Kontrowersyjne ciasto
W zasadzie to nie ciasto jest kontrowersyjne, ale jego nazwa. A brzmi ona „Cycki Murzynki”. Niektórzy obecnie próbują być bardziej „poprawni” i zamieniają jeden człon nazwy na „Afroamerykanki”. Inni mówią po prostu „Pijak” ze względu na nasączenie biszkoptów alkoholem. Jak zwał, tak zwał, byle smakowało. Nie będziemy dopatrywać się tu ideologii, ani zastanawiać się czy nazwa uwłacza niewiastom, czy nie. Po prostu upieczemy, podamy i zjemy. Gotowi na nowy przepis?
SKŁADNIKI:
Spód:
• 6 białek,• 1 szklanka cukru pudru,
• 1 szklanka wiórków kokosowych,
• ½ szklanki maku,
• 1 łyżeczka proszku do pieczenia.
Masa:
• 2 łyżki mąki ziemniaczanej (lub budyń waniliowy),• 2 łyżki mąki pszennej,
• ½ litra mleka,
• 1 kostka masła,
• ⅔ szklanki cukru.
Ponadto:
• 30 okrągłych biszkoptów,• 30 rodzynków,
• kieliszek białej wódki,
• 1 szklanka zaparzonej herbaty.
Polewa kakaowa:
• ½ kostki masła,• 3 łyżki kakao,
• 3 łyżki cukru,
• 3 łyżki mleka.
WYKONANIE
Pieczemy spód
Białka ubić na sztywno. W tym celu do wysokiego naczynia wbijamy białka bardzo mocno skupiając się na tym, by nie wpadła nam ani odrobina żółtka (wówczas nie ubije nam się tak łatwo piana). Gdy podczas ubijania zaczyna się wytwarzać piana, dodajemy stopniowo cukier (nie wsypujemy od razu). Gdy piana ubita jest na sztywno, zwalniamy obroty miksera do minimum. Powoli, ciągle mieszając dosypujemy wiórki i mak, a także proszek do pieczenia (zamiast mąki jak to ma miejsce przy pieczeniu zwykłego biszkopta).
Wylewamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia (niczego tu nie trzeba smarować tłuszczem, bo przecież tę funkcję spełnia papier). Pieczemy około 20- 30 minut w temperaturze około 195 stopni. Po upieczeniu wyłączamy piekarnik i delikatnie go uchylamy (nie otwierajcie od razu, bo ciasto może opaść). I tak niech sobie stygnie powoli aż do niego wrócimy po zrobieniu kremu.
Krem
Do garnka wlewamy większość mleka i doprowadzamy do wrzenia (pół szklanki odlewamy i mieszamy w niej budyń, mąkę i cukier- porządnie, żeby nie było grudek i wlewamy to na gotujące się mleko). Powstaje nam bardzo gęsty budyń. Przykrywamy go (żeby nie obsechł podczas stygnięcia). Gdy jest już chłodny, przystępujemy do robienia masy. Masło rozcieramy trzonem miksera, a potem dodajemy do niego, stopniowo budyń. Jeśli będą w nim jakieś grudki, nie martwcie się, bo mikser utrze je na gładko.
Polewa czekoladowa:
Pierwsza, podstawowa zasada. Nie należy doprowadzić do jej wrzenia, bo będzie się nam rozdzielać. Wystarczy wszystkie składniki połączyć ze sobą w kąpieli wodnej (przygotowujemy garnek z gorącą wodą, do niego wkładamy drugi garnek ze składnikami na polewę, wszystko samo się rozpuści, wystarczy jedynie zamieszać). Ot i cała filozofia.
Wykonanie, czyli zmierzamy do finału:
Spód ciasta wyjmujemy z papieru (delikatnie go oderwać). Kładziemy go w miejsce docelowe, więc np. w pojemniku na ciasto. Smarujemy masą. Mieszamy szklankę herbaty (zwykła, czarna herbata zaparzona wrzątkiem i przestudzona) z kieliszkiem wódki (można więcej, można mniej) i w tym roztworze namaczamy biszkopty (okrągłe). Długość namaczania zależy od naszych preferencji smakowych. Układamy je na masie. Na każdym biszkopcie, na środku umieszczamy 1 rodzynek (rodzynki można wcześniej zaparzyć w niewielkiej ilości wody, wówczas napęcznieją i będą smaczniejsze i nie takie sztywne i twarde). Całość dokładnie polewamy naszą polewą czekoladową. Ciasto odkładamy do lodówki. Dobrze żeby przez kilka godzin nasiąkło. Jest pyszne!
Zobacz również
Komentarze