Grabarze Stali Stalowa Wola?
Od kilku dni całe miasto oplakatowane jest afiszami „Grabarze 3 Stalowowolskiej Piłki”. Na nich twarze osób znanych w naszym mieście i według wieszających te hasła, odpowiedzialnych za stan przedpogrzebowy Stalówki.
Kibicom bez wątpienia nie podoba się (byle)jakoś lokalnej piłki, bo oto klub, który w przeszłości brylował na zielonych parkietach stadionów i którym to inni z szacunkiem się kłaniali, teraz zamiata ogony w szatniarskim stylu. Kibice wierni barwom nie wyprali jak dotąd swoich zielono- czarnych serc, ale na ich twarzach więcej tego czarnego niż zielonego koloru (no chyba, że wziąć pod uwagę, że mowa tu zzielenieniu ze złości tuż po każdym meczu).
Piłka rządzi się swoimi prawami i wie to każdy, kto choć trochę „robi” w tym temacie. Tu jednak tych spadków jest za dużo, a w zasadzie mamy same te spadki i nieustanny niepokój, czy można jeszcze opaść niżej, gdy regularnie korkami maca się już dno. Podobno można, pod dnem wszak, jak powiedział kiedyś jeden mądry góral, jest jeszcze warstwa mułu i wodorostów. A na lokalną piłkę płynie wciąż „grosz” (to znaczy miliony) takie, że kto wie, czy nie skusiłby się na zapisane do naszego klubu sam mistrz Lewandowski.
Co dalej z naszą piłką? Czy podniesie się jak kraj po pandemii, choć powoli, to jednak podniesie? Czy Stal, która z zasady nie pęka, poskleja się na nowo i choć z pospawanym sercem odbuduje swoja pozycję w kolejnym, ale znów nowym rozdaniu? Kibice w to wierzą. Póki wieszają plakaty, póki się buntują i obrażają na władzę szukając winnych, na pewno wierzą…
Komentarze