Jawnie niejawne nagrody magistratu

Image

Kilka miesięcy temu stowarzyszenie Nasze Miasto (Stalowa Wola) skierowało wniosek w trybie Ustawy o Dostępie do Informacji Publicznej do Prezydenta miasta Stalowej Woli z prośbą o udostępnienie listy nagród przyznanych pracownikom Urzędu Miasta w Stalowej Woli, z wyłączeniem stanowisk usługowych i technicznych, w okresie od 1 stycznia do 31 grudnia 2018 roku oraz zapytało o kwoty i uzasadnienie ich przyznania.

Na wstępie trzeba podkreślić, że Lucjusz Nadbereżny ma gest w tym obszarze. W ciągu dwóch lat przeznaczył na ten cel ponad 3 miliony złotych z budżetu miasta. Jednak prezydent nie zamierza poinformować komu i dlaczego je przyznał. Prezydent miasta nie ma również zamiaru informować o wynagrodzeniach w urzędzie, jakie obowiązują pracowników. O to też pytało stowarzyszenie w innym wniosku.

- Niepokojące w sprawie jest to, że oba wnioski w sprawie wynagrodzeń i nagród pracowników urzędu są w naszej ocenie procedowane z rażącym naruszeniem prawa i poza wszelkimi standardami. Prezydent nie odpowiada w terminie, nie skierował naszych skarg na jego bezczynność do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, reaguje dopiero w sytuacji, kiedy nasze stowarzyszenie składa do WSA wniosek o orzeczenie grzywny za niezgodne z prawem działanie prezydenta– komentuje prezes stowarzyszenia Łukasz Banasik.

Organ nie spieszył się z odpowiedzią na wniosek. Zrobił to dopiero po ukazaniu się informacji prasowych po przeszło 3 miesiącach. Ostatecznie w odpowiedzi na wnioski stowarzyszenia, które angażuje się od kilku lat na rzecz jawności samorządu – „organ nie dopatrzył się żadnych podstaw, aby informację o wysokości nagród konkretnych pracowników traktować jako informacje o sprawie publicznej i sięgać do niej z wykorzystaniem ustawy do informacji publicznej”– czytamy w odpowiedzi. Podobnie w sprawie wynagrodzeń urzędników – „nie każde działanie organu władzy publicznej będzie przedmiotem informacji publicznej”.

Takie argumenty nie przekonują jednak miejskich aktywistów. Stowarzyszenie Nasze Miasto o jawność będzie walczyło w sądzie.

- Chcemy sprawdzić, jakie kwoty prezydent przeznaczył na nagrody i wynagrodzenia dla konkretnych pracowników oraz czy zrobił to zgodnie z przepisami. Wszystko jednak wskazuje na to, że droga do jawności tych informacji będzie długa. Na chwilę obecną prezydent zablokował nas jeśli chodzi o dochodzenie swoich praw na drodze sądowej i nie przekazał skarg. Podobnie w sprawie jawności kosztów wspólnych koncertów z TVP w 2019 - prezydent od grudnia do dzisiaj nie wydał nawet jakiejkolwiek decyzji administracyjnej, a ujawnienia kwoty za 2018 odmówił- stwierdza Łukasz Banasik.

Sprawa nie jest jednak tak oczywista jak sugeruje urząd. Głośny wyrok w podobnej sprawie zapadł w 2019 roku. Stowarzyszenie Sieć Obywatelska Watchdog Polska złożyło skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na Prezydenta Wrocławia. Ich zdaniem informacja o wysokości zarobków czy nagród osoby zatrudnionej przez podmiot publiczny stanowi informację publiczną. W jej ramach można więc domagać się ujawnienia szczegółowych danych dotyczących wydatkowania środków publicznych na nagrody dla konkretnej grupy pracowników zatrudnionych na określonym stanowisku. WSA podzielił stanowisko stowarzyszenia i uwzględnił skargę.

„Informacje dotyczące kwot wynagrodzeń pracowników urzędów państwowych lub samorządowych, jako finansowanych ze środków publicznych za wykonywanie funkcji publicznych, stanowią informację publiczną” – można przeczytać w uzasadnieniu wyroku.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =