Coraz więcej miast w Polsce rezygnuje z fajerwerków

Image

W Polsce przez cały rok obowiązuje zakaz używania petard oraz innych środków pirotechnicznych w miejscach publicznych, z wyłączeniem ograniczeń w dniach 31 grudnia i 1 stycznia każdego roku. Tymczasem za oknem już słychać huk.

I nikt nic z tym nie robi. W nocy z niedzieli na poniedziałek jakiś żartowniś strzelał fajerwerkami około 2:00. Zabawa prymitywna i bezduszna rozpoczęta. Co to kogo obchodzi, że inni śpią, a zwierzęta i autystycy przechodzą mękę?

Jeszcze do niedawna trudno było wyobrazić sobie sylwestra bez huku petard i kolorowych wybuchów na niebie. Dziś ten obraz powoli się zmienia. Coraz więcej polskich miast decyduje się na rezygnację z organizowania miejskich pokazów fajerwerków, wskazując, że taka forma świętowania niesie ze sobą więcej szkód niż korzyści.

Wśród samorządów, które oficjalnie zrezygnowały z fajerwerków, znajdują się m.in.: Kraków, Warszawa, Wrocław, Poznań, Gdańsk oraz Rabka- Zdrój. Zamiast głośnych wystrzałów miasta coraz częściej proponują alternatywy: pokazy świetlne, iluminacje, koncerty czy wspólne odliczanie przy muzyce.

Jednym z głównych powodów tej zmiany jest troska o zwierzęta. Dla psów, kotów oraz dzikich zwierząt huk petard to źródło ogromnego stresu. Trzeba pamiętać, że nasi bracia mniejsi słyszą dźwięki inaczej niż my, nierzadko dużo intensywniej. Gdy padają wystrzały, zwierzęta wpadają w panikę, uciekają, doznają urazów, a w skrajnych przypadkach dochodzi nawet do ich śmierci. Coraz więcej mieszkańców i organizacji prozwierzęcych zwraca uwagę, że kilka minut widowiska nie jest warte takiego cierpienia.

Nie bez znaczenia są również kwestie bezpieczeństwa. Podczas ostatniej nocy sylwestrowej w Polsce odnotowano ponad 1200 pożarów, z czego około 800 miało bezpośredni związek z używaniem petard i fajerwerków. To pokazuje, że zabawa z materiałami pirotechnicznymi często kończy się interwencjami straży pożarnej, stratami materialnymi i zagrożeniem dla zdrowia ludzi.

Kolejnym argumentem jest koszt. Organizacja miejskiego pokazu fajerwerków wcale nie jest tania. Krótkie widowisko, trwające od 3 do 10 minut, to wydatek rzędu około 10 tysięcy złotych. Dla wielu samorządów są to środki wyrzucone w kosmos, które można przeznaczyć na cele znacznie bardziej potrzebne mieszkańcom: wsparcie kultury, sportu, pomocy społecznej czy właśnie bezpieczne i ciche formy świętowania.

Coraz częściej pojawia się więc pytanie: czy fajerwerki są nam naprawdę potrzebne? Dla wielu miast odpowiedź brzmi „nie”. Krótkotrwały efekt wizualny nie rekompensuje stresu zwierząt, zagrożeń pożarowych ani kosztów finansowych. Rezygnacja z fajerwerków staje się symbolem bardziej odpowiedzialnego i empatycznego podejścia do wspólnego świętowania.

Wszystko wskazuje na to, że ten trend będzie się umacniał. Polskie miasta pokazują, że sylwestra można obchodzić radośnie, efektownie i wspólnie, bez huku, strachu i dymu.

W Stalowej Woli miejskiego sylwestra nie będzie, wielu mieszkańców będzie świętowało na domówkach. Warto się zastanowić, czy huk petard to naprawdę jedyna forma zabawy dla dorosłego człowieka? Czy jest to jedyne źródło radości? Na pewno nie.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~Lol

I co z tego ,że obowiązuje zakaz jak miejscowa swołocz wali już od tygodnia a policja ma to gdzieś.

~Lol

I co z tego ,że obowiązuje zakaz jak miejscowa swołocz wali już od tygodnia a policja ma to gdzieś.

~Koko

Ewka.Oprócz piesków i kotków są małe dzieci,chorzy i starsi ludzie,no ale taka tępa dzida jak ty musi sobie postrzelać bo bez tego tłumok nie potrafi się bawić.

~Piast Tu-154

Czy to piekło kiedyś się skończy, czy muszą znowu o nas mówić w wiadomościach?

~Ewka

Głupota
Bo pieski i kotki nie śpią i się stresują.
Na Ukrainie Ruscy z powodu piesków i kotków powinni wojnę wstrzymać bo biedactwa cierpią.