Zwycięstwo, którego nikt nie zobaczył

Image

W sobotnie popołudnie drużyna Stali Stalowa Wola rozgrywała swoje ligowe spotkanie. Na swoim boisku Stal podejmowała swoją imienniczkę z Kraśnika.

Goście w dotychczasowych 14 spotkaniach zgromadzili 15 punktów i z takim dorobkiem punktowym zajmowali odległą, 14 pozycję w ligowej tabeli. Jednak jak pokazało ostatnie spotkanie zielono-czarnych, w którym to zostali pokonani przez zespół Jutrzenki Giebułtów, różnica w tabeli nie znaczy nic i należy z respektem podchodzić do każdego przeciwnika i do takiego stanu niestety ciężko jest się przyzwyczaić kibicom Stalówki. Sobotnie spotkanie, którego po decyzji naszego rządu nie mogli, niestety, zobaczyć z trybun kibice, w pierwszym składzie rozpoczął rezerwowy do tej pory bramkarz Korzniewicz. Jest to niewątpliwie skutek serii kiepskich występów naszego wychowanka Siudaka. Natomiast podstawowego do tej pory obrońcę w naszym zespole Jarosza, zastąpił Hudzik. Były to kolejne roszady trenera Szydełki, który nieustannie szuka sposobu, by Stal w końcu zaczęła grać tak, jak sobie tego wszyscy życzymy.

Od pierwszych minut meczu ogromną przewagę na boisku mieli gospodarze, a efektem tego była szybko strzelona bramka. W 6 minucie dobrym podaniem na 8 metrze został obsłużony Fidziukiewicz, który mocnym strzałem po ziemi umieścił piłkę w siatce. Nasz najlepszy strzelec dołożył drugie trafienie w 20 minucie, kiedy to Stal przeprowadziła szybką kontrę. Po zdobyciu drugiej bramki zielono- czarni nieco spuścili z tonu, pozwalając gościom pograć nieco więcej w piłkę na naszej połowie. Zespół z Kraśnika jednak prezentował się wyjątkowo słabo w tej części gry, robiąc wrażenie wyraźnie wystraszonego i nie był w stanie zaszkodzić Stalówce. Do szatni zawodnicy schodzili przy wyniku 2:0 dla Stali Stalowa Wola.

Drugie 45 minut, niestety, przebiegło na wyjątkowo niskim poziomie. Gra toczyła się głównie w okolicach środkowej części boiska, a akcje podbramkowe można by policzyć na palcach jednej ręki. Najlepiej więc chyba powiedzieć, że druga połowa po prostu „się odbyła”. Stal po wyjazdowej porażce odniosła ważne zwycięstwo w domowym pojedynku. Boli jednak bardzo fakt, że zielono- czarni odnieśli to zwycięstwo przy pustych trybunach. Nie ma się co dziwić, że kibice w całym kraju nie są w stanie zrozumieć decyzji rządzących o rozgrywaniu spotkań piłkarskich bez udziału publiczności w momencie, gdy otwarte są np. galerie handlowe. Niestety, jeśli taki stan rzeczy utrzyma się przez dłuższy czas, oznaczać to będzie dla wielu klubów ogromne problemy finansowe. Nie możemy zapominać, że zespół ze Stalowej Woli już od kilku lat ma pod górkę, jeśli chodzi o wpływy z biletów. Po ponad 3 latach gry na wynajmowanych boiskach, która spowodowana była przebudową obiektów przy Hutniczej, Stal wróciła na swój stadion, na którym zdążyła rozegrać jedno spotkanie w normalnych warunkach. Kolejne mecze, zarówno te w 2 lidze, jak i te w 3, rozgrywane są bez udziału publiczności, lub przy mocno okrojonej liczbie widzów. Pozostaje nam mieć nadzieję, że kibice wrócą już niedługo na trybuny piłkarskich stadionów, również tego w Stalowej Woli.

17.10.2020 Stalowa Wola godz. 14:30

Stal Stalowa Wola 2:0 Stal Kraśnik

Bramki: Fidziukiewicz 6' + 20'

Widzów: 0

Stal: Korzniewicz, Waszkiewicz, Hudzik, Witasik, Mroziński, Wiktoruk, Zmorzyński, Szifer, Stelmach, Khorolskyi, Fidziukiewicz

autor: Tomasz Szymczakiewicz

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =