Pracowita noc stalowowolskich strażaków. Czyżby grasował podpalacz?
W sobotę nocą na terenie gminy Pysznica doszło do pożaru stodoły. Istniało ryzyko, że ogień przeniesie się na sąsiedni budynek. Akcja gaśnicza trwała ponad 4 godziny!
7 maja, kilkanaście minut po godz. 23:00, na numer alarmowy wpłynęło zgłoszenie o palącej się stodole w miejscowości Słomiana.
- Po dojeździe na miejsce zdarzenia KDR stwierdził, że pożarem objęty jest cały budynek drewnianej stodoły, w której znajdują się maszyny rolnicze i składowana jest słoma oraz zagrożony jest sąsiedni murowany budynek. Działania straży polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, podaniu 4 prądów wody w natarciu na palącą się stodołę. Ze względu na niskie ciśnienie w sieci hydrantowej, w celu podtrzymania ciągłości dostarczania wody, korzystano z odległego o około 1 kilometr zbiornika wodnego, stosując system dowożenia. Po ugaszeniu pożaru prowadzono prace rozbiórkowe konstrukcji stodoły- relacjonują strażacy z OSP Kłyżów.
Działania ratowniczo - gaśnicze zostały zakończone około godz. 3:30. Brali w nich udział: Osp Kłyżów, OSP Jastkowice, OSP Studzieniec, OSP Pysznica, KP PSP Stalowa Wola JRG 2 - 552[R]25.
Niepokojące jest to, że w piątek doszło do podobnego pożaru, również w Słomianej. Czyżby we wsi grasował podpalacz? Mieszkańcy uważajcie, bądźcie czujni!
Fot. OSP Kłyżów, Czytelniczka
Komentarze