Remis z Elaną w Toruniu.

Image

Opracował: Radosław Brzyski

Kolejny mecz Stali z gatunku tych o 6 punktów przysporzył wielu emocji, a nie obyło się też bez kontrowersji.

Pierwszą groźną sytuację w spotkaniu stworzyli piłkarze Stalówki. Fidziukiewicz przedzierał się w pole karne i odegrał do nadbiegającego prawą stroną Ciepieli, niestety bramkarz gospodarzy szybkim wybiegiem zdołał przeciąć lot piłki i zażegnać niebezpieczeństwo.

Natychmiastowa odpowiedź Elany była za to bardzo skuteczna. Akcja przeprowadzona lewą stroną zakończyła się dośrodkowaniem na 11 metr do zupełnie nie pilnowanego Dominika Sokoła, który płaskim strzałem po ziemi nie dał szans Kalinowskiemu.

Zielono – Czarni próbowali odpowiedzieć w 5 minucie, jednak uderzenie Płonki po dośrodkowaniu Dadoka z lewej strony było zbyt lekkie, żeby sprawić problemy bramkarzowi.

W 7 minucie bardzo aktywny Sokół przedarł się prawą stroną i z końcowej linii wyłożył piłkę do nadbiegającego Stryjewskiego, który strzelając z 7 metra przeniósł piłkę nad poprzeczką. Minutę później Sokół dostał prostopadłą piłkę z środkowej strefy boiska i wyszedł sam na sam z Kalinowskim. Bramkarz Stali wybiegł na 14 metr i skutecznie nogami obronił uderzenie napastnika Żółto – Niebieskich. W 13 minucie kolejne zamieszanie pod bramką Stali, goście zostawiają zbyt dużo miejsca i czasu gospodarzom i tylko przez nieporadność i nieskuteczność miejscowych bramka nie padła. Widać brak zdecydowania i organizacji w grze defensywnej naszego zespołu. Kopia akcji z 7 minuty to sytuacja z 25 minuty, kiedy ponownie Stryjewski przenosi piłkę nad poprzeczką po dośrodkowaniu z prawej strony.

Pierwsze 25 minut spotkania mogło już przesądzić o losach tej konfrontacji, bowiem gospodarze powinni prowadzić spokojnie 4-0, na szczęście po stronie strat była tylko jedna bramka i wynik pozostawał nadal sprawą otwartą.

W 28 minucie okazja dla Stali, kiks i nieporadność gospodarzy przy wybijaniu piłki sprawiły, że swoje sytuacje mieli Płonka i Fidziukiewicz, lecz zabrakło skuteczności. Dwie minuty później swoją szansę miał Mroziński, który dokładnie przymierzył zza pola karnego na dalszy słupek, jednak by zaskoczyć bramkarza brakło siły w tym uderzeniu. Próbuje jeszcze z dystansu Waszkiewicz, ale i tu piłka ląduje w rękach bramkarze po strzale w środek bramki. W końcówce pierwszej połowy swojej szansy po kontrze szuka Dadok, który mając nieco więcej swobody próbuje przymierzyć z 18 metra w okienko, niestety myli się nieznacznie.

Pierwsza połowa kończy się jednobramkowym prowadzeniem Elany, co trzeba przyjąć z pokorą zważywszy na sytuacje jakie mieli miejscowi. Druga część pierwszej odsłony mogła jednak napawać umiarkowanym optymizmem co do dalszego przebiegu tej batalii.

Początek drugiej połowy to gra pełna niedokładności z obu stron. Widowisko straciło na jakości, akcje były rwane i nic ciekawego się nie działo.

W końcu nadeszła 61 minuta, kiedy ułańską szarżą lewą stroną popisał się Dadok. Dynamiczną i efektowną akcje, znamionującą ogromny potencjał tego piłkarza, zakończył dokładnym wyłożeniem piłki do Fidziukiewicza, któremu nie pozostało nic innego jak dokończyć formalności. Była to piąta bramka w tym sezonie, którą zdobył popularny „Fidziu”.

Torunianie próbują odpowiedzieć w 66 minucie, strzał Stryjewskiego w środek bramki pewnie łapie Kalinowski. Trzy minuty później Stalówka przeprowadza akcje lewą stroną, jednak strzał głową Zjawińskiego ląduje nad poprzeczką . Zdecydowanie aktywniejsza i groźniejsza jest po naszej stronie lewa flanka, przede wszystkim za sprawą Roberta Dadoka, który wyraźnie jest w „gazie”.

W 72 minucie Stalówka umieściła piłkę w bramce po rzucie rożnym, gdzie doszło do zamieszania w polu karnym Elany. Sędzia podjął dość kontrowersyjną decyzję nie uznając tej bramki. Prawdopodobnie odgwizdał spalonego, choć wyraźnie na linii bramkowej przebywało dwóch zawodników miejscowych.

W ostatnim kwadransie obie drużyny dążyły do strzelenia zwycięskiej bramki, mecz stał się jeszcze bardziej otwarty co mogło się podobać kibicom, albo nieco mniej tym o słabych nerwach.

Naipierw skiksował Waszkiewicz, ale naciskany Urbański z 2 metrów nie potrafił skierować piłki do bramki. Odpowiedział niezmordowany Dadok strzałem z narożnika pola karnego, niestety piłka przeszła minimalnie obok dalszego słupka. Szansę miał też wyróżniający się u gospodarzy Sokół, kiedy po błędzie Kiercza, któremu piłka przeszła między nogami, zamiast w dogodnej sytuacji strzelać szukał dogrania i akcja spaliła na panewce. Ponownie z narożnika szesnastki uderzał Dadok, tym razem w dobrze ustawionego bramkarza.

Piłkę meczową dla Stali miał w 84 minucie Zjawiński, który najpierw jednym zamachem wkręcił w ziemię obrońcę miejscowych, po czym w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza. W 88 minucie po rzucie rożnym zakotłowało się pod bramką Stalówki, szczęśliwie wybijamy piłkę. W doliczonym czasie jeszcze raz próbuje Dadok, który kończy akcje lewą stroną mocnym strzałem nad poprzeczką. W 92 minucie Kalinowski broni potężny strzał pod poprzeczkę z 12 metrów i sprawia, że Zielono – Czarni mogą zejść z podniesionymi głowami po końcowym gwizdku.

Remis wywieziony z Grodu Kopernika, wydaje się wynikiem odzwierciedlającym wydarzenia boiskowe. Elana lepiej weszła w spotkanie, nie potrafiła jednak dostatecznie wykorzystać okresu swojej dominacji, a potem swoje do powiedzenia miała też Stalówka. Piłkarzom należy się uznanie, że potrafili się pozbierać po okresie słabszej w tym meczu postawy i w efekcie przeciwstawili się skutecznie gospodarzom.

Elana Toruń – Stal Stalowa Wola 1:1 (1:0)

1:0 3’ Dominik Sokół

1:1 61’ Michał Fidziukiewicz

Elana : Jakub Knut - Kordian Górka, Jakub Świeciński, Wojciech Onsorge, Jan Andrzejewski - Dominik Kościelniak (69 Bartosz Boniecki), Mariusz Kryszak, Hubert Kisiel (69 Patryk Urbański), Mateusz Stryjewski - Krzysztof Kołodziej (54 Damian Zagórski), Dominik Sokół.

Stal : Krystian Kalinowski - Adam Waszkiewicz, Krzysztof Kiercz, Szymon Jarosz, Bartosz Sobotka - Bartłomiej Ciepiela (23 Szymon Jopek), Piotr Witasik, Piotr Mroziński, Michał Płonka (62 Filip Wójcik), Robert Dadok (90 Kacper Śpiewak) - Michał Fidziukiewicz (62 Łukasz Zjawiński).

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =