W dobie kryzysu podnieśli sobie wynagrodzenie

Image

Jeszcze do niedawna prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił, że „do polityki nie idzie się dla pieniędzy”. I w maju 2018 roku, w myśl tych słów, podjęto ustawę obniżającą uposażenie parlamentarzystów o 20%. Ta decyzja spodobała się wyborcom i została przyjęta z entuzjazmem, bo oto polscy politycy pokazali, że do władzy pchali się nie by rządzić i zarabiać, ale by pracować z sercem na dłoni dla obywateli i Ojczyzny.

Tymczasem już po wyborach, szum medialny ucichł, nie trzeba już zabiegać o wyborców, to czas ugrać coś dla siebie. I poszło od razu z grubej rury. Tuż przed świętem państwowo- kościelnym Sejm przyjął nowelizację przepisów podwyższającą płace samorządowców, parlamentarzystów i ministrów oraz innych osób zajmujących "kierownicze stanowiska w państwie". „Za” jak najbardziej było aż 386 posłów, przeciw 33, 15 wstrzymało się od głosu. Tylko 3 ugrupowania polityczne, mające swoich reprezentantów w Sejmie, w całości zagłosowały przeciwko ustawie: Konfederacja, Zieloni i Partia Razem.

Co oznaczają zmiany? Po wejściu w życie przepisów zarobki będą wyglądać następująco (kwoty brutto):

• prezydent: 25 981 zł (106%),

• pierwsza dama: 18 000 zł,

• premier: 21 984 zł (100%),

• posłowie: 12 600 zł (58%),

• ministrowie: 17 987 zł (78%),

• wiceministrowie: 16 988 zł (113%),

• marszałkowie Sejmu i Senatu: 21 984 zł,

• wicemarszałkowie Sejmu i Senatu: 17 987,

• wojewodowie: 14 989,

• wicewojewodowie: 12 990 zł.

W naszym kraju zmagamy się z dużym kryzysem. PKB spadł w drugim kwartale aż o 8,2% w porównaniu z ubiegłym rokiem. Wiele firm musiało zamknąć działalność, a Polacy tracą pracę. Czy w sytuacji, gdy pandemia wciąż nie odpuszcza moralne jest „manipulowanie” przy wypłacie dla tych, którzy teoretycznie pełnią funkcję społeczną? Przecież większość posłów i senatorów ma własne dochody. Wzrost płac o około 100% szokuje. Boli też to, że gdy chodzi o pieniądze, skrupułów nie ma także opozycja. Czy podanie sobie ręki przez obie strony to nie solidnie wymierzony policzek obywatelom? A może władza uznała, że naród w postaci 500 plus w różnych konfiguracjach dostał już co swoje i teraz czas odcinać kupony od tych decyzji?

Z posłów naszego okręgu sprzeciw wyrazili jedynie: Grzegorz Braun z Konfederacji i Stanisław Tyszka z PSL- Kukiz15. „Za” chętnie wcisnęli przycisk: z PiS: Zbigniew Chmielowie, Kazimierz Gołojuch, Fryderyk Kapinos, Kazimierz Moskal, Jerzy Paul, Krzysztof Sobolewski, Andrzej Szlachta, Marcin Warchoł, Jan Warzecha, Rafał Weber; z Lewicy: Wiesław Buż; z KO: Paweł Poncyliusz, Krystyna Skowrońska.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =