Protest pielęgniarek i położnych. Dziś kolejne rozmowy
Rozpoczęła się kolejna tura rozmów z rządem. Jakie będą ustalenia, okaże się wkrótce. Sytuacja jest trudna i rozwojowa. Nie ma co ukrywać, że zarobki pielęgniarek i położnych w Polsce są niskie i nieadekwatne do włożonej wiedzy, pracy i zaangażowania. Jak sytuacja wygląda lokalnie?
Czwarta fala pandemii dyszy nam coraz intensywniej na plecach. Dziś wśród podkarpackich powiatów, jeśli chodzi o zakażenia SARS-CoV-2, króluje powiat niżański. Zakażeni wywodzą się głównie z Jeżowego i okolic, czyli z obszaru o najniższym wyszczepieniu w kraju. Na szczęście zaszczepieni przeciwko COVID-19 nie trafiają do szpitali, co oznacza, że szczepionki działają. Rozwija się też grypa. Okres jesienny to czas, gdy w przychodniach, szpitalach, przybywa chorych. Tym samym cały personel medyczny ma co robić i z czym się mierzyć. Przybywa chorych, obowiązków, pieniędzy na prywatnych kontach już niekoniecznie. W całej Polsce trwają więc medyczne protesty. Każdy chce żyć, może nawet i nie w dostatku, ale po prostu, godnie.
- Minister mówi, że dopływamy do brzegu, a ja - że jesteśmy na środku jeziora- mówiła wczoraj Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Póki co droga do sukcesu jeszcze daleka. Nasze pielęgniarki nie odchodzą od łóżek pacjentów, nie biorą zwolnień, bo protestują, ale bez szkody dla tego pacjenta za co wdzięczni są im sami chorzy i ich rodziny. Cierpliwie czekają na efekt rozmów licząc na to, że te będą pozytywne. Stalowowolski protest polega na rozmowach i wywieszeniu bannerów.
- Nie ma żadnych wypowiedzeń, wszystkie pielęgniarki są przy łóżkach pacjentów, pracują. Nie ma żadnych deklaracji żeby od tych łóżek odstąpiły, natomiast te żądania są, są one omawiane przy każdym spotkaniu. Sukcesywnie dochodzimy do porozumienia, mam nadzieję, że lada moment spór zakończymy- mówiła podczas konferencji prasowej pełniąca obowiązki dyrektora Powiatowego Szpitala Specjalistycznego w Stalowej Woli Monika Pachacz- Świderska.
Pacjenci szpitalni są „zaopiekowani” i nie brakuje im specjalistycznej pomocy pielęgniarskiej, bez której, nie ma co ukrywać, placówka nie przetrwałaby ani pół dnia.
- U nas „białe miasteczko” nie funkcjonuje. Wszyscy pracują. Bardzo dziękuję zespołowi za zaangażowanie i za to, że w tej kolejnej fali, która zbliża się, a mam nadzieję, że nie rozpędzi się, tylko zatrzyma na tym poziomie, że damy radę, bo tylko jak razem będziemy w zespole, to jesteśmy w stanie pokonać wszelkie przeciwności- mówiła Monika Pachacz- Świderska.
Komentarze