Na Centralnym Placu Zabaw zdewastowano amfiteatr. Sprawcy już są znani!

Image

Chuligani są wśród nas… Uiszczają czynsze, albo oni, albo ci, którzy ich utrzymują, ale niszczą to, za co sami płacą. Dlaczego? Bo mają pusto w głowie.

W czerwcu 2018 roku został otwarty Centralny Plac Zabaw. Zadanie było w głównej mierze sfinansowane ze środków Spółdzielni Mieszkaniowej, a więc to sami mieszkańcy bloków złożyli się na niego, płacąc regularnie czynsz za mieszkania. Miasto dołożyło na ten cel 0,5 mln zł, ale jakby ktoś nie wiedział, w tym przypadku również pieniądze pochodziły z naszych podatków. CPZ usytuowany jest między budynkami mieszkalnymi, łatwo więc do niego dotrzeć. Dzieciaki bawią się i w bezpiecznym terenie zażywają kontaktu z rówieśnikami. To fajny plac zabaw, służący już kolejnemu pokoleniu. Jak mówią mieszkańcy, często przychodzą na ten plac młodzi ludzie, zachowują się głośno, czasem piją alkohol, szarpią za zabawki, kopią, dewastują, po prostu bezmyślnie niszczą to, co cieszy maluchy.

No i tu pojawia się problem, bo wiele osób widząc agresywną lub rozbawioną grupę, po prostu zabiera dzieciaki i idzie do domu zamiast zgłosić ten fakt policji. Nie chcą się do niczego mieszać, ale jeśli dalej będą przymykać oczy, nie będą mieć gdzie przychodzić. Oczywiście miejsce to jest ulubionym punktem nocnych spotkań młodzieży. Na terenie amfiteatru znajdującego się na placu zabaw, doszło do dużych zniszczeń. Jego ściany zostały pomazane flamastrami i sprayem. Są obsceniczne obrazki, wulgaryzmy. Jako pierwszy to co się stało zauważył radny Dariusz Przytuła, który o tym fakcie napisał na swoim facebooku.

- Co tydzień, odkąd zrobiło się ciepło, ale też w poprzednim sezonie, trwają tu wieczorne imprezy do późnych godzin nocnych. Proszę zobaczyć jak wygląda amfiteatr, pomazany, wulgaryzmy. Tego nie było jeszcze tydzień temu- relacjonuje radny Dariusz Przytuła.

I jak podkreśla, często na terenie amfiteatru słychać krzyki, wrzaski, rozbijane szkło. Nocami wzywana jest policja. Sygnały z radiowozu nie odstraszają młodych osób, którzy gdy cichnie sygnał policyjnego koguta, wracają na miejsce do kontynuowania zabawy.

Dariusz Przytuła, który mieszka po sąsiedzku Centralnego Placu Zabaw, zwraca również uwagę na to, że w stronę amfiteatru skierowane są aż 3 kamery monitoringu miejskiego. Imprezki pod księżycem nie powinny się więc w ogóle zdarzać.

Do dewastacji doszło 9 kwietnia br. Jak się okazuje, jeszcze tego samego dnia pracownicy Spółdzielni Mieszkaniowej zabezpieczyli nagrania z monitoringu. Na nagraniach widoczne są twarze wszystkich sprawców, którzy dokonali zniszczenia. Jest zarejestrowana dokładna data, godzina, wizerunek sprawców. Zgłoszenie trafiło na Policję, została wykonana dokumentacja, są znane personalia osób, które dopuściły się dewastacji. Sprawa jest w toku, są prowadzone przesłuchania.

Wszystkie kamery, które znajdują się na terenie Centralnego Placu Zabaw są w pełni sprawne, są one obsługiwane przez pracowników Spółdzielni Mieszkaniowej. Nie była to pierwsza tego typu sytuacja kiedy pracownicy spółdzielni przekazali nagrania Policji, na których widać, że ktoś dokonał zniszczeń na tym terenie.

- Nikt nie czyta naklejek informujących - Centralny Plac Zabaw kosztował nas 2 085 000 zł, nie niszcz, nie dewastuj- pisze radny Dariusz Przytuła.

Spółdzielnia Mieszkaniowa będzie musiała zlecić pomalowanie amfiteatru, co również będzie odbywać się za nasze pieniądze. Apelujemy do osób, które widzą, że niszczone jest mienie miasta, by nie były obojętne. W końcu remonty i naprawy zdewastowanych miejsc uderzą nas po kieszeniach, a to oznacza wyższe czynsze i większe opłaty.

Przewiń do komentarzy












Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =