Po zimie na skarpie pojawiły się pęknięcia
Coraz ładniejsza za oknem pogoda sprawia, że wielu z nas udaje się na spacery. Ci, którzy odwiedzili w tym roku teren skarpy mogli zauważyć, że po zimie w kilku miejscach pojawiły się pęknięcia.
O problemach, jakie występowały na skarpie pisaliśmy kilkakrotnie. Nie dość, że wykonawca, któremu powierzono rewitalizację tego obszaru zakończył wszystkie prace rok później niż przewidywała umowa, to jeszcze zostawił po sobie różne fuszerki. Jesienią 2019 roku był wzywany do naprawy szkód, bo pojawiły się osunięcia m.in. na ciągach pieszych.
Temat skarpy pojawił się w ubiegłym roku na obradach Rady Miejskiej. Wówczas to radni zostali zapewnieni, że skarpa nadaje się do użytku i wszystko jest tak jak należy. W tym miejscu chcielibyśmy przypomnieć, że na skarpie wykonywane były badania geofizyczne, które wykazały, że skarpa nie osuwa się. Pomimo tego wykonano dodatkowe zabezpieczenia. Skarpę wzmocniono warstwą biowłókniny i tzw. geosiatką.
Osoby, które zamieszkują bloki położone po sąsiedzku są zaniepokojone tym, że po zimie pojawiły się nowe osunięcia, zwłaszcza tam gdzie spływa woda opadowa z terenów przyblokowych. Temat ten na fb poruszyło Stowarzyszenie Nasze Miasto.
- Już kilka razy informowaliśmy, że ze skarpą przy jej rewitalizacji były i są nadal spore problemy, ponieważ osuwa się wciąż ziemia na niestabilnym gruncie, szczególnie tam, gdzie spływa woda opadowa z terenów przyblokowych. Odbioru tej inwestycji w 2019 roku dokonała specjalna komisja powołana w Urzędzie Miasta i już wtedy było sporo wątpliwości co do jakości prac i materiałów, a mimo to wykonanie inwestycji oceniono jako db. Już rok później, bo w 2020 roku dokonano przebudowy i remontów istniejącej tam infrastruktury za 150 tysięcy- mówi Łukasz Banasik ze stowarzyszenia Nasze Miasto.
Komentarze