Dwoje 11- latków spacerowało środkiem Sanu. Dzielnicowi pomogli im wydostać się na brzeg

Image

Zdecydowana reakcja stalowowolskich dzielnicowych być może zapobiegła tragedii. Dwoje 11- latków beztrosko spacerowało środkiem Sanu, nie zdając sobie sprawy z grożącego im niebezpieczeństwa. Policjanci pomogli dzieciom bezpiecznie dostać się na brzeg i zaopiekowali się nimi do czasu przyjazdu medyków. Apelujemy o rozwagę nad wodą.

W poniedziałek, stalowowolscy dzielnicowi patrolując linię brzegową Sanu, zauważyli dwójkę dzieci, które zanurzone po kolana, chodziły środkiem rzeki. Policjanci natychmiast zareagowali. Zdając sobie sprawę z grożącego im niebezpieczeństwa, najpierw użyli sygnałów dźwiękowych aby zwrócić ich uwagę, a następnie wybiegli z radiowozu i poszli w ich kierunku.

Sytuacja była bardzo niebezpieczna, gdyż rzeka w tym miejscu jest zdradliwa. Występują tam piaszczyste przykosy, które w każdej chwili mogą się osunąć, powodując nagłe wpadnięcie do głębokiej wody. Dodatkowo wzdłuż brzegu ustawione są znaki zakazu kąpieli, świadczące o istniejącym zagrożeniu.

Początkowo chłopiec i dziewczynka byli bardzo zdezorientowani i nie wiedzieli jak mają bezpiecznie wyjść z nurtu. Dzięki wskazówkom policjantów udało im się dotrzeć na brzeg. 11- latkowie byli bardzo wystraszeni. Nagle chłopiec dostał drgawek i nie mógł złapać oddechu. Policjanci zaopiekowali się nimi do czasu przyjazdu zespołu medycznego. Dzieci zostały przebadane, na szczęście nie wymagały hospitalizacji.

Na miejsce przybyli rodzice, którym przekazano małoletnich. Funkcjonariusze przeprowadzili również rozmowę profilaktyczną przypominając o zasadach bezpiecznego wypoczynku nad wodą i zagrożeniach, jakie mogą wynikać z lekkomyślności.

Policja apeluje o rozwagę. Pamiętajmy, że to my sami, w pierwszej kolejności, odpowiedzialni jesteśmy za swoje bezpieczeństwo. Przestrzegajmy więc podstawowych zasad, które powinny obowiązywać podczas wypoczynku nad wodą.



Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
W tym artykule komentarze ukażą się po akceptacji moderatora.

~Ally

ale zobacz do czego ci smutni panowie doprowadzili... ze trzeba bylo karetke wezwać do dzieci, dziewczynka dostała histerii z nerwów, a chłopiec drgawek... Dla mnie to szok... to co oni tam robili, ze dzieciaki tak bardzo się zdenerwowaly

~rtm

4 osobowy zrm? Na bogato

~Do Ally

Nie wiesz o czym piszesz . Sam byłem świadkiem jak młody chłopak wyszedł na środek sanu i łowił ryby . Woda była płytkapo chwili nogi zapadły mu się do pasa . Dobrze że byliśmy w pobliżu i pomogliśmy mu się wydostać . Inaczej chłop zapadłby się pod ziemie .

~Ally

Według mnie to było nieodpowiedzialne z punktu widzenia, ale policji. San wysechł, piach i łachy zawsze były miejscem spacerów i tam nie ma zadnych dziur czy zapadlisk jak sie idzie po piasku i wejdzie do wody przy nich... Policjanci wystraszyli dzieciaki tak bardzo, ze dziewczyka nie umiala wrocic po piasku na brzeg sparalizowana strachem, a chłopiec dostał drgawek. Dzieci zostały doprowadzone do stanu histerii przez policję i ja bym tego na miejscu rodziców nie zostawiła. One się nie kąpały, tylko po piasku chodziły.

~Mirek

Takie piaszczyste łachy mają często tak zwane "drugie dno", często pod cienką warstwą niby w miarę twardego piaszczystego dna znajduje się nieokreślona warstwa silnie uwodnionego mułu w którą się zapada. Niedawno przekonał się o tym dorosły spacerowicz w Warszawie na Wiśle o czym informowały różne wiadomości. Jak wchodzisz na taką łachę, szczególnie sam zastanów się, bo to może być ostatni spacer.

~Matka

Ludzie, tłumaczcie dzieciom takie rzeczy a nie tylko telefon z tiktokiem dajecie do ręki i dzieciak z głowy..