Puk, puk! Kto tam? Wasz kandydat!
Kampania wyborcza nabiera nie tylko tempa i rumieńców, ale wręcz histerycznej nachalności. Doszło już do absurdów, bo teraz kandydaci przychodzą do naszych domów domagając się rozmowy. Sygnały od Czytelników.
Skontaktowała się z nami Czytelniczka z ul. Wyszyńskiego, bo na ich osiedlu dzieją się dziwne rzeczy. Tego jeszcze nie było przed żadnymi wyborami. Bo przyznać też trzeba, że takiej kampanii nie prowadzono w naszym kraju jeszcze nigdy. Kandydaci dwoją się i troją prześcigając się w pomysłach na dotarcie do wyborców. Mamy wręcz wrażenie, że wszystkie chwyty dozwolone. Jedni drugich „zaklejają” na plakatach, zdzierają banery, niszczą ulotki. Gra stała się wyjątkowo nieczysta. Tony śmieci leżą na każdej klatce schodowej, i nie czarujmy się, większość naszych sąsiadów wyjmuje ulotki i bez patrzenia na nie, wyrzuca je na zbiorczą skrzynkę pocztową. Mamy dość bałaganu i nachalnej propagandy. Ktoś powinien ograniczyć proceder marnowania papieru (najczęściej kredowego), zaśmiecania bloków i ulic. Ale dziś nie o tym.
Mieszkańcy ul. Wyszyńskiego to w zdecydowanej większości ludzie starsi. Tymczasem jeden z kandydatów chodząc „po blokach” puka do drzwi, domaga się rozmów i dyskusji, namawia na głosowanie na swoją osobę. Ludzie się boją, nie wiedzą kto to taki, nie znają przecież człowieka. Jak powiedziała nasza Czytelniczka, seniorzy nie radzą sobie w takich sytuacjach, nie potrafią stanowczo powiedzieć „nie” i zamknąć komuś przed nosem drzwi. A może to oszust? Może złodziej? Może jakiś naciągacz?- pytają później. Tyle w końcu teraz się mówi o asertywności, o unikaniu obcych, o niewpuszczaniu nieznajomych do mieszkań, ale przecież nie może dojść do absurdów, że będziemy siedzieć w naszych domach jak w twierdzach, ściszając telewizor po usłyszeniu kroków na klatce schodowej. W końcu jesteśmy u siebie!
To dobrze, że kandydaci chcą spotykać się z wyborcami, dobrze, że chcą rozmawiać o sprawach miasta i powiatu, ale powinni robić to z głową. Mieszkańcy Wyszyńskiego zamierzają zawiadamiać policję w takich sytuacjach. Nie chcę się domyślać z kim mają do czynienia i nie chcą się bać.
Czy do Was też pukali już kandydaci na radnych?
Komentarze