Kiedy zrobią slip dla strażaków? Czy doczekamy się przystani kajakarskiej?
Slip to pojęcie dobrze znane wodniakom. Czym jest? To nic innego jak specjalna konstrukcja służąca do wodowania lub wyciągania na brzeg łodzi. Miejsce takie jest wręcz niezbędne do szybkich akcji ratunkowych. Stalowej Woli marzy się też piękna przystań wraz z zapleczem socjalnym dla kajakarzy.
W rejonie mostu na rzece San na ulicy Czarnieckiego strażacy wodniacy przez ostatnie lata tych akcji mieli naprawdę sporo. Nie raz i nie dwa zdarzało się, że ktoś próbując popełnić samobójstwo, skakał wprost do rzeki. Liczyła się dosłownie każda sekunda, bo w naszej rzece są przecież ogromne wiry, a mocny nurt potrafi człowieka wciągnąć pod wodę lub zawlec w ciągu kilku minut kilkanaście kilometrów dalej. Gdy woda dodatkowo jest lodowata, szanse na przeżycie spadają z minuty na minutę. Zdarzało się, że osoba podjęta z Sanu przez strażaków, umierała w szpitalu. I to właśnie dlatego potrzebny jest slip, dzięki któremu szybko będzie można zwodować łódkę i ruszyć na pomoc.
O budowie slipu mówi się już od lat. Podkreślić trzeba, że na całej linii brzegowej stalowowolskiego Sanu nie ma miejsca, gdzie bezpiecznie dałoby się zwodować łódkę. Przedzieranie się przez chaszcze, a później ryzykowne wchodzenie do rzeki, to nie są warunki na jakie zasługują nasi bohaterowie, każdego dnia ratujący nasze życie i mienie. Temat slipu poruszony został przez zastępcę Naczelnika Wydziału Realizacji Inwestycji i Transportu Andrzeja Wojtasia na ostatniej Komisji Bezpieczeństwa Rady Miejskiej. Slip najbardziej przydałby się gdzieś na błoniach nadsańskich, najlepiej za ostrogą główną. Ale ta lokalizacja, według wód Polskich nie jest najlepsza.
- Prosiłem dyrektora tutejszego oddziału Wód Polskich, żeby jeszcze raz rozpatrzył propozycję, bo wspomniał, że jest to troszeczkę niewłaściwe miejsce, które z rozbiegu żeśmy przyjęli. Będziemy się starali to miejsce znaleźć. Postaramy się, żeby jeszcze oprócz tej przystani, jakiś jeden slip po drodze się trafił- mówił Andrzej Wojtaś.
Póki co wodować łódki można pod mostem na Brandwicę, ale biorąc pod uwagę najpierw dojazd w tamto miejsce, a później rejs do Stalowej Woli, traci się naprawdę sporo czasu. Poza tym okolice progu wodnego na Brandwicy wymagają utwardzenia. Teren więc nie jest idealny i mocno zależny od aktualnych warunków pogodowych. Jak mówi Komendant Powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Stalowej Woli Robert Lebioda trzeba by oczyścić dojazd i dołożyć z 10 betonowych płyt.
Budowa pomostów, slipów stanie się wkrótce jeszcze bardziej potrzebna, ponieważ Województwo będzie otwierać 2 programy związane właśnie z rekreacją nadwodną (dotyczący ścieżek oraz turystyki kajakowej). Stalowa Wola zamierza do programu zgłosić budynek stojący przy zrzucie ciepłej wody i za pieniądze zewnętrzne odnowić go i wybudować niewielką przystań. Nietrudno się domyśleć, że w tej sytuacji nadzór strażaków- wodniaków nie tyle się przyda, co będzie wręcz niezbędny. Ale to już dalekosiężne plany póki co, bez konkretnych decyzji.
Komentarze