Śnięte ryby pływały do góry brzuchami
Czas świąteczny to między innymi okres kupowania żywych ryb. Tymczasem, mimo górnolotnych haseł na temat dbałości o żywe stworzenia, sprzedawcy wciąż łamią wszystkie zasady. Moralnie nadal jesteśmy poniżej poziomu człowieczeństwa. Otrzymaliśmy sygnał od Czytelnika, że w Stalowej Woli sprzedawane są śnięte ryby.
Zbiorniki z wodą, w których pływają żywe ryby powinny zapewniać właściwe warunki bytowania. Liczba sprzedawanych ryb powinna być odpowiednia do wielkości basenu. Sprzedawca musi zadbać również o napowietrzenie wody. Osoby zajmujące się handlem na targowisku powinny posiadać zaświadczenia od weterynarza, że zwierzęta są zdrowe, bez chorób czy pasożytów. W przypadku gdy handlujący nie ma takiego dokumentu, może otrzymać mandat. Jeśli sprzedawca nie ma możliwości zapewnienia odpowiednich warunków związanych z transportem żywych ryb, w takim przypadku zalecane jest uśmiercanie zwierząt w miejscu ich pierwotnego zakupu czy hodowli.
Nie kupujmy od niesprawdzonych sprzedawców!
W Stalowej Woli już od jakiegoś czasu można kupić żywe ryby, które później trafią na świąteczny stół. Nasz Czytelnik przysłał nam zdjęcia ryb sprzedawanych na lokalnym targowisku, bo gdy zajrzał do basenu, doznał szoku. Zdechłe pływały do góry brzuchami pośród innych, żywych. Pojawiają się tu dwie kwestie: cierpienie zwierząt, które prawdopodobnie z powodu braku tlenu lub nieodpowiedniego transportu zdechły, a także względy bezpieczeństwa epidemiologicznego. Śnięte ryby nie nadają się do spożycia i nie wolno ich sprzedawać. Mogą być zagrożeniem bakteriologicznym lub chemicznym dla człowieka i ze względów bezpieczeństwa nie mogą znajdować się w jednym basenie z żywymi.
Markety od lat często rezygnują ze sprzedaży ryb żywych ze względu na szereg zasad, które trzeba zachować by utrzymać zwierzęta w dobrym stanie. Handlują więc rybami mrożonymi lub świeżo po uboju. Jeśli nie wyobrażamy sobie wigilii bez karpia, warto skorzystać ze sprawdzonych punktów sprzedaży, a żywe ryby kupować z pewnych źródeł.
Wiesz, że też masz obowiązki?
Przepisy zawarte w ustawie o ochronie zwierząt mówią również o tym, że kupujący powinni transportować ryby do domu w taki sposób, by nie narażać ich na zbędne cierpienie oraz stres. W 2009 roku ukazał się komunikat Głównego Lekarza Weterynarii w sprawie postępowania z żywymi rybami, będącymi przedmiotem sprzedaży detalicznej. Zalecaną metodą pakowania żywych karpi jest umieszczenie ich w pojemniku, wiaderku, ewentualnie w reklamówce, w których znajduje się odpowiednia ilością wody. Ponadto żywa ryba ma mieć dostęp do powietrza. Nie może więc być szczelnie zawinięta w reklamówkę. Nikt z nas nie chciałby żeby zamknięto go w pojemniku bez tlenu, doprowadzając do jego uduszenia. Dlaczego więc nie myśli o tym, że funduje okrutną śmierć innemu, żywemu stworzeniu?
Ile w tym roku zapłacimy za żywą rybę?
Jak co roku na stalowowolskim targowisku jest duży wybór żywych ryb. Za króla wigilijnego stołu, karpia zapłacimy 28- 30 zł/ kg. Dużo mniej damy za tołpygę 20- 23 zł/kg. Amur będzie kosztował nas około 30 zł/kg. W przypadku szczupaka trzeba wydać 55- 60 zł/kg. Najdroższy będzie sum, bo wydamy na niego około 70 zł/kg.
Komentarze