Stal Stalowa Wola: Chłopcy do bicia

Image

W wielką sobotę Stal Stalowa Wola rozgrywała wyjazdowe spotkanie w Łagowie z miejscowym ŁKS-em. Gospodarze tego spotkania, po zimowych wzmocnieniach, są jednym z faworytów do awansu. W dotychczasowych 23 spotkaniach zgromadzili 44 punkty, co daje im 4 pozycję w ligowej tabeli.

Stal Stalowa Wola, po fatalnym początku rundy wiosennej, musiała w tym spotkaniu zwyciężyć, jeśli chciała zachować choćby czysto teoretyczne szanse na awans. Od pierwszych minut na boisku było widać, że obie drużyny będą „bić się” o 3 punkty. Twarda walka o każdy centymetr murawy, obfitowała w częste faule. Skutkowało to tym, że żaden z zawodników nie „odstawiał nogi”, więc arbiter główny od pierwszych minut bardzo często używał gwizdka. Niestety, takiej gry nie wytrzymał Kamil Radulj, który z powodu kontuzji, już w 20 minucie musiał opuścić boisko. Zaledwie 3 minuty później gospodarze cieszyli się z objęcia prowadzenia, bo po zamieszaniu w naszym polu karnym, w świetnej sytuacji znalazł się Adam Imiela, który nie zmarnował tej sytuacji i wpakował piłkę do siatki z ok. 3 metrów. Po otworzeniu wyniku gospodarze nieco spuścili z tonu i gra się uspokoiła, a sytuacji podbramkowych było zdecydowanie mniej. W grze Stali, niestety, widoczna jest słabsza forma Daniela Świderskiego, który z powodu kontuzji nie przepracował całego zimowego okresu przygotowawczego. Na przerwę obie drużyny schodziły przy wyniku 1:0 dla gospodarzy.

Drugie 45 min wyglądało bardzo podobnie do pierwszego. Była to twarda gra, głównie w środkowej części. Mimo iż czystych sytuacji do zdobycia bramki było naprawdę niewiele, to spotkanie mogło się podobać, ponieważ obie drużyny „zostawiały” na boisku naprawę sporo sił. Przyznać trzeba, że po zmianie stron to Stal „przeważała”, jednak nie można było oprzeć się wrażeniu, że taki fakt miał miejsce tylko dlatego, że gospodarze pozwalali na to zielono-czarnym. W końcówce spotkania zespół ze Stalowej Woli posypał się całkowicie. W 90 minucie bramkę po rzucie rożnym zdobył Kamil Orlik, a zaledwie 3 minuty później, po fatalnym błędzie Smyłka, do pustej bramki piłkę wpakował Aleksander Wianek. Stal kontynuuje fatalną passę na wiosnę. Przegrywa kolejne spotkanie i wygląda na to, że zamiast walki o awans, będziemy musieli walczyć o utrzymanie w szeregach trzecioligowych zespołów.

Zastanawiające jest to, że jeszcze kilka lat temu Stal, która w zimowej przerwie przygotowywała się do rundy rewanżowej na żużlowym boisku, na wiosnę potrafiła punktować seriami. Teraz, kiedy w klubie nie brakuje niczego, zespół seryjnie rozdaje punkty ligowym przeciwnikom. A mówi się, że od przybytku głowa nie boli …. Wydaje się, że zbieramy teraz pokłosie „pracy” tak uwielbianego przez kibiców i zawodników trenera Berety. Po raz kolejny okazuje się, że „dobry kumpel” nie musi jednak być dobrym trenerem.

16.04.2022 Łagów godz. 16:00

ŁKS Łagów 3:0 Stal Stalowa Wola

Bramki: 23’ Imiela, 90’ Orlik, 90’+ Wianek

Stal: Smyłek, Stępniowski, Khorolskyi, Hladik©, Davidik, Wojtysiak, Szifer, Radulj, Lebioda, Barata, Świderski.

Rez.: Wietecha, Hudzik, Zięba, Grabarz, Olszewski, Stelmach, Jopek.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =