Poznaniacy w Stalowej Woli
Co ma wspólnego Poznań ze Stalową Wolą? A raczej – kogo wspólnego? O tym była mowa na ostatniej Kafejce Historycznej, jaką zorganizowała Fubdacja Dionizego Garbacza Stalovianum i Miejska Biblioteka Publiczna w Stalowej Woli.
Dlaczego właśnie Poznań? Bo to jeden z wielu ważnych ośrodków polskiej kultury i przemysłu, skąd ściągali fachowcy do powstającej Stalowej Woli przed wojną, a potem, za okupacji, trafiali tu wysiedlani przez Niemców polscy patrioci, przedstawiciele poznańskiej inteligencji.
Chcieliśmy przypomnieć wielkomiejskiej korzenie ludności Stalowej Woli, bo o tutejszych Lasowiakach, mieszkańcach Dolnego Nadsania, wiemy już bardzo dużo, a to przecież nie oni dali początek stalowowolskiej społeczności i nie oni budowali etos i tożsamość miasta. Przypomnieliśmy więc inżynierów od Cegielskiego, którzy w czasie okupacji tworzyli stalowowolski ruch oporu (Dyzyng, Szczepkowski, Czarniecki), wysiedlonych przedstawicieli inteligencji (Bełżyński, Dębicka), handlowców i rzemieślników walczących najpierw z okupantem niemieckim, a potem sowieckim (Fischbach, Kandziora), a także okupacyjnych gości Lubomirskich, którzy tutaj przetrwali najgorszy czas, a wcześniej i później położyli zasługi dla polskiej kultury, sztuki i nauki (Paweł Taranczewski, Leszek Herdegen, Krystyna Kersten i ich rodziny).
Była też mowa o stalowowolanach, którzy po wojnie wnosili swój wkład w życie Poznania. Około pół setki osób słuchało z zaciekawieniem historii, które nie powinny ulec zapomnieniu.
Komentarze