Augustyn, Bajek, Chojnacka, Durek, Kaczmarek, Kochan, Krzek, Kulpa, Madej, Małek, Marczak, Miśko, Paleń, Przytuła, Rut, Sibiga, Sobieraj, Warchoł, Zaborowski, 3 „wstrzymało się od głosu”- Butryn, Brzeziński, Szymonik, 1 „brak głosu”- Grobel- Proszowska (chwilowo nieobecna w sali).

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =