Kowal zatrzymany. Stal znów bez zwycięstwa
W sobotnie popołudnie podopieczni trenera Surmy rozgrywali ligowe spotkanie na własnym boisku. Ich przeciwnikiem był zespół ze środka tabeli, Unia Tarnów. Popularne „Jaskółki” w dotychczasowych 19 kolejkach zdołali zgromadzić 22 punkty.
Mecz z trybun zdecydowało się obserwować 994 fanów piłki nożnej, którzy liczyli, że obejrzą ciekawe widowisko sportowe. Trzeba przyznać, że pierwsze minuty nie mogły zawieść. Stal z wielkim zapałem rzuciła się do ataku, chcąc szybko ustawić sobie spotkanie. Wszystko szło zgodnie z planem trenera Surmy i Stal już w 15 minucie objęła prowadzenie po bramce zdobytej przez Mariusza Szuszkiewicza. Wydawało się, że gospodarze pójdą za ciosem i będą dążyć do podwyższenia wyniku. Niestety, po otworzeniu wyniku zawodnicy Stali dopasowali swój styl gry do gości i zaczęła się gra „na stojąco”. Mimo to wydawało się, że zielono- czarni całkowicie kontrolują przebieg tego spotkania. Złudzenie to jednak prysnęło w 26 minucie, kiedy to bramkę z rzutu karnego zdobył Artur Biały. Stal nie była w stanie otrząsnąć się po straconej bramce i do przerwy mieliśmy remis 1:1.
Po wznowieniu gra gospodarzy nadal nie była taka, jakbyśmy chcieli. I choć mieli oni przewagę w posiadaniu piłki, nie potrafili stworzyć dogodnych sytuacji do zdobycia bramki. Bezradność Stali chcieli wykorzystać przyjezdni, którzy mieli swoje sytuacje. W 64 minucie kibice na Hutniczej przecierali oczy ze zdumienia. Unia Tarnów zdobyła drugą bramkę i wyszła na prowadzenie, a Artur Biały wpisał się po raz drugi na listę strzelców. Podopieczni trenera Surmy dopiero po stracie drugiej bramki postanowili znów zacząć grać w piłkę. Ich ataki jednak były dość szarpane i ciągle nie było takiej jak tzreba dokładności. W końcowej fazie akcji brakowało dokładnego podania lub po prostu zrozumienia między zawodnikami. Mimo to w 90 minucie gry wydawało się, że Stal jednak dopnie swego. W polu karnym podcięty został Kosei Iwao i sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. Do piłki podszedł etatowy wykonawca jedenastek w naszym zespole, czyli Jakub Kowalski. Najskuteczniejszy zawodnik Stalówki tym razem jednak został powstrzymany i nie wykorzystał rzutu karnego. Wydawało się, że 3 punkty pojadą do Tarnowa, jednak zielono- czarni atakowali do samego końca. Dzięki tym atakom zmusili gości do kolejnego błędu i zdołali wywalczyć kolejny rzut karny (po faulu na Mariuszu Szuszkiewiczu). Tym razem do piłki podszedł Adam Imiela, który mocnym strzałem pokonał bramkarza. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.
Stalówka walczyła do końca o jeden punkt, jednak nie można uznać tego za sukces, ponieważ prawda jest taka, że gospodarze stracili dwa punkty i nie wykorzystali prezentu, jaki sprawiły im inne zespoły walczące o fotel lidera. Wieczysta Kraków niespodziewanie uległa Sokołowi Sieniawie 2:3, a Cracovia II Kraków przegrała swoje spotkanie w takich samych rozmiarach z walczącą o utrzymanie Wisłą Sandomierz. Swój mecz przegrały również piąte w tabeli Orlęta Radzyń Podlaski. Jedynym zespołem z TOP 5, który dopisał sobie 3 punkty w tej kolejce i jednocześnie wyprzedził nasz zespół w ligowej tabeli, jest Avia Świdnik (walkower 3:0 ŁKS Łagów).
18.03.2023 r. Stalowa Wola godz. 15:00
Stal Stalowa Wola 2:2 Unia Tarnów (1:1)
Bramki: 15’ Szuszkiewicz, +90’ Imiela – 26’, 64’ Biały
Widzów: 994
Stal: Furman, Kucharczyk, Soszyński, Imiela, Kołbon, Olszewski, Wydra, Szuszkiewicz, Grasza, Banach, Kowalski ©
Rez: Smyłek, Hudzik, Wojtak, Grabarz, Filipczuk, Iwao, Ziarko, Pikuła, Rogala
Komentarze