Konfederacja o kryzysie w stalowowolskich firmach

Image

We wtorek przed siedzibą firmy Enesta w Stalowej Woli odbyła się konferencja prasowa dotycząca podwyżek cen energii i gazu. Wzięli w niej udział poseł na Sejm RP Grzegorz Braun oraz radny sejmiku województwa podkarpackiego Andrzej Szlęzak.

Jako pierwszy głos zabrał lider partii Konfederacja Wolność i Niepodległość Grzegorz Braun.

- Ceny energii, paliw, ogrzewania, to kwestia kluczowa dla funkcjonowania gospodarki i egzystencji polskich rodzin. Stalowa Wola jest zdaje się jednym z pierwszych tak drastycznych przypadków zgubnych konsekwencji partyjnej polityki w dziedzinie energetyki od góry do dołu. Na górze, na poziomie rządu, parlamentu, mamy implementację obłędnej ideologii nazywanej całkiem miło dla zmylenia przeciwnika „zielonym ładem”. Ale ta ideologizacja gospodarki, energetyki, skutkuje przyjmowaniem rozwiązań, które automatycznie muszą windować ceny paliw, energii, a zatem ogrzewania, prądu w każdym polskim gospodarstwie domowym. Jeśli rząd niebacznie, z mojego punktu widzenia, zdradziecko przyjmuje dyktat europejski, godzi się na perspektywę tak zwanego wygaszania kopalnictwa, jeśli godzi się na to, żeby już gdzieś w niedalekiej perspektywie majaczyła praktyczna delegalizacja aut z silnikami spalinowymi, no to to właśnie jest ideologia. To jest obłęd, to jest dzisiaj w zielonym opakowaniu, ale tak naprawdę jest to czerwony, rewolucyjny ład, który kłaść się musi straszliwym ciężarem na budżecie państwa i budżetach domowych. Tu, w Stalowej Woli, firma, pod siedzibą której się znajdujemy, to jest w pigułce to właśnie partyjne zarządzanie. Jak słyszę, szef tej firmy, partyjny nominat, koszta tej ideologicznej operacji stara się przerzucić na mieszkańców Stalowej Woli, na biznesy, interesy i na wszystkich obywateli, którzy tutaj mieszkają w tej okolicy- mówi poseł Grzegorz Braun.

Radny sejmiku województwa podkarpackiego, były prezydent miasta Andrzej Szlęzak podkreślił, że dotarły do niego obawy przedsiębiorców ze Stalowej Woli co do decyzji o podwyżkach Enesty. Czy dojdzie do zbiorowego bankructwa?

- Prawdopodobnie przez złe zarządzanie, brak przewidywania rozwoju sytuacji gospodarczej, Enesta znalazła się w trudnej sytuacji ekonomicznej. Mają to ratować takie dziwne działania w stosunku do firm, które kupują od Enesty gaz czy energię elektryczną. Z tego co wiem, to są ważne umowy, które podpisała Enesta, z klauzulą, że nie wolno zmieniać ich warunków i te umowy są zrywane przez Enestę, a firmy stawiane są pod ścianą, albo płacą wielomilionowe kwoty, albo zostaną im odcięte dostawy gazu i energii elektrycznej. Firmy mogą pójść do sądu, jeżeli nawet wygrają, to wrócą już do miejsca gdzie firm nie będzie. To jest rzecz skandaliczna, grożąca likwidacją niektórych firm, grożąca utratą kilkuset miejsc pracy- mówił radny Andrzej Szlęzak.

Były prezydent zastanawiał się również, dlaczego wobec tego co się dzieje, przedsiębiorcy milczą. Przypomniał sytuację z 5 lutego 2009 roku, kiedy to przemysł stalowowolski został dotknięty podwyżkami cen energii, a wtedy te podwyżki były dużo niższe od tych obecnych. W tamtym czasie nikt nie siedział cicho. Związki zawodowe postawiły się, a kilka tysięcy ludzi pojechało ze Stalowej Woli do Rzeszowa żeby protestować. Przed rzeszowskim Zakładem Energetycznym odbyła się wówczas burzliwa demonstracja, był też przemarsz przez Rzeszów. Dzisiaj, jak przyznaje zdumiony Szlęzak, nic się nie dzieje.

- Łamanie umów jest niezgodne z prawem, niezgodne z interesem gospodarczym Stalowej Woli, bo windowanie takich cen za energię elektryczną, stawianie firm pod ścianą, grozi zamknięciem firm i zwolnieniami pracowników- mówił Andrzej Szlęzak.

I jak zaznaczył, podwyżki z jakimi od stycznia będą musiały zmierzyć się stalowowolskie firmy sięgną od 20- kilku do nawet 30 mln zł.

Poseł Grzegorz Braun wręcz zastanawiał się czy firma Enesta zawierała w złej wierze umowy z przedsiębiorcami, czy na podstawie błędnych rachunków. W jego przekonaniu w jednym i w drugim przypadku osoba odpowiedzialna za to, powinna podać się do natychmiastowej dymisji. Poseł zapowiedział, że po powrocie do Warszawy złoży wniosek w Najwyższej Izbie Kontroli, by przyjrzała się sytuacji jaka ma miejsce w Stalowej Woli.

Mimo, że konferencja odbywała się przed siedzibą firmy, nikt z przedstawicieli zakładu nie wyszedł do dziennikarzy i polityków. Nie powstało też żadne oświadczenie w tej sprawie. Opinie powyższe zostały wypowiedziane przez osoby wyżej cytowane i stanowią ich poglądy na tę sprawę.

Przewiń do komentarzy










Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =