Dach i elewacja Muzeum COP do wymiany. 2,5 roku temu był remont

Image

Dach muzeum i jego orynnowanie nie spełniają swoich funkcji. Deszczówka niszczy elewację obiektu, a rynny nie odprowadzają wody, zalewając budynek. Radny Andrzej Dorosz zwołuje konferencję prasową grzmiąc, dlaczego nic się nie robi w temacie? Muzeum odpowiada: robi się, robi i to od dawna się robi.

2,5 ROKU OD REMONTU I TYLE PROBLEMÓW. RADNY PROSI O INTERWENCJĘ

Radny miejski Andrzej Dorosz 5 lutego 2025 roku zwołał konferencję prasową, na którą zaprosił dziennikarzy. Jej temat związany był z problemem niesprawnego dachu Muzeum Centralnego Okręgu Przemysłowego. Wskutek wadliwej konstrukcji woda spływa po elewacji budynku, nie jest odprowadzana rynnami, co doprowadza do zniszczeń. Muzeum COP jest wizytówką miasta, jest słynne na całą Polskę, ale wygląd budynku, w którym się znajduje, powoduje zawrót głowy.

Radny Andrzej Dorosz postanowił napisać do miasta interpelację w sprawie szkód widocznych gołym okiem (najtrudniejsza sytuacja jest od strony frontowej budynku, ale jak powiedział Dorosz dach przecieka i woda dostaje się również do środka). Spytać w niej chciał o to, czy na roboty wciąż jest gwarancja, czy podejmowane są oficjalne kroki mające na celu wezwanie wykonawcy do usunięcia wad, czy były dokonywane komisyjne oględziny budynku i kiedy kończy się okres gwarancji dla robót wykonanych w obiekcie.

- Nie jest moją intencją wszczynanie taniej awantury w związku z tym budynkiem, bo osobiście bardzo się cieszę, jak również mieszkańcy Stalowej Woli, że taki obiekt jest, natomiast wszyscy się zgodzimy, że zewnętrzny wygląd tego obiektu pozostawia wiele do życzenia i ponieważ sprawa się ciągnie od dłuższego czasu, od dłuższego czasu widać na obiekcie, że są próby doraźnego zaklejenia tych mankamentów, tych wad konstrukcyjnych. W zasadzie można powiedzieć, że wady dotyczą i orynnowania obiektu, i samego dachu- mówił na konferencji Andrzej Dorosz.

Konferencją i interpelacją radny chciał zwrócić uwagę władz miasta i muzeum na sprawę.

CZAS MIJAŁ, A DORAŹNE NAPRAWY NIE PRZYNOSIŁY EFEKTÓW

Jak wyjaśniła obecna na konferencji prasowej dyrektor Muzeum Regionalnego w Stalowej Woli Aneta Garanty miasto i prezydent nie są stroną w tym sporze, bo za wszystko odpowiada tu niezależnie samo muzeum.

- To muzeum było inwestorem, miało swojego inwestora zastępczego. To jest problem bardziej złożony. Te zacieki, owszem, są wynikiem tego, że dach przecieka, impregnat, który się wydostaje spod tych warstw, no niestety, raz, że brudzi elewację, dwa- też powoduje jej odparzanie- mówiła Aneta Garanty.

Dyrektor muzeum zapewniała, że od momentu kiedy tylko zauważono wady konstrukcyjne, natychmiast zwrócono się do generalnego wykonawcy o ich usunięcie. Wykonawca dokonał więc ekspertyzy blachy, z której wynikało, że te parametry blachy są nawet lepsze niż zakładano w projekcie. Czas mijał, a doraźne naprawy nie przynosiły efektów. Muzeum słało pisma, konsultowało wszystko z prawnikami, ale nic to na dłuższą metę nie dało.

WRESZCIE WIADOMO O CO CHODZI

Ostatnio odbyła się też kontrola z Ministerstwa Kultury.

- Był kontrolowany cały projekt i ministerstwo doskonale wie, jaka jest tutaj sytuacja na tym obiekcie. Następnym naszym krokiem było oczywiście wykonanie ekspertyzy przez biegłego, inżyniera budowlanego, który ustalił w końcu przyczynę, dlaczego tak się dzieje, skoro to nie blacha. Były też w międzyczasie zapytania do projektanta. Poszukiwaliśmy różnych dróg. Ekspertyza wskazała jednoznacznie, że jest błąd po stronie wykonawcy, projektanta oraz inspektora nadzoru, który był z ramienia inwestora zastępczego, nie z ramienia muzeum. Żadnej więc tutaj winy ani miasta, ani muzeum absolutnie nie ma- wyjaśniła dyrektor muzeum.

Gwarancja na prace remontowe kończy się w maju 2025 roku. Wykonawca został zobligowany po raz kolejny do usunięcia wszystkich usterek do 30 marca br. Po tym terminie zostanie wszczęte postępowanie sądowe. Proces będzie trwał co najmniej kilkanaście miesięcy. Dach, zgodnie z ekspertyzą, musi być wymieniony. Koszty projektowe i wykonawcze są ogromne. Nikt więc dobrowolnie nie weźmie ich na swoje barki.

- Kwota zabezpieczona w gwarancji na pewno nie pokryje usterek, tak jak to wycenił biegły (wymiana dachu i naprawa elewacji). Proces sądowy raczej więc będzie nieunikniony- mówiła Aneta Garanty.

KOSZTY NAPRAWY SĄ OGROMNE

Naprawa dachu, orynnowania i zniszczonej elewacji własnym sumptem nie wchodzi w grę. To zbyt duże pieniądze. Skąd je zdobyć? Jeśli nie od wykonawcy, to może ze środków zewnętrznych, może z kredytów. Konieczna więc będzie batalia sądowa.

Ile kosztować więc będą naprawy? Okazuje się, że wymiana całego pokrycia to kwota rzędu 2 mln zł, naprawa elewacji to kolejne 400 tys. zł. Oczywiście wcześniej muzeum musiałoby wydać pieniądze na nowy projekt. Środki gwarancyjne opiewają zaledwie na 240 tys. zł.

Przewiń do komentarzy



















Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~Buuu

A "chłopki" na podskarpowej kto naprawi?
Kolejne remonty, kolejni wykonawcy, a problem cały czas ten sam.

I nikt się tym nie interesuje... Nie perzejmuje.
Kasa społeczna poszła.
Podatnik zapłaci za błędy popełnione dawno.

~Lucek

Dać te rynny na wystawę do muzeum, opisać że pochodzą z PRL i po co tyle szumu.

~Brawo

Przetarg z 1 ręki do ręki i takie są efekty. Nie pierwszy taki przypadek w Mieście. Wiewiórki mówią w parku że są przetargi które muszą się zakończyć a są takie które trzeba z góry unieważnić .
Swój musi zarobić

~pickup

@tolerancja
Łatwo się gada wziąć za portki, ale jak? Kiedy to swój.

~jesziwa

„To niezwykłe, że otwieramy Muzeum w 85. rocznicę powołania Centralnego Okręgu Przemysłowego – wielkiego przedsięwzięcia, które wyznaczało kierunek zmian całego kraju. Muzeum jest instytucją, która odnosi się do przeszłości, adresuje do szczęśliwej teraźniejszości, a służy przyszłości” – powiedział podczas otwarcia Muzeum Centralnego Okręgu Przemysłowego w Stalowej Woli wiceprezes Rady Ministrów, minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński.

Oczyma wyobraźni widzę wszystkie „dostojne" figury z owego dnia otwarcia, na tle tej fuszery i o dziwo! prezentują się one teraz niezwykle poprawnie...

~Jgffd

A co na to pan(?) Nadbereżny?

~tolerancja

Brać wykonawcę za portki i puścić go z torbami za partactwo, aby innym nie szkodził

~mój login

Prosta sprawa.
Do izolacji dachu zostały użyte nieodpowiednie materiały - tj.wodorozcieńczalne masy bitumiczne. I jest to zdecydowanie błąd wykonawczy.