Bye, bye próchnico, witaj nowe życie
Stare zastępuje nowe, i to cieszy, i to podnosi na duchu. Przy kładce przez tory, przy ogrodzeniu PKS-u, zniknęły rozpadające się, spróchniałe drzewa, a ich miejsce zajęła „młodzież”. Chcielibyśmy, aby handlujący ciuchami nie zdewastowali ich jak te poprzednie.
Wiele osób sprzeciwia się wycince drzew, tymczasem niektóre zabiegi są konieczne ze względów nie tylko estetycznych, ale i zdrowotnych. Drzewa pełne szkodników i chorób są zagrożeniem dla zdrowych egzemplarzy, a z czasem stają się też zagrożeniem dla ludzi, bo lament podnosi się dopiero wtedy, gdy lecą z nich martwe konary i spadają na ludzi. Z tych przy torach odpadała już nawet kora, ale to głównie z winy handlarzy, którzy z drzew robią sobie mebelki do wieszania towaru. Drzewa w końcu wycięto, a w ich miejsce pojawiły się 4 nowe. Tym życzymy zdrowia i dużo listków.
Wymiana drzew na nowe jest dobrą strategią, racjonalną i rozsądną, bo grunt to odpowiednia planistyka zieleni. Oczywiście są tacy, którzy upierają się by każde drzewo dokonało żywota na swoim miejscu, ale miasto to nie dzikie tereny i zieleń musi być pielęgnowana. Mieszkańcy chcą by Stalowa Wola pełna była dużych, zdrowych drzew, które dawałyby cień i obniżały temperatury latem, bo najgorsza jest betonoza i pustka.
Problemem targowiska są osoby handlujące „na drzewach”. Wiszące sznurki, a na nich przez całe dnie prezentująca się używana odzież nie tylko szpeci, ale i obciąża drzewa, rujnuje je, osłabia i w rezultacie niszczy. Popołudniami i wieczorami z drzew tych wiszą sznurki powiewające smutno na wietrze. Rośliny mają uszkodzoną korę i nierzadko połamane gałązki. Czy te nowe czeka podobny los? Czy za chwilę posłużą jako wieszaki?
A jakie jest Wasze zdanie w tym temacie? Piszcie w komentarzach.
Komentarze