Książka z autografem M. Wańkowicza

Image

Regionalista z Sandomierza Zbigniew Puławski wszedł niedawno w posiadanie książki Melchiora Wańkowicza z 1938 roku z dwukrotną dedykacją. Właściciel unikatu w czwartek spotkał się z dziennikarzami ze Stalowej Woli, by pochwalić się cenną "zdobyczą".

- Postać Melchiora Wańkowicza jest nam bardzo bliska. Jest to prawie ojciec chrzestny Stalowej Woli. Poświęcił jej mnóstwo czasu w swoich felietonach, reportażach i użył wiele pięknych słów, które właściwie w tych starszych pokoleniach tkwią, jako ten napęd, który dawał siłę do budowy naszego miasta - mówiła podczas spotkania z mediami Joanna Szymczyk, rzecznik prezydenta Stalowej Woli.

Zbigniew Puławski mieszka od ponad 40 lat w Sandomierzu. Przez wiele lat pracował jako dziennikarz. Jest regionalistą, z zamiłowania historykiem oraz bibliofilem. W swojej kolekcji ma ponad 7 tysięcy książek, które zbierał przez 50 lat. Do zbioru zaledwie tydzień temu dołączyła cenna książka autorstwa Melchiora Wańkowicza pt. "C.O.P - ognisko siły: Centralny Okręg Przemysłowy". Na pierwszy rzut oka pozycja nie wydaje się mieć dużej wartości, bo nie posiada już obwoluty, jest niekompletna, gdyż ma 80 stron. W naszym kraju można spotkać tę pozycję w antykwariatach, bibliotekach, muzeach. Publikacje tę ma również w posiadaniu Muzeum Regionalne w Stalowej Woli. Wyjątkowość książki polega na tym, że sam Melchior Wańkowicz wpisał się dwukrotnie na stronie tytułowej. Pierwszy wpis pochodzi z 22 maja 1938 roku, czyli został złożony na krótko przed II wojną światową. Kolejny datowany jest na 5 października 1959 roku.

Książka dedykowana jest Tadeuszowi Drysiowi, pracownikowi Zakładu Gazowniczego w Sandomierzu, który powstał w 1937 roku. To, że Dryś wszedł w jej posiadanie było dużym przypadkiem. Któregoś dnia Melchiorowi Wańkowiczowi zepsuł się samochód. Zdarzenie miało miejsce w okolicach Sandomierza. To właśnie Tadeusz Dryś wyratował wówczas z opresji Wańkowicza, za co w podziękowaniu otrzymał książkę z dedykacją. Mężczyźni po wielu latach spotkali się ponownie w Sandomierzu. To właśnie wtedy, w 1959 roku autor złożył swój drugi wpis. Czy wówczas książka była w całości, pozostaje zagadką. W czasie wojny mogła ulec częściowemu zniszczeniu.

Muzeum Regionalne w Stalowej Woli zainteresowało się publikacją i chciałoby ją odkupić od właściciela.

- Cieszę się dopiero tydzień tym egzemplarzem, a ponieważ jestem bibliofilem, jest to dla mnie "rarytasik", dlatego nie jestem skłonny jej sprzedawać. W przyszłości może dojdzie do tego, nie wykluczam takiej możliwości. Jest to jedna z najcenniejszych książek w moich zbiorach- mówi Zbigniew Puławski.




Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~republikanin

Dziękuję Portalowi STALOWE MIASTO za rzetelną relację mojego spotkania z mediami lokalnymi w Urzędzie Miasta.Jestem pełen uznania za refleks Pani rzecznik .Jestem miłośnikiem tego Młodego Miasta , cóż to jest 75 lat wobec X wieków Sandomierza ! Ale w grodzie Sudomira dużo jeszcze brakuje, aby to było wzorcowe miasto.W Stalowej też to i owo jest do naprawienia.
Pozdrawiam serdecznie Mieszkańców Miasta, z najlepszymi życzeniami lepszych dni w najbliższych DEKADACH .

Zbyszek Puławski

Sandomierz 24 listopada 2013 r

kontakt:zbyszekp6@o2.pl

zapiecek

SZ P PULAWSKI prosze uwazac nasza p dyr muzeum w st woli za bardzo cennne rodzynki dotyczace COP i z tego okresu proponuje 2o pl zlotych lub na wieksza flaszke .Ona bystraja jak ryskij molodec.