Do stalowowolskiego szpitala garną się rezydenci

Powiatowy Szpital Specjalistyczny w Stalowej Woli na przestrzeni ostatnich lat dynamicznie się rozwija. Przebudowywane są oddziały szpitalne, a także dokonywane zakupy nowoczesnego sprzętu medycznego. Placówka wzbogaciła się o nowy tomograf komputerowy, a w planach na najbliższą przyszłość jest zakup rezonansu magnetycznego. Wszystkie te zmiany sprawiają, że coraz więcej młodych lekarzy chce pracować w stalowowolskiej lecznicy.
- Garną się do nas młodzi lekarze i to z różnych specjalizacji- mówi z zadowoleniem starosta stalowowolski Janusz Zarzeczny.
- Mamy 41 lekarzy rezydentów, a także lekarzy w trakcie specjalizacji w trybie pozarezydenckim. Wybierają nasz szpital do kształcenia się i zdobywania specjalizacji, co bardzo nas cieszy. Jako szpital specjalistyczny, dysponujący wieloma oddziałami, dajemy im możliwość zdobycia szerokiej, fachowej i praktycznej wiedzy. Jesteśmy otwarci na rozwój młodych lekarzy, chętnie wspieramy ich w dokształcaniu się i zachęcamy do przedstawiania własnych pomysłów na usprawnienie diagnostyki oraz terapii. Na pewno będziemy uważnie słuchać ich oczekiwań i sugestii, ponieważ to oni stanowią przyszłość naszej placówki- podkreśla Beata Barcicka- Kłosowska, dyrektor SP ZZOZ w Stalowej Woli.
Warto zaznaczyć, że młodzi lekarze, którzy zdecydowali się na pracę w stalowowolskim szpitalu, pochodzą z różnych części kraju, m.in. z województw łódzkiego, dolnośląskiego i pomorskiego. Wielu z nich zdobywało doświadczenie w dużych ośrodkach medycznych, co wzbogaca potencjał lecznicy i podnosi jakość świadczonych usług. Dzięki temu pacjenci mogą liczyć na jeszcze lepszą opiekę oraz dostęp do nowoczesnych metod leczenia.
Komentarze
A są tacy po ukraińskich szkółkach?
Gdy p. Zarzeczny zaczyna się wychwalać tzn. że jest zgoła na odwrót. Ten przymiotnik 'specjalistyczny" nie jest uprawniony współcześnie bowiem on pochodzi jeszcze z czasów województwa tarnobrzeskiego kiedy w tej lecznicy było kilku konsultantów wojewódzkich(okulistyka, dermatologia, kardiologia, laryngologia). To wówczas był dobry czas dla specjalistów i pacjentów. Potem już było tylko gorzej ale szyld nadal pozostawał na budynku. Lata kierowania placówką przez panią PŚ to zapaść szpitala. Nie panowała nad zakładem a szpital pogrążał się w zamęcie9odchodzenie specjalistów!) i długach. Temu przyglądał się pan Zarzeczny tak więc ponosi on także winę za stan szpitala. Faktem jest, że na neurologii było i jak widać nadal jest źle. Tak jest gdy korzysta się z zatrudniania 'wyrobników" medycznych dla których to tylko miejsce do zarobienia. Coś wiem na ten temat bowiem osobiście mnie spotkało leczenie na tym oddziale. Pan 'dr" obsługujący pacjentów winien zwrócić dyplom medyka tam skąd go dostał. Może teraz już go nie ma co by znaczyło, że pacjenci mogą czuć się lepiej, bardziej komfortowo. Kiedy wreszcie usuniecie z szyldu "specjalistyczny"?
Garną sie czy niemają wyjscia ? bo w dobrych szpitalach niema miejsc ,szkoda tylko że potencjalni pacjenci omijają go szerokim łukiem i szukają pomocy w innych placówkach
Jedynie poprawnie w tym grajdołku działa kardiologia, dwa oddziały, nefrologia i stacja dializ.
A propos psychiatrii dziecięcej nierozwiązywalny jest natomiast problem osób nieletnich w warunkach ostrodyżurowych, które to osoby nie wiadomo gdzie i kto na konsultować i gdzie mają być hospitalizowane _ sor?pediatria?psychiatria dorosłych!!!?, bez algorytmów postępowania w tej kwestii 100 nawet poradni takich czy owakich nic nie zmienia bo i tak nie ma żadnego soecjalisty dziecięcego po 15 .00 gdziekolwiek w mieście, do 15 natomiast są tylko w większość dni psychologowie którzy i tak nie podejmują ostatecznych decyzji tylko w sytuacjach spornych i nagłych odsyłają do lekarza
~ziuta
Neurologia też leży. Ostatnio mój tato był tydzień na oddziale. Okna poutykane kocami, a i tak od nich wieje. Na sali łóżko przy łóżku - ośmiu pacjentów. W łazienkach zimna woda (!), a jak potrzebujesz mieć trochę prywatności w tejże łazience, to na drzwiach wieszasz kartkę z napisem ZAJĘTE, bo zamek nie działa. Na oddziale pacjenci w różnym stanie, ale piętro wyżej trwa remont, więc wiercenie, walenie młotami trwa w najlepsze. To jest jakieś kuriozum, a nie szpital powiatowy!
Zgadzam się w 100% odnośnie do okropnych warunków panujących w szpitalu, a zwłaszcza na oddziale neurologii- tygodniowy pobyt na tym oddziale wspominam do dzisiaj i chyba nigdy nie zapomnę! przepełnione sale po 8 osób, łazienki bez zamków w drzwiach, z kartką "zajęte", wszystko stare! jest to jeden z 'najcięższych' oddziałów i warunki powinny być dużo lepsze...
Drodzy Państwo.
Młodzi lekarze przychodzą do tego szpitala na rezydenturę niekoniecznie z pierwszego wyboru, tylko dlatego, że w tym szpitalu są jeszcze wolne miejsca specjalizacyjne, a innych już dawno zajęte. Przy pierwszej wolnej okazji przeniosą oni specjalizację gdzieś indziej. A najpóźniej po jej ukończeniu poszukają pracy w innej, atrakcyjniejszej lecznicy. Problemem nie jest jak zacząć specjalizację, tylko kto w jej trakcie będzie chciał i potrafił młodych uczyć. I to jest największy problem tego szpitala - kadry. "Zasługa" poprzednich dyrekcji. Odeszło ostatnio tak wielu dobrych lekarzy a pojawiło się tak wielu "najemników" i innych opie....aczy, mających wszystko w czterech literach, że chcąc nauczyć się zawodu trzeba szukać innego miejsca. Popytajcie młodych lekarzy. Ja też tak zrobiłem i nie żałuję.
Jest przecież jeden z najlepszych neurochirurgów w Polsce dr. Litak.
@Ziuta- główne moje skojarzenie ze szpitalem, to właśnie wiercenie i tłuczenie.
Miałem okazję w róznych okresach odwiedzać chorych i zawsze trafiałem na remont... a może po prostu on się nigdy nie kończy?
Co do opieki nad moimi najbliższymi nie mam żadnych zastrzeżeń, chciałbym w tym miejscu ukłonić się personelowi oddziałów ortopedii oraz chorób wewnętrznych, który zarówno z moich obserwacji, jak i relacji bliskich którzy byli pacjentami, obdarzał ich doskonałą opieką.
Neurologia też leży. Ostatnio mój tato był tydzień na oddziale. Okna poutykane kocami, a i tak od nich wieje. Na sali łóżko przy łóżku - ośmiu pacjentów. W łazienkach zimna woda (!), a jak potrzebujesz mieć trochę prywatności w tejże łazience, to na drzwiach wieszasz kartkę z napisem ZAJĘTE, bo zamek nie działa. Na oddziale pacjenci w różnym stanie, ale piętro wyżej trwa remont, więc wiercenie, walenie młotami trwa w najlepsze. To jest jakieś kuriozum, a nie szpital powiatowy!
Propaganda.
W tym szpitalu jedyne co potrafią lekarze to wypisac recepte i zapytac czy ktoś chce ZUSLA4.
Ortopedia leży, okulistyka leży, wewnętrzny leży, pediatria leży - to moje zdanie z autopsji.