Bez MotoŚwięconki nie ma już Wielkanocy
Ulice Stalowej Woli wypełniły się rykiem silników. A wszystko to za sprawą motocyklistów, którzy tradycyjnie już w Wielką Sobotę zjechali do miasta, aby uczestniczyć w tym niezwykłym wydarzeniu. O czym mowa? O MotoŚwięconce.
Niektórzy przybyli na swoich klasycznych jednośladach, inni na nowoczesnych maszynach, ale wszyscy mieli jeden cel, wspólne świętowanie i integracja w duchu motocyklowej pasji. Przyjechali do nas głównie z całego Podkarpacia, ale też ościennych województw, niektórzy nawet z daleka. Święcenie pokarmów na stół wielkanocny przy ryku silników to już tradycja. Przygotowano koszyczki zwyczajne, ale i te niezwyczajne. Bo przecież wielkanocne pokarmy można święcić także w kaskach. To nietypowe połączenie ducha motocyklowego z tradycją świąteczną stało się jednym z najbardziej rozpoznawalnych elementów MotoŚwięconki w Stalowej Woli.
Towarzystwo na 574 motocyklach, jak zwykle połączyła pasja do podróży na motocyklach. Było pięknie, klasycznie i nowocześnie. O 15:00 odmówiono Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Wody do pokropku nie szczędzono. Po części oficjalnej był czas na integrację, rozmowy i wymianę doświadczeń. MotoŚwięconka w Stalowej Woli nie tylko jednoczy społeczność motocyklistów, ale także pokazuje, jak różnorodne pasje mogą ze sobą współistnieć, tworząc niezapomniane chwile i wspomnienia.
A następna MotoŚwięconka już za rok!
Komentarze