Gżegżółki znów jedynie online

Image

Kolejny rok z rzędu nie ma Dni Miasta, a co za tym idzie, nie spotkaliśmy się podczas pisania dyktanda. Kto chciał mógł dziś sprawdzić się jedynie „zdalnie”.

To już trzynaste zmagania z ortografią. Niestety, w tym roku również w wersji online. A co to oznacza? Pisaliśmy słuchając tekstu w zaciszu własnych domów. Sami też musieliśmy sprawdzić i ocenić swoje prace. Autorką dyktanda była Anna Garbaczowa, która na koniec omówiła pułapki językowe. A tych przecież, tradycyjnie już, nie zabrakło.

Oto treść dyktanda 2021:


Science-fiction sprzed ponad półwiecza

Trochę nie halo, że przedłuża się nam domowa „odsiadka”. Niewielu z nas nie śmiało marzyć o rychłej megaswobodzie. Wprawdzie co niektórzy już tachają swe plecakonamioty na hale pod tatrzańskim Chopokiem, inni znów mkną harleyami i nie zawrócą w pół drogi, my jednak ruszymy w czasoprzestrzeń historyczno-futurystyczną.

Stanisław Lem, polski autor fantastycznonaukowych pół wizji, pół baśni, w ten czas siermiężny lat pięćdziesiątych zawładnął naszą wyobraźnią. Czyżeśmy mogli, zahukani prowincjusze, przypuszczać naówczas, że dożyjemy Lemowych pomysłów: internetu, pendrive’ów, audio- i e-booków? Marząc li tylko, by łukasiewiczowską naftówkę zastąpiła pod strzechą żarówka, a balię – frania, żyło się w takt coćwierćgodzinnego bim-bom z zegarowej wieży.

Niepohamowana wyobraźnia Lema, wsparta jego arcypotężną wiedzą, przenosiła czytelników z Ziemi, mijając Księżyc, gdzieś w głąb galaktyki. Poszukiwaliśmy z nim Wenusjan albo wypatrywaliśmy wśród czerwonych karłów i czarnych dziur planet zamieszkałych przez kosmitów.

A to, co dziś mamy na co dzień, wydawałoby się wtedy odległe niczym Proxima Centauri.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =