Czy drzewa zostaną uratowane? Niemal 1000 podpisów przeciwko wycince!
W trakcie 9 dni zebrano 968 podpisów: 401 online i 567 w terenie. To mówi samo za siebie. Akcja pokazała, że mieszkańcy miasta nie chcą żeby z krajobrazu Stalowej Woli zniknęło jeszcze jakiekolwiek drzewo.
Poszliśmy po rozum do głowy. Wcześniej wydawało się nam, że możemy, wręcz mamy prawo ingerować w przyrodę, że jesteśmy panami życia i śmieci, że możemy zmieniać krajobraz dowolnie, możemy planować nowy wygląd Stalowej Woli i świata, najpierw szykując plac budowy, a później ewentualnie dopasowując do inwestycji przyrodę. Okazało się, że nie, że tak się nie da. Świat zrozumiał, że poprzez zbytnią ingerencję człowieka temperatura powietrza podniosła się niebezpiecznie, że w miastach latem panują upały zagrażające zdrowiu i życiu, że brakuje cienia i chłodu, bo wokół jest betonoza. Wprawdzie jest schludnie, czysto i nie trzeba poświęcać dużo środków i czasu na sprzątanie, to jednak nie jest tak, jakbyśmy chcieli, tak jak być powinno. Bo przecież jesteśmy częścią przyrody, a nie odwrotnie.
W Stalowej Woli w ciągu ostatnich lat zniknęło wiele drzew, pięknych, starych, rosnących nawet setki lat. Bezpowrotnie zmienił się wizerunek miasta. Szybko zrozumieliśmy, że uporządkowanie przyrody będzie oznaczało, że to pokolenie nie zazna widoku pięknych drzew, bo te dopiero posadzone, drzewami staną się być może gdy nas już nie będzie wśród żywych. Każda nowa inwestycja, a w mieście wiele się dzieje, niosła za sobą usunięcie drzewostanu. Tego już nie chcemy. Gdy więc przyszło do likwidacji starego przedszkola na Okulickiego i usłyszano, że trzeba będzie „uporządkować” teren, czyli usunąć niektóre wiekowe drzewa, ludziom się to nie spodobało. Centrum miasta, a co za tym idzie, duże osiedle, a na nim zielona enklawa… Szkoda byłoby wycinać drzewa, które dają tyle cienia, produkują mnóstwo tlenu i po ludzku, cieszą oczy.
By zatrzymać wycinkę drzew powstała petycję, pod którą mieszkańcy mogli podpisać się online. Zbierane były także podpisy w tradycyjny sposób.
- Jest to inicjatywa zwykłych ludzi, nie jest to inicjatywa grup lokalnych. Mieszkańcy nie są przeciwnikami inwestycji. Popieramy decyzję dotyczącą budowy nowego przedszkola, ale chcielibyśmy żeby podejście do tej trzyetapowej inwestycji było bardziej zrównoważone. Do pana prezydenta z pewnością docierają głosy, że wycina się coraz więcej drzew, chcielibyśmy żeby zwrócił uwagę projektantom na drzewostan. Wykonując projekt można zachować 70- 75% drzewostanu- mówi Urszula Tatys, organizator akcji.
Z dokumentu, który uzyskała Urszula Tatys wynika, że do wycinki na terenie przedszkola przeznaczonych jest 31 drzew.
- Chcieliśmy zrewidować, to co otrzymaliśmy drogą telefoniczną oraz zrewidować to, co mamy w dokumentacji projektowej. Jeżeli jest tak jak pan Sylwester Piechota mówi, że do wycinki idzie 5 drzew, to po analizie tego terenu okazuje się, że do wycinki idą te najwartościowsze drzewa, m.in. z dębem, który jest tam usytuowany. Dodatkowo skontaktował się z nami ornitolog, który zwrócił nam uwagę na to, że ptaki w tym okresie zakładają gniazda, tam jest m.in. dzięcioł i taka inwestycja nie powinna być realizowana- mówi Urszula Tatys, organizator akcji.
I faktycznie, wystarczy spojrzeć na drzewa, nawet stojąc na wewnętrznej uliczce prowadzącej do PSP7, by zauważyć, że na gnieździe siedzą obecnie ptaki. Także gniazda widoczne są gołym okiem od frontu przedszkola. Usunięcie drzew teraz to zbrodnia przeciwko przyrodzie.
W trakcie zbierania podpisów swoje obawy zgłosili rodzice, którzy mieszkają w pobliżu Przedszkola nr 12. Zaraz przy przedszkolu mieści się plac zabaw, który dzięki rosnącym drzewom jest zaciemniony, a to pozwala na odwiedzenie go o różnych porach dnia, nawet podczas upałów.
Inną kwestią, która się pojawiła w ostatnim czasie są plany związane z wycinką drzew przy PSP nr 7, co ma związek z planami budowy sali gimnastycznej.
Komentarze