Z ostatniej chwili: magistrat da podwyżki tej grupie zawodowej

Image

Na szybko i bez stosownych informacji. Dokładnie tak to wyglądało, ponieważ o tym, że do porządku obrad wpadł nagle i niespodziewanie dodatkowy punkt, wyszło zaraz „po dzwonku”. Oburzona opozycja stwierdziła, że jakże to tak? Tak bez wcześniejszych uzgodnień, bez rozmów na komisjach, bez dyskusji, a przede wszystkim bez szacunku dla radnych, którzy o tym fakcie dowiedzieli się gdy już trzeba było zagłosować na tak lub nie?

Nie zdążyli powiedzieć, bo… liczyli długo

- Przepraszam, że w ostatniej chwili, ale wyliczenia do tej autopoprawki trwały… do ostatniej chwili tej sesji, ze względu na dużą ilość wniosków, ale również skomplikowaność samego zagadnienia, a ona jest związana z najważniejszą częścią działalności samorządu Miasta Stalowej Woli i dotyczy całej struktury Miasta Stalowej Woli, czy zasadniczej części struktury, bo dotyczy pracowników zatrudnionych w jednostkach miasta- tak zaczął prezydent Lucjusz Nadbereżny.

I od razu wyjaśnił, że chciałby zaproponować Wysokiej Radzie zmianę planu wynagrodzeń pracowników niepedagogicznych i administracyjnych żłobków miejskich, przedszkoli, szkół, a także MOSiR-u, MOPS-u, Centrum Usług Wspólnych, Centrum Aktywności Seniora, Urzędu Miasta, ZAB-u. Jeśli chodzi o pracowników kultury, ci będą objęci podwyżkami już na następnej sesji (domy kultury, biblioteki i muzea).

Pensje daleko poniżej oczekiwań

Każdy z nas zarabia za mało w stosunku do tego, ile co kosztuje. To nie ulega wątpliwości, bo przeciętny Kowalski dostał ostro po kieszeni po ostatnich podwyżkach prądu, gazu czy benzyny (nie wspominając o żywności). Jak powiedział prezydent, wypłaty pracowników struktury Miasta Stalowej Woli są daleko poniżej oczekiwań, daleko poniżej kompetencji i zadań codziennie wykonywanych na rzecz mieszkańców Stalowej Woli, bo oparte są na „najniższych” wskaźnikach.

- Propozycja, która zostaje państwu dzisiaj przedstawiona dotyczy grupy 956 pracowników, a więc blisko 1000 osób zatrudnionych w strukturze Miasta Stalowej Woli, z czego 51% to osoby zatrudnione na najniższej krajowej, a więc jest to kwota, która na pewno dzisiaj, przy tej stale rosnącej inflacji, kosztach życia związanych wcześniej z wywołaną wojną energetyczną, a obecnie trwającym konfliktem zbrojnym na Ukrainie, wywołanym przez Rosję, jest niewysoka. Te skutki na pewno będą jeszcze długo odczuwalne w portfelach Polaków, naszych mieszkańców, również pracowników, stąd decyzja o tym, aby podjąć duży wysiłek finansowy i decyzje o podniesieniu wynagrodzeń, zakładając regulacje właśnie wskaźnika inflacyjnego, 12- procentowego wzrostu wynagrodzeń, liczonego od najniższej krajowej, a jest to możliwe- mówił Lucjusz Nadbereżny.

I w tym momencie pochwalił polski rząd za przyznanie Stalowej Woli dodatkowych środków, dzięki którym niektórzy mieszkańcy będą mieć wyższe wypłaty.

- Otrzymaliśmy na nasz wniosek dodatkową subwencję, ogólna wysokość: 4 317 933 zł, która w całości jest przeznaczana na zwiększenie planu wynagrodzeń dla poszczególnych jednostek Miasta Stalowej Woli. Jednocześnie obserwujemy bardzo dobre wykonanie, większe niż było spodziewane, podatków od czynności cywilnoprawnych, które wpływają do budżetu miasta. I tutaj jest propozycja o zwiększenie tych dochodów w wysokości 500 000 zł. Wprowadzamy również wolne środki z roku poprzedniego wysokości 282 067 zł i ze względu na zmianę harmonogramu zakupu nieruchomości, na utworzenie strategicznego parku inwestycyjnego, proponuję jednocześnie zabezpieczenie kwoty 1 300 000 zł na cel podniesienia wynagrodzeń w jednostkach. Łączna kwota, która dotyczy zwiększenia tych wynagrodzeń, to jest 6 400 000 zł. Jest to kwota, więc bardzo znacząca dla budżetu miasta, ale kwota, która pozwala dla blisko tych 1000 pracowników określić podwyżkę w wysokości średniej 410 zł brutto, a więc będzie to około 300 zł na rękę. I co istotne, propozycja, która jest przedstawiana, jest to propozycja, która obejmuje wyrównanie wynagrodzeń od 1 stycznia 2022 roku- mówił włodarz Stalowej Woli.

Kto i ile dostanie?

Decyzję o wysokości podwyżek mają podejmować poszczególni dyrektorzy. Będzie ona zależała od zaangażowania pracownika, kompetencji, odpowiedzialności na poszczególnych stanowiskach. Kwota 410 zł brutto ma być kwotą bazową, wyliczoną na każdego z pracowników. Minimalna podwyżka będzie wynosiła 210 zł.

Prezydent przypomniał, że podwyżki będą wiązały się również ze wzrostem wydatków w przyszłorocznym budżecie, równocześnie są konieczne i trzeba je było zaplanować.

Opozycja: dlaczego już i teraz, dlaczego cichcem i bez konsultacji?

Uwagi do takiego sposobu wprowadzenia podwyżek miała opozycja. W związku z tym, że SPS było zaskoczone tym punktem programu, radna Renata Butryn poprosiła o kilkuminutową przerwę. Po niej głos zabrał Damian Marczak.

- Odnosząc się do tych informacji, które przed chwilą przedstawił pan prezydent, to niemiłe zaskoczenie jest takie, że nie udało się o tym porozmawiać. 2 dni temu, podczas obrad wspólnych komisji, jak pan prezydent pamięta, obradowaliśmy dosyć długo, a skoro prace nad tymi poprawkami trwały, to byłoby niezmiernie miło ze strony pana prezydenta, żeby nas pan prezydent przynajmniej o tym poinformował, choćby w częściowych zarysach, ale trzeba przyznać, że jesteśmy zaskoczeni i to jesteśmy bardzo miło zaskoczeni, bo chciałem panu prezydentowi przypomnieć, że już podczas uchwalania tegorocznego budżetu między innymi ja, ale również inni moi koledzy i koleżanki z klubu radnych Stalowowolskiego Porozumienia Samorządowego, pytaliśmy pana prezydenta, co z podwyżkami, pytaliśmy choćby w kontekście podwyżek, które my, jak i pan prezydent otrzymaliśmy w zeszłym roku- powiedział Damian Marczak.

Spytał również o sposób naliczania podwyżek, przypominając, że galopująca inflacja sprawia, że te pieniądze nie będą wystarczające i trzeba będzie zrobić nowe podwyżki. Trzeba by też zwrócić uwagę na fakt zatrudnienia młodych i starszych stażem osób. Błędem jest zrównywanie wynagrodzeń. „Spłaszczanie” ich nie jest właściwą drogą. Osoby z doświadczeniem nie powinny zarabiać tyle, ile osoby ledwo zatrudnione.

Ta rada to kuriozum. Propaganda i populizm? Pieniądze dzięki Morawieckiemu?

Zdziwienie wprowadzeniem na cito punktu o podwyżkach wyraziła radna Joanna Grobel- Proszowska. Przypomniała, że proponowała już na etapie tworzenia budżetu oszczędności w kwocie 5 000 000 zł, które mogłyby zaistnieć wskutek „zaciskania pasa”.

- Na początku była przychylność pana skarbnika, ale widocznie po konsultacjach z panem prezydentem nie widziano możliwości żeby te oszczędności zrobić. Powiedział pan, że dzięki panu Morawieckiemu mamy te pieniądze. Otóż nie jest to do końca prawda, dlatego że rząd uchwalił ustawę o konieczności podwyższenia o 18% pensji pracowników administracyjnych w szkolnictwie, a więc jest to w pewnym sensie realizacja obowiązku ustawowego, która skutkuje wielkim niezadowoleniem wśród kadry nauczycielskiej, bowiem dochodzi tam do sytuacji, gdzie sekretarka z marnym wykształceniem zbliża się pensją do dyrektora lub główna księgowa przewyższa pensję dyrektora szkoły, a więc realizujemy tutaj po prostu tylko obowiązek narzucony z góry. Jest mi bardzo przykro, że nie ma tutaj pracowników kultury, jest znowu obiecanka, że dostaną kiedyś. No, ale edukacja, kultura, nie jest w zainteresowaniu partii rządzącej, bo to nie jest ten elektorat. Jednocześnie to może zbędny komentarz, panie przewodniczący. I dlatego dla mnie uczestniczenie w tej radzie, to jest jakieś kuriozum. Jestem wieloletnią radną. Jeszcze w życiu tak nie było, żeby poważne sprawy odbywały się bez dyskusji na komisjach, żeby tak poważne sprawy były anonsowane na sesji, bardzo w stylu takim propagandowym i jesteśmy tutaj trochę bez wyjścia, bo musimy dać te podwyżki, co nie zmienia faktu, że proponowaliśmy oszczędności- mówiła Joanna Grobel- Proszowska.

Radna wyraziła żal, że opozycja nie jest traktowana poważnie, że jest piątym kołem u wozu, a sam prezydent nie liczy się z nią zupełnie.

- Proszę zwrócić uwagę, że nikt z państwa z drugiej strony nigdy nie zabiera głosu. Głosujecie zawsze „za” i nie macie wątpliwości. Dziwię się, bo są wśród was nauczyciele, że tak w prosty sposób akceptujecie tą formułę- powiedziała radna.

Radna Renata Butryn zastanawiała się, co może zrobić miasto, by polepszyć sytuację nauczycieli, bo same procentowe podwyżki to za mało, byśmy mieli w Stalowej Woli jak najlepszych nauczycieli, którzy nie uciekliby z zawodu. Pomogłyby w tym dodatki motywacyjne. Samo „dziękuję”, pochwały i listy gratulacyjne to za mało. Przy ogromnych lukach kadrowych jest to sprawa bardzo ważna. Pieniądze mogłyby pochodzić z rezygnacji zadań niekoniecznych do realizacji. Radna również wyraziła zdziwienie, że o fakcie podwyżek dla nauczycieli nie powiedziano podczas prac komisji, która obradowała 2 dni wcześniej. W tej sytuacji kilkuminutowa przerwa, o którą poprosiła opozycja, była zasadna i nie powinna oburzać nikogo to, że o nią poproszono.

O podwyżkach mówiła również Agata Krzek. Radna to nauczycielka z 26- letnim stażem, a także dyrektor jednej z miejskich szkół. Omówiła podwyżki jakie dostali nauczyciele, które wbrew obiegowej opinii nie były zbyt wysokie. W niektórych przypadkach były jedynie wyrównaniem do najniższej krajowej.

Głos w dyskusji zabierali jeszcze inni radni. Rozmowy trwały długo, a zakończyły się głosowaniem. Ostatecznie za podwyżkami byli wszyscy radni. Całą dyskusję można obejrzeć w nagraniu sesji udostępnioną przez miasto - tutaj.

Przewiń do komentarzy






Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =