Dlaczego w mieście brakuje miejsc parkingowych?

Image

Wciąż narzekamy na brak miejsc postojowych. Ten temat był już często poruszany na łamach naszego portalu, a także dyskutowany na różnego rodzaju sesjach. Dlaczego przed blokami nie ma gdzie parkować? Powód czasem bywa prozaiczny.

Nie chodzi tu o brak pieniędzy, nie zawsze chodzi nawet o brak miejsca, ale niezdecydowanie mieszkańców i rozbieżne oczekiwanie. Bo Kowalski na parkingi chętnie przeznaczyłby każdy wolny skrawek pod oknem, ale już Nowak, absolutnie nie widzi takiej potrzeby. Przykład?

Między blokami Okulickiego 16 i 18 znajduje się mały parking. Nie jest on w stanie zaspokoić potrzeb mieszkańców dwóch bardzo długich bloków. Nietrudno się więc domyśleć, że lokatorzy tychże budynków szukają miejsc dla swoich aut przed sąsiednimi blokami, zabierając tym samym te miejsca innym. Mogliby mieć większy parking, ale nie chcą rezygnować z pasa zieleni znajdującego się przed ich oknami. Ich spaliny wdychają więc mieszkańcy wieżowców, uczniowie pobliskiej szkoły, klienci galerii.

- Ja akurat mam przed oknem parking- mówi mieszkaniec bloku numer 18- ale mój sąsiad ma drzewa, a swój samochód stawia mi przed moją klatką. To ja mogę wąchać spaliny z jego auta, a on nie może? Spółdzielnia by nam zrobiła parking dwa razy większy niż mamy, ale nie, tamci się nie godzą. Przecież to niesprawiedliwe. Sam mam samochód i czasem stawiam przy wieżowcach zajmując miejsce tamtym ludziom, co oczywiście miało już swoje konsekwencje, bo raz urwali mi lusterko, a kilka razy obili drzwi i wyrysowali gwoździem głęboką i długą na pół metra szramę na karoserii.

I tak jest przed wieloma blokami, gdzie brakuje miejsc postojowych. Mieszkańcy nie chcą rezygnować z pasa zieleni, bo często wiązałoby się to ze ścinką drzew.

- Kiedyś nikt nikogo nie pytał o zdanie. Po prostu przychodzili robotnicy i robili co swoje- mówi rozgoryczony sąsiad naszego rozmówcy.- Można by jakoś to trochę połączyć. Może zostawić na końcu jakieś drzewa, posadzić nowe dalej, a jednak zwiększyć ten parking. Coraz więcej ludzi ma samochody i chciałoby je parkować nieco bliżej domu. Ja sam parkuję przy Hali Targowej- wyjaśnia.

Często nie da się pogodzić wszystkich potrzeb.

- Mamy plany na parkingi między blokami, ale niestety nie robimy, ponieważ mieszkańcy nie wyrażają zgody. Każdy by chciał mieć parking obok sąsiada. Mamy z tym problem. Jeśli tylko mieszkańcy by się zgodzili, to nie ma żadnego problemu żeby ten parking wydłużyć- mówi o Okulickiego 16-18 Artur Pychowski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Stalowej Woli.

Ale to nie są odosobnione przykłady, bo podobnie było przy PSP 12, gdzie miasto chciało zapłacić za parking na 50- kilka miejsc. Do południa korzystaliby z niego nauczyciele i rodzice przywożący uczniów do szkoły, a popołudniami, wieczorami i nocą okoliczni mieszkańcy. Ale ci nie wyrazili zgody, bo trzeba by przesunąć nieznacznie granicę spółdzielni w kierunku ich bloków (około 2 metry). Pieniądze więc przepadły, a parkingu jak nie było, tak nie ma i już nie będzie. Miejsce to proponowano nawet osłonić tujami żeby nie było widoczne, ale nie przemówiło to do okolicznych mieszkańców. Przynajmniej niektórych. Bo parking powinien być pod oknem sąsiada, ale nie pod moim. Z tymi argumentami nikt się nie kryje.

Jaka jest więc recepta na sukces? W mieście brakuje terenów, na których można by budować parkingi osiedlowe. Czy wolelibyście kosztem zieleni mieć nowe miejsca postojowe? Czy administratorzy powinni tak bardzo liczyć się ze zdaniem mieszkańców? Czy powinna decydować większość, czy wszyscy? Jakie jest Wasze zdanie w tym temacie? Piszcie w komentarzach.



Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =