Stal Stalowa Wola znów górą!
Stal Stalowa Wola zagrała dziś na wyjeździe z Wisłą Sandomierz. No i to był wynik, który daje nadzieję na to, że znów będzie pięknie.
Stawaliśmy dzisiaj w barwach zielono- czarnych z otwartymi głowami i nadzieją na kolejne zwycięstwo. Po porażce 0:1 z Koroną II Kielce, wzięliśmy się w garść, bo 4 z 5 spotkań wygraliśmy, a jedno zremisowaliśmy. Ostatni mecz skończył się przecież wynikiem, który wszystkich nas doprowadził do euforii. 4:0 w starciu z Siarką Tarnobrzeg dawało nadzieję na kolejne mecze. I tak też się stało…
Znów kolejna wygrana Stalówki. Czyżbyśmy przypomnieli sobie, że możemy sięgać po zwycięstwo i że przyjdą i dla nas te najlepsze dni? Spotkanie od początku należało do tych dobrych. Liczą się bramki, a tych nasi piłkarze dziś nam nie szczędzili. Wprawdzie Wisła Sandomierz nie była trudnym przeciwnikiem, bo w rundzie wiosennej wygrała zaledwie 3 mecze i spadła z 4 na 11 miejsce, niemniej jednak co nie ma być, czasami też się zdarza. Tym razem nie miało to miejsca.
Groźnie zrobiło się już w 12 minucie, kiedy to Mroziński, po strzale z dystansu, umieścił piłkę w bramce Wisły. Wcześniej faulowany był jeden z piłkarzy Sandomierza, więc nic się nie zmieniło, jeśli chodzi o wynik. 3 minuty później Matuszewski puścił piłkę wprost na Wietechę. Tablica wciąż pokazywała 0:0. W 21 minucie sędzia wyjął pierwszą żółtą kartkę. Otrzymał ją Matuszewski z Wisły. Przez kilka minut dochodzi do kilku prób ataku na bramkę, dodajmy nieudolnych. Co ciekawe, 10 minut później drugi trener Wisły- Michał Szymczak, dostaje żółty kartonik. Mimo, że to Zielono- Czarni częściej są przy piłce, nic tak naprawdę się nie dzieje. W 44 minucie była szansa na zmianę wyniku. Sam na sam staje Grabarz z Jurewiczem. Piłka wpada w światło bramki. Radość jednak jest przedwczesna, bo sędzia dopatrzył się spalonego. Do przerwy nic się już nie dzieje. Ta nastąpiła po doliczeniu 2 minut do gry.
Po wyjściu z szatni zawodnicy Stalówki odżyli na boisku. Pada gol za golem. Zaledwie 5 minut wystarczyło by ustalić wynik meczu. Bohaterami spotkania byli Zielono- Czarni. Bramki zdobyli: Wiktoruk, Waszkiewicz (z rzutu karnego) i Mroziński. Od tego czasu Stal Stalowa Wola rozdaje karty, gra pewnie i skutecznie. Wprawdzie piłkarze Wisły Sandomierz próbują strzelić honorowego gola, ale nie pozwalamy się jej nawet zbliżyć do naszej bramki.
Wisła Sandomierz 0:3 (0:00) Stal Stalowa Wola
Bramki: Wiktoruk (47’), Waszkiewicz (50’, karny), Mroziński (52’).
Stal Stalowa Wola: Wietecha - Waszkiewicz (76. Conde), Khorolskyi, Hudzik (81. Lebioda), Sobotka - Wojtak (81. Pietrzyk), Zięba (66. Stępniowski), Wiktoruk, Jopek, Mroziński - Grabarz (66. Płonka).
Rezerwa: M. Siudak, W, Stępniowski, A. Conde, T. Płonka, K. Pietrzyk, J. Lebioda, B. Tłuczek.
Trener: Damian Skakuj.
Wisła Sandomierz: Jurewicz – Siedlecki, Sudy, Tyl, Pieniążek - Stańczyk (69. Antochów), Taranek, Diel, Chmielowiec (62. Nikołaj), Zawiślak - Matuszewski.
Trener: Marcin Siudy.
Sędzia: Łukasz Szczołko. (Lublin)
Komentarze