Mrzonki, fałszywa przyjaźń, ale dobry wujek zapłaci, czyli… brakło ładnych kilka milionów za śmieci

Image

W Stalowej Woli opłaty za śmieci wciąż są stosunkowo niskie i do końca roku na pewno nie ulegną zmianie. Ale koszty rosną, wszystko drożeje, więc śmieciowy budżet nieco się nie domknął.

W 2021 roku wpływy z tytułu opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi w wysokości 12 799 509,61 zł nie pokryły kosztów funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami komunalnymi, które wynoszą 21 237 790,32 zł. W uzasadnieniu uchwały, która mówi o tym, że gmina będzie musiała ponieść wydatki żeby pokryć stratę, czytamy, że stało się tak z uwagi na brak wzrostu stawek w roku 2022.

Zgodnie z art. 6r ust. 2da pkt 1 ustawy z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, Rada Miejska może postanowić, w drodze uchwały, o pokryciu części kosztów gospodarowania odpadami komunalnymi z dochodów własnych niepochodzących z pobranej opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, w przypadku gdy środki pozyskane z opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi są niewystarczające na pokrycie kosztów funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami komunalnymi. I właśnie tak się stanie, i właśnie o tym problemie dość burzliwie rozmawiali radni podczas ostatniej sesji Rady Miasta.

RODZINY WIELODZIETNE PŁACĄ MNIEJ

Na sesji nie był obecny prezydent. Na pytania więc odpowiadał skarbnik miasta Michał Buwaj. Jak wyjaśnił radnym, nowa uchwała zawiera dopisek, że w myśl ustawy o Karcie dużej rodziny, rodziny wielodzietne mają płacić o 1 zł mniej (od domownika) za wywóz śmieci (posiadanie karty nie jest konieczne do ubiegania się o zniżkę). Stawki za gospodarowanie odpadami w roku 2022 nie uległy zmianie i nadal wynoszą 13 zł od osoby w przypadku przestrzegania segregacji odpadów. Jednocześnie nowa uchwała wprowadziła również ulgę jednozłotową na osobę dla właścicieli domów, kompostujących bioodpady stanowiące odpady komunalne w przydomowym kompostowniku. Ci, którzy nie segregują, mają płacić 26 zł.

Są więc ulgi, są niskie opłaty dla mieszkańców, ale równocześnie MZK ma wyższe koszty zagospodarowania i obsługi odpadów, więc pojawiła się rozbieżność między kwotami wpływu a tymi faktycznymi za usługę i w ten sposób powstał kilkumilionowy dług, który teraz trzeba będzie spłacić publicznymi pieniędzmi, o ile nie chce się nagle obciążać większymi opłatami mieszkańców Stalowej Woli.

ŁADNYCH KILKA MILIONÓW W PLECY

Jak zauważył radny Jerzy Augustyn, różnicę niedoszacowania miasto musi więc pokryć teraz z własnego budżetu. Radny Damian Marczak stwierdził nawet, że ma wrażenie, że Stalowa Wola zaczyna żyć w jakimś matrixie, bo dość lekko wszyscy podeszli do tego ogromnego zadłużenia, a na komisjach w tej sprawie nie podjęto żadnych pisemnych uregulowań. Tymczasem na sesji wszyscy uznali, że komisje pozytywnie zaopiniowały sprawę wyjęcia z budżetu miasta kilku milionów i zrobienia przelewu na rzecz MZK (różnica wynosi ok. 8,4 mln zł). Padło pytanie, dlaczego tak ważne sprawy „wrzuca się na sesję” w ostatniej chwili? Skarbnik przekonywał, że uchwałę dawał do biura rady przed obradami komisji, tyle tylko, że bez adnotacji o ulgach, więc radni mieli okazję ją poznać. Omawiał ją też wówczas prezydent. Nie powinna więc być zaskoczeniem.

- Czy wprowadzenie tylnymi drzwiami tych dwóch projektów uchwał, ma za zadanie uzupełnienie niedoboru kosztów poniesionych przez MZK z tytułu odpadów komunalnych?- spytał Jerzy Augustyn.

Okazuje się, że po nowelizacji ustawy, gmina może za zgodą Rady Miasta pokryć braki w opłatach za śmieci w sytuacji gdy opłaty nie pokrywają systemu lub gdy stawki są obniżone przez radę celowo dla dobra mieszkańców.

ILE POWINNA WYNOSIĆ OPŁATA ŻEBY SYSTEM SIĘ BILANSOWAŁ?

Takie pytanie zadała skarbnikowi miasta radna Agata Krzek. Ale nie usłyszała na nie odpowiedzi, ponieważ, jak powiedział Michał Buwaj, o tym będzie mówił we wrześniu sam prezydent. Skarbnik powiedział też, że nie jest upoważniony do przedstawienia konkretnych kwot. Poza tym nie da się podać idealnie takiej kwoty obowiązującej na koniec roku, bo tego, ile co będzie kosztować, nie jesteśmy w stanie przewidzieć. W tym przypadku zawsze istnieje ryzyko niedoszacowania lub przeszacowania. Zdziwiony takim podejściem do tematu był radny Damian Marczak przypominając, że radni mają prawo do informacji, więc na pytanie radnej, powinna się znaleźć odpowiedź w ciągu maksymalnie 14 dni. Mowa więc o terminie wrześniowym jest łamaniem przepisów. Przywołany do tablicy skarbnik obiecał, że taka informacja wpłynie do radnej Agaty Krzek.

- Funkcja pana zobowiązuje do tego, żeby udzielać rzetelnej odpowiedzi, według najlepszej pana wiedzy. Jak zwołamy sesję nadzwyczajną, bo przypomnę, że pytanie padło na sesji? Myślę, że nie tylko my oczekujemy odpowiedzi na to pytanie- powiedziała radna Butryn.

Przypomniała też, że ogromne pieniądze, które trzeba będzie dodatkowo zapłacić MZK, to są pieniądze z budżetu Stalowej Woli, wyjęte z portfeli mieszkańców. MZK jest spółka miejską, więc radna zastanawiała się, dlaczego gmina musi tak świetnie prosperującej spółce coś dokładać. Skarbnik powtórzył swoje wcześniejsze słowa: ustawa zezwala na taki ruch, a pieniądze nie są dla spółki, tylko na pokrycie brakującej różnicy.

- Ona daje możliwość prawną po nowelizacji ustawy aby system gospodarowania odpadami w przypadku, gdy zebrane opłaty od wytwórców nie są w stanie pokryć kosztów, upoważnia poprzez decyzję rady gminy organ wykonawczy do możliwości przeznaczenia środków z budżetu na ten cel i tylko tyle. To nie są żadne ekstra pieniądze, które są wyasygnowane do operatora systemu. To jest tylko i wyłącznie prawna możliwość, która nie została uregulowana we wcześniejszych wersjach ustawy. Jeżeli chodzi o partycypację operatora systemu co do kosztów, to oczywiście takiej możliwości nie ma, bo wiąże nas umowa wykonawcza co do odbioru odpadów i postępowanie zgodnie z PZP co do transportu. Należy przypomnieć, że ewentualnie gmina może ze swojej spółki w przypadku wypracowania zysku przez tę spółkę, pobierać dywidendy do budżetu- wyjaśnił Michał Buwaj.

Jak stwierdził Mariusz Bajek, aby zbilansować system, trzeba by podnieść opłaty śmieciowe o jakieś 80%. Franciszek Zaborowski zastanawiał się z kolei czy faktycznie nie trzeba by podnieść opłat tak, by każdy kto wyrzuca śmieci, po prostu za siebie płacił. Przekonywał, że MZK jest w tej całej sprawie „poza”, a na tym, że system się nie zbilansował straci budżet miasta, w którym trzeba będzie dokonać zmian, jeśli chce się wygospodarować pieniądze na spłatę różnicy. Z kolei Łukasz Durek spytał jak wyglądało w minionych latach bilansowanie się opłat za odpady. Odpowiedź na to pytanie zostanie przygotowana przez skarbnika.

TĘPA PROPAGANDA, MRZONKA I ŻADNA TAM PRZYJAŹŃ

Jak zauważyła radna Joanna Grobel- Proszowska pieniądze, o których mowa mają pokryć różnicę w opłatach za rok 2021, ale za rok 2022 sytuacja będzie analogiczna, jeśli chodzi o zaistnienie długu, tyle tylko, że biorąc pod uwagę drastyczny wzrost cen w każdej dziedzinie życia, ta kwota będzie znacznie wyższa. Oznacza to, że rada powinna mocno zastanowić się nad tym problemem, bo kwoty są tak duże, że wręcz znacząco naruszają budżet miejski. Głos zabierali jeszcze ponownie Jerzy Augustyn, a także Stanisław Sobieraj, który podkreślił, że samorząd nie sięga do kieszeni mieszkańców, jeśli chodzi o różnice opłat za śmieci. Nie zgodził się z nim Andrzej Szymonik.

- A niby do czego sięgamy, panie przewodniczący, skąd są pieniądze w budżecie? To jest wyjątkowo komunistyczne podejście z pana strony, jeśli pan twierdzi, że my nie podnosimy opłat za zagospodarowanie odpadami. Opłaty kosztują 21 mln i jakby nie patrzeć te 21 mln operatorowi należy zapłacić przyjmując, że działa optymalnie. Proszę nie wprowadzać nikogo w błąd, proszę nie robić tutaj bardzo tępej propagandy, że nie sięgamy do kieszeni, bo sięgamy do pieniędzy, które są nas wszystkich mieszkańców w budżecie- mówił Szymonik.

Damian Marczak stwierdził, że właśnie „upadł mit tanich odpadów w Stalowej Woli”, a wszystko stało się mrzonką.

- Firma MZK, przy której cały czas majstrujemy jako Rada Miasta, dając prezydentowi możliwość łączenia podmiotów, spółek, staje się ogromnym molochem, w którym jak widać trudno jest oszacować- i tutaj kilka zdań polemiki z panem skarbnikiem- faktyczny koszt odpadów komunalnych w Stalowej Woli, bo ja rozumiem panie skarbniku, że można się pomylić o 5%. To się zdarza, bo wydarzy się coś, co trudno było wcześniej przewidzieć, jak wojna, czy upadek jakiejś firmy, która na danym terenie odgrywa jakąś znaczącą rolę. Wtedy faktycznie to do oszacowania jest trudne, ale pomyłka 80%, no niestety, ale to nie jest błąd, ale wielbłąd, jak mawiał klasyk- przekonywał Damian Marczak.

Radny Mariusz Bajek miał wątpliwości, bo jak zaznaczył, wszyscy mówią tylko o tym, że jest źle, natomiast nikt nie zastanawia się co zrobić, by uporać się z tym problemem.

- Mam nadzieję, że jesienią, podczas dyskusji, która będzie się odbywała na ten temat, zgodnie z obietnicą pana prezydenta, przemyślimy wszyscy sprawę i będziemy mogli wnieść jakieś konstruktywne propozycje do regulaminów, do cennika, do całej organizacji tego przedsięwzięcia- powiedział Mariusz Bajek.

Tutaj wtrąciła się radna Renata Butryn przypominając, że przecież padła propozycja dywidendy od MZK. Radna Joanna Grobel- Proszowska w tym miejscu przytoczyła fragment projektu uchwały miasta, o której dyskutowano:

- „Utrzymanie obecnych niskich stawek opłaty za gospodarowanie odpadów jest podyktowane realizacją strategii samorządu Stalowej Woli jako miasta o niskich, przyjaznych dla mieszkańców i przedsiębiorców, opłatach komunalnych”. Moja propozycja jest taka, żeby wyrzucić to z uzasadnienia jacy to jesteśmy przyjaźni, bo we wrześniu przestaniemy być przyjaźni. Nie można w ten sposób grać, że w eter pójdzie, że utrzymujemy niskie stawki, pokryjemy koszty niedopłaty, a tu proszę zwrócić uwagę, że podobna była dyskusja o podatkach, że utrzymujemy podatki na niskim poziomie, a my tutaj do ustawowej stawki maksymalnej pobieramy tylko 31% opłaty, z której moglibyśmy pobrać, więc naprawdę stoimy przed ścianą, więc moja propozycja jest taka, żeby tą „przyjaźń” z uzasadnienia wyrzucić- mówiła Joanna Grobel- Proszowska.

Radny Jerzy Augustyn podkreślił, że należałoby urealnić stawki do kosztów, bo spółka kapitałowa miasta nie może ponosić strat, a radni muszą dbać o swoją spółkę. Trzeba też uczciwie przygotować mieszkańców na wzrost opłat za śmieci, które mogą wzrosnąć znacząco już od nowego roku. Optymistycznie dyskusję zakończył Stanisław Sobieraj mówiąc, że jeszcze nie wiadomo co będzie, bo może te opłaty wcale nie wzrosną…

Ostatecznie za przyjęciem uchwały w sprawie wyboru metody ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi od właścicieli nieruchomości na terenie Gminy Stalowa Wola było 14 radnych, 1 opowiedział się przeciw (Andrzej Szymonik), 7 wstrzymało się od głosu (Jerzy Augustyn, Leszek Brzeziński, Renata Butryn, Joanna Grobel- Proszowska, Damian Marczak, Dariusz Przytuła, Łukasz Warchoł). Paweł Madej był nieobecny.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =