Stal nie zawiodła na koniec rundy
W sobotę o godz. 13:30, na własnym stadionie, podopieczni trenera Surmy rozgrywali ligowe spotkanie. W ostatnim boju o punkty w tym roku kalendarzowym, Stal podejmowała zespół Lublinianki Lublin. Beniaminek tych rozgrywek w dotychczasowych 16 spotkaniach zdołał zgromadzić 16 punktów i znajdował się tuż nad strefą spadkową. Oznaczało to tyle, że goście potrzebują punktów, by zapewnić sobie nieco spokoju przed przerwą zimową. Nasz zespół jednak również potrzebuje punktów, by pozostać w walce o awans.
Zespół z Lublina, w którym występuje były reprezentant Polski Tomasz Brzyski, bardzo odważnie rozpoczął spotkanie. Dzięki takiej postawie, pierwsze 10 minut należało do przyjezdnych. Po tym czasie Stal wzięła się konkretnie do roboty i w 12 minucie gospodarze prowadzili już 1:0. Wynik otworzył Kosei Iwao, który w ostatnich meczach dość regularnie zdobywał bramki, co musi cieszyć szkoleniowca Stali. Po objęciu prowadzenia zielono- czarni starali się zdobyć kolejną bramkę, narażając się przy tym na groźne kontry zawodników z Lublina. Na szczęście goście mieli w tym spotkaniu duże problemy ze skutecznością. Problemów z nią nie ma za to Jakub Kowalski, który w 35 minucie wykorzystał już 10 rzut karny w tym sezonie, podwyższając prowadzenie gospodarzy na 2:0. W tym miejscu trzeba również pochwalić Szymona Grabarza, który wypracował jedenastkę, po tym gdy uprzedził golkipera gości, który następnie iście bokserskim ciosem powalił na murawę naszego zawodnika. Stalowcy kontrolowali spotkanie i do przerwy utrzymali dwubramkową przewagę.
Po zmianie stron to nadal gospodarze posiadali inicjatywę, która jednak nie przekładała się na czyste sytuacje do zdobycia bramki. Zespół z Lublina grał ambitnie, jednak nie zawsze zgodnie z zasadami. Taka gra została skarcona w drugiej części, kiedy to za drugą żółtą kartkę, czerwoną otrzymał jeden z zawodników Lublinianki. Od tego momentu przewaga Stali była bezapelacyjna. Podopieczni trenera Surmy poczuli się jednak chyba zbyt pewnie i stracili na moment koncentrację, którą wykorzystali goście. W 78 minucie, po zamieszaniu przed bramką Stali, najlepiej odnalazł się Fryderyk Janaszek i przewaga Stali stopniała do jednej bramki. Reakcja zielono- czarnych nie mogła być lepsza. Zaledwie 5 minut później gospodarze znów prowadzili dwoma bramkami. Gola, który ustalił wynik tego spotkania zdobył Michał Kitliński. Popularny „Kitek” na boisku pojawił się zaledwie kilka minut wcześniej.
Stal odniosła kolejne zwycięstwo, które daje naszemu zespołowi kontakt z liderem. Pierwszy w tabeli ŁKS Łagów przegrał na własnym boisku z Wieczystą Kraków. Przy takim układzie wyników Stalówka „przezimuje” na 4 pozycji w ligowej tabeli, tracąc zaledwie 3 punkty do pierwszego miejsca.
Można już chyba krótko podsumować rundę jesienną tego sezonu, rundę, w której dość niespodziewanie zespół ze Stalowej Woli od samego początku był w ścisłej czołówce. Znikoma strata do lidera pozwala realnie myśleć o walce o awans do 2 ligi, awans, o którym przed sezonem nikt głośno nie mówił, nie popełniając błędów z lat wcześniejszych, kiedy to balonik pompowany był z każdej strony. Z ogromnym zaciekawieniem będziemy obserwować, co będzie działo się w klubie w przerwie zimowej. Pozostaje mieć nadzieję, że Stal nawiąże do swych tradycji, kiedy to sezon w sezon była nazywana „Rycerzami Wiosny”. Strategicznym sponsorem Stali Stalowa Wola jest Polska Grupa Energetyczna.
19.11.2022 r. Stalowa Wola godz. 13:30
Stal Stalowa Wola 3:1 Lublinianka Lublin (2:0)
Bramki: 12’ Iwao, 35’ Kowalski, 83’ Kitliński – 78’ Janaszek
Stal: Smyłek, Khorolskyi, Grasza, Kucharczyk, Ziarko, Kowalski, Soszyński, Grabarz, Stępniowski, Duda, Iwao
Rez: Konefał, Kitliński, Wojtak, Szuszkiewicz, Olszewski, Pikuła, Stelmach
Komentarze