Polexit? Co się o tym mówi w Europarlamencie?

Image

Polacy słyszeli już, że polexit będzie i że go nie będzie. Większość z nas nie chce tego. Patrz wyniki sondy StalowegoMiasta Polexit? Co o tym myślicie?. Co więc mówi się o tym tam, u źródła? Czy wszystko zależy tylko od strony polskiej?

Brytyjczycy żałują, ale nie ma powrotu do starego układu

- W Wielkiej Brytanii też nie wierzono, że nastąpi brexit. Pamiętam jak Nigel Farage w Parlamencie Europejskim, europoseł Wielkiej Brytanii mówił podobne słowa i w podobnym tonie jak politycy PiS-u i jak premier Morawiecki. I dzisiaj proszę posłuchać obiektywnych ocen, opinii o tym co się wydarzyło w Wielkiej Brytanii. Nie ma pracowników, nie ma towarów, mamy granicę, mamy więcej urzędników, którzy muszą sprawdzać, clić towary i sprawdzać przyjezdnych- mówiła dziś podczas konferencji prasowej europosłanka Elżbieta Łukacijewska.

Wiele się słyszy o tym co po opuszczeniu struktur unijnych dzieje się w Anglii. Są sklepy gdzie brakuje towaru, bo są kłopoty w firmach transportowych, jest mnóstwo nowych formalności do opanowania, są paszporty i ograniczenia. Póki co Brytyjczycy wciąż borykają się z ułożeniem sobie życia na nowo, w nowych warunkach.

- Jest więcej problemów, a zysków żadnych, więc proszę państwa, ta narracja, gdy się słucha ją w Polsce, to naprawdę ona wskazuje, że, po pierwsze, PiS mentalnie nigdy nie wszedł do tej Unii Europejskiej, bo przecież Unia Europejska to jesteśmy my, Unia Europejska jest tutaj. Stalowa Wola jest Unią Europejską, Podkarpacie jest Unią Europejską i o co jest ten cały spór? Bo przecież ani traktaty, które podpisał Lech Kaczyński, ani Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, nie wykluczają się. W obydwu jest mowa o praworządności, o przestrzeganiu standardów, o trójpodziale władzy, o niezawisłości sądów i tak naprawdę, gdyby w pigułce powiedzieć, dlaczego PiS uruchomił takie wszystkie działania, przecież poprzednim rządom, nikomu wcześniej nie przeszkadzały traktaty, nie przeszkadzał TSUE. Doskonale wiemy, że ktoś, kto chce sterować ręcznie wyrokami sądu, kto nie chce niezawisłych sędziów, niezależnych sądów, ten nie będzie się zgadzał z zapisami, czy Konstytucji, czy traktatów Unii Europejskiej, bo też powiedzmy sobie głośno, że Konstytucje ten rząd też łamie- mówiła europosłanka.

Nie chcemy wychodzić z Unii Europejskiej, więc protestujemy

Elżbieta Łukacijewska liczy na „otrzeźwienie” władz, bo przecież ludzie protestują na ulicach zwracając uwagę na fakt, że czują się Europejczykami i czują związek z Unią Europejską. Dowodem na to są ogólnopolskie sondaże, z których jasno wynika, że blisko 90% Polaków popiera naszą obecność we Wspólnocie Europejskiej. Jak mówi europosłanka, to taki sygnał dla PiS- u i pewnego rodzaju bariera ochronna, hamulec.

- Bo przecież wyprowadzenie nas z Unii Europejskiej nie wymaga jak w Wielkiej Brytanii referendum, tylko wystarczy zwykła ustawa podpisana przez prezydenta i w jeden dzień jesteśmy poza Wspólnotą, więc z przykrością mówię, że mentalnie ten rząd jest poza Unią Europejską- podkreśliła Łukacijewska.

Ktoś daje, ktoś wymaga, ale też nie zabrania

Pieniądze, które trafiają do nas z UE to pieniądze ogromne, liczone w miliardach. Pochodzą one z podatków europejskich podatników, również polskich. Trudno więc sobie wyobrazić, że ktoś dając je nam nie zechce mieć kontroli nad tym na co pójdą i nie będzie chciał domagać się niełamania pewnych zasad. A to, że u nas różnie z wydawaniem pieniędzy, wszyscy wiemy. Europosłanka przypomniała „biznes” stalowowolski głośno omawiany na ogólnopolskiej arenie, fabrykę maseczek za 260 mln zł, zakup od handlarza broni respiratorów, o którym też za wiele się nie mówi.

- I nikt, proszę państwa, z całą stanowczością mówię, nikt nie przeszkadza, nie zabrania Polsce robić reformy sądownictwa. To jest kompetencja krajów członkowskich. Tak samo jak ich kwestie zdrowia, tak samo jak i kwestie aborcji. My mówimy o tym w Parlamencie Europejskim, bo ten głos Parlamentu Europejskiego, który reprezentuje również Polaków, musi wybrzmieć. Ale to tutaj na miejscu rząd podejmuje rozwiązania. Tylko te rozwiązania muszą iść w zgodzie z Konstytucją i z europejskimi traktatami, na które dobrowolnie zgodziliśmy się i podpisane zostały ręką śp. Lecha Kaczyńskiego- przypomniała europosłanka.

Przypomniała również książkę napisaną przez Mateusza Morawieckiego do prawa europejskiego, w której obecny premier przekonuje, że istnieje nadrzędność prawa europejskiego… wobec prawodawstwa kraju członkowskiego.

- Ja jeszcze raz chcę podkreślić, nie ma żadnej sprzeczności między Traktatem Unii Europejskiej a polską Konstytucją. Jest tylko problem z tym, że rządzący naruszają te przepisy, naruszają bezpieczeństwo i demokrację i tutaj TSUE musi reagować i nie ma innej możliwości, jeżeli chcemy żeby nie było palca, który wskazuje: dajcie mi człowieka niepokornego wobec tej władzy, a my już znajdziemy na niego paragraf i przepisy. Tak było w komunizmie i chyba nikt z nas nie chciałby do tego powrócić- mówiła Łukacijewska.

Inni się przyglądają i dziwią sytuacji w Polsce

Głos zabrał także Dominik Łazarz, który z racji prowadzonych na uczelni zajęć na Europeistyce, rozmawia ze studentami z Ukrainy i Białorusi, którzy jako opozycjoniści szukają w Polsce praworządności i są zdezorientowani działaniami polskiego rządu.

- Oni są zdziwieni tym co reprezentuje obecny rząd, tym językiem polexitowym, bo to nikt inny jak prezydent Duda w Leżajsku powiedział o wyimaginowanej wspólnocie, to nikt inny jak pani profesor Pawłowicz, która jest dzisiaj członkiem polskiego Trybunału Konstytucyjnego, zwanego Trybunałem Konstytucyjnym Julii Przyłębskiej, ona nazwała unijny symbol szmatą i ta pani dzisiaj między innymi decydowała w sprawach związanych z TSUE. Ci młodzi Ukraińcy i ci młodzi Białorusini naprawdę są zdziwieni- mówił Dominik Łazarz i zaapelował, abyśmy skończyli wreszcie z językiem nienawiści wobec UE, bo nie przynosi nam to chluby.

Z przedmówcami zgodziła się radna Renata Butryn, która wspominała czasy, gdy była posłanką i spotykała się z podziwem co do naszego kraju obywateli zza wschodniej granicy. Od tamtej pory wiele się zmieniło, a Polska ma w UE wiele zarzutów o niepraworządne zachowanie.

- Polska była przedmiotem podziwu i zazdrości, że tak sobie świetnie radzimy, że tak się rozwijamy, że jesteśmy członkiem UE i chciałabym, żeby ten stan powrócił- powiedziała Renata Butryn.

Głos zabrał także przedstawiciel młodego pokolenia Jakub Kopyto. Zwrócił uwagę na to, że ewentualne wyjście z UE to zawieszenie studenckiego programu ERASMUS, dającego możliwość wymiany międzynarodowej i kształcenia się za granicą.

Jeśli nie chcą naszej zguby…

Europosłanka wyraziła nadzieję, że PiS udowodni, że nie chce wyprowadzenia Polski z UE i pokaże to poprzez zgodę na propozycję poprawki do Konstytucji, którą złożył klub Platformy Obywatelskiej. Chodzi o zapis, że umowy międzynarodowe będzie można rozwiązywać głosami co najmniej 2/3 posłów.

- Jeżeli ktoś walczy z niezależnymi sądami, chce sędziów, którzy będą ustalali wyroki w gabinetach politycznych, to znaczy, że po pierwsze chce kraść i nie odpowiadać, chce niszczyć tych, którzy głośno o tym mówią i chce ferować wyroki i po prostu nie ma szacunku dla Polaków, bo patrząc na naszą historię, to tysiące ludzi walczyło o to, abyśmy wyszli spod tego pręgierza komunistycznego. Ludzie siedzieli w więzieniu, aby nigdy nie wróciły czasy, kiedy sekretarz partyjny wskazuje, kto ma zająć jakieś stanowisko i kto ma usłyszeć jakiś wyrok, komu dać paszport albo komu nie dać paszportu. Niestety, w moim odczuciu te czasy powoli, ale wracają, bo tak samo brak wyroków i brak wniosków o postawienie przed sądami tych, którzy właśnie naruszają, kradną, nie rozliczają się, a są związani z obecną władzą, no daje takie niestety podstawy- mówiła Łukacijewska.

Europosłanka podkreśliła, że politycy PiS-u szli do wyborów z hasłem: „pokora, umiar, praca”.

- W Parlamencie Europejskim Beata Szydło krzyczy na wspólnotę, na europosłów, obraża, a w tym samym czasie jej mąż wziął 84 mln środków unijnych dotacji, więc nie może być tak, że tylko oni chcą pieniądze, a jeżeli ktoś mówi: no ale my chcemy sprawdzić na co te pieniądze są wydawane, czy nie wzięte są do prywatnych kieszeni, to wtedy mówią o takich ludziach, że oni są zdrajcami. Proszę państwa, zdrajcami są ci, którzy niszczą sądownictwo, którzy niszczą chęć pokazywania różnych przekrętów i którzy źle mówią o wspólnocie. To są pożyteczni idioci Putina, albo to są ludzie, którzy teraz dzięki sytuacji jaką mamy w Polsce, wzbogacają się i chcieliby cały czas nie odpowiadając za nic, nabijać te kieszenie pieniędzmi Polaków i na to myślę, że nikt nie może się zgodzić. Nie o takie standardy walczyliśmy i nie takie standardy przestrzega Unia Europejska- powiedziała Elżbieta Łukacijewska.





Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =