Żeby domknąć budżet, potrzeba obligacji
Sprzedaż gruntów znajdujących się na terenie strefy przemysłowej nieco przesunęła się w czasie. Pieniędzy więc, które już miały swoje przeznaczenie, chwilowo zabraknie, a budżet musi być domknięty. W tej sytuacji miasto zdecydowało się na emisję obligacji.
NA WYPADEK, GDYBY RYZYKO MIAŁO SIĘ ZIŚCIĆ
Tę decyzję podjęli radni miejscy na ostatniej sesji. Obligacje na kwotę 130 mln zł zamkną dziurę w budżecie. Dlaczego brakło pieniędzy? Bo działka na terenie Parku Inwestycyjnego będzie zbyta w przyszłym roku, a nie w tym, jak zaplanowano. Sesja w na ten temat, można by powiedzieć, była dwudniowa, bo prezydent musiał dopiąć pewne sprawy i poprosił o przerwę w obradach trwającą ponad dobę. Na drugi dzień radni dyskutowali o emisji obligacji na kwotę 130 mln zł.
– Rewizja budżetu, która zakłada emisję tych obligacji, ma bezpośredni związek z działaniami jakie miasto prowadzi w roku bieżącym, odnośnie sprzedaży nieruchomości. Widzimy poważne ryzyko, że sprzedaż tych nieruchomości może wykroczyć poza rok budżetowy na miesiąc styczeń, bądź luty roku przyszłego, stąd proponujemy tę uchwałę, aby to ryzyko zminimalizować, na wypadek gdyby to ryzyko miało się ziścić. Aby zamknąć budżet w założeniach i kwotach takich jakie są w planie budżetu, łącznie z ich zmianami, potrzeba jest zabezpieczenia, zbilansowania budżetu w postaci wyemitowania tych obligacji– mówił skarbnik miasta Michał Buwaj.
OPOZYCJA: MOŻNA BY SIĘ WSTRZYMAĆ Z NIEKTÓRYMI ZADANIAMI
Zanim doszło do II części sesji Rady Miasta prezydent spotkał się na komisji z radnymi. Wyjaśnił sytuację i zdaje się uspokoił emocje, bo to była chyba pierwsza taka sesja w historii, podczas której rzeczowo podchodzono do tematu i rozmawiano z chłodną głową. Padały propozycje i rozwiązania. Jak podkreśliła radna Joanna Grobel- Proszowska proponowana uchwała na temat obligacji może być obciążeniem i to zarówno psychicznym, jak i fizycznym dla Stalowej Woli. Faktem jest, że budżet musi się bilansować i coś trzeba zrobić by tak się stało.
– Powracam do propozycji żeby w budżecie na rok 2024 nie rozpoczynać realizacji tych zadań, na które jeszcze nie ma projektów. Z kilkoma poważnymi zadaniami, które mamy rozpocząć dopiero w 2024 roku można byłoby się wstrzymać, bo gdyby do tej sprzedaży jednak nie doszło, to byśmy te obligacje mogli wykupić. Nie mówię o przedsięwzięciach, na których jest zaawansowane projektowanie, czy też już są podpisane umowy, ale mamy kilka takich przedsięwzięć grubych, które moglibyśmy na razie wstrzymać i powrócić do nich w formie korekty– przekonywała Joanna Grobel-Proszowska.
Jak powiedział włodarz Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny, miasto zamierza ostrożnie „obchodzić się” z inwestycjami.
– Ta sytuacja, w której się dzisiaj znajdujemy, jestem przekonany, że przejściowa, na okres 2- 3 miesięcy, bez wątpienia będzie wymagała w I kwartale przyszłego roku, może niekoniecznie wykreślania tych inwestycji w planie budżetu, ale nieuruchamiania ich pod względem ogłaszania przetargów czy podpisywania umów i rozstrzygania. I takie zobowiązanie mogę złożyć, że do czasu rozstrzygnięcia kwestii zamknięcia tej transakcji, która dzisiaj powoduje tą bez wątpienia bardzo trudną sytuację i dla mnie, i dla wysokiej rady, wszystkie decyzje generujące nowe zobowiązania dla miasta w I kwartale nie będą uruchamiane – zapewnił prezydent Lucjusz Nadbereżny.
BUDŻET Z CHŁODNĄ GŁOWĄ
Z radną zgodził się jej kolega klubowy Damian Marczak, bo przecież czasy mamy wyjątkowo niepewne i to z wielu powodów, chociażby nasze położenie geopolityczne nie ułatwia prowadzenia zadań gospodarczych. Zmiany są dynamiczne i nie wiadomo co będzie jutro.
– Do budżetu przyszłorocznego trzeba chyba podejść z bardziej chłodną głową i zastanowić się faktycznie już w tym momencie z czego ewentualnie zrezygnować, założyć sobie takie bardzo mocne priorytety, ustalić, co musimy zrealizować pod względem inwestycyjnym, od czego zależy przyszłość miasta, a od razu odrzucić te rzeczy, w które środków miejskich nie będziemy angażować. Już w tym roku za obsługę długu zapłacimy ponad 20 mln zł. Jeżeli ten dług wzrośnie nam do niemal 300 mln zł, to lekko licząc w budżecie trzeba będzie znaleźć drugie 20 mln na obsługę tego długu. Ta sytuacja, w której się znaleźliśmy jest ekstremalnie ciężka, niestety stawia to w bardzo trudnej sytuacji nas jako radnych – mówił radny Damian Marczak.
NA SZCZĘŚCIE TO SYTUACJA PRZEJŚCIOWA
O tym radnych przekonywał prezydent. Wiadomo, że póki co nie ma euforii, ale to co się miało stać, jedynie odwlecze się w czasie. Grunt będzie zbyty, tyle że nie w grudniu, a po nowym roku. Ten stan wystarczy przeczekać, a wyjdziemy na prostą. Na szczęście nikt nie ma zamiaru wycofywać się z transakcji dotyczącej sprzedaży działek.
– Oczywiście zgadzam się, że sytuacja, w której się znajdujemy nie jest komfortowa, natomiast chciałbym, żebyśmy pamiętali: to jest sytuacja przejściowa, bo dobrą informacją, tą najważniejszą jest to, że tutaj nie ma wycofania się z planów inwestycyjnych i realizacji inwestycji na terenie Miasta Stalowej Woli. Rozmowy i negocjacje potwierdzają, że inwestor dokona zakupu nieruchomości początkiem przyszłego roku– zapewnił prezydent Lucjusz Nadbereżny.
Włodarz miasta zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest łatwo, a wszystko to, co dzieje się wokół jest ostatnio bardzo dynamiczne, ale żeby działać, trzeba odważnego podejścia do tego typu spraw. Rozwój wymaga odwagi i patrzenia do przodu, planowania i podejmowania często trudnych decyzji.
BEZ ODWAŻNYCH DECYZJI NIE MA SKOKU ROZWOJOWEGO
Prezydent zaapelował do radnych, by nie tracili wiary, ani też energii do działania. Przejściowe trudności w końcu miną. Decyzje więc muszą być podjęte by iść dalej.
– Oczywiście rozumiem, że macie państwo prawo żeby ta wiara została troszeczkę obniżona i nie wymagam jakiegoś hurraoptymizmu, ale jednak, chciałbym to mocno podkreślić, to nie jest sytuacja taka, w której utracilibyśmy inwestora i szanse na to, aby te środki wpłynęły do Stalowej Woli i również w przyszłości powodowały istotny skok rozwojowy, zwiększenie bazy dochodowej miasta w zakresie podatków– mówił Lucjusz Nadbereżny.
Przyznał też, że priorytetem wydatkowym na rok 2024 będą zadania, które już objęte są dofinansowaniem, a chodzi tu przede wszystkim o tereny do uzbrojenia pod inwestycje.
Ten hurraoptymizm nie udzielił się radnej SPS Renacie Butryn, która zauważyła, że nowy budżet będzie dokładnie lustrowany przez Regionalną Izbę Obrachunkową. Co się stanie w sytuacji, gdy ocena RIO będzie negatywna?
Włodarz Stalowej Woli uspokoił, że co się nie zrobi teraz, zrobi się w przyszłym roku, a to spowoduje wcześniejszą spłatę zobowiązań.
– Plan, który jest przedstawiony w projekcie budżetu miasta na rok 2024 zostanie utrzymany. Plan ten będzie pod bardzo wysokim rygorem realizacji, również ze względu na to, aby założone koszty obsługi zadłużenia miasta nie wzrastały. Przypomnę, że to będzie oznaczało redukcję tego zadłużenia do 163 mln zł- zapewnił prezydent.
Zapewnił równocześnie, że budżet jest w stanie udźwignąć emisję obligacji.
Komentarze