Czy wystarczy łóżek, czy wystarczy respiratorów? Trudna sytuacja, ale i tak nie chcemy nosić maseczek
Sprawdziliśmy jak wygląda sytuacja w podkarpackich szpitalach, w tych gdzie przebywają chorzy na COVID-19 mieszkańcy naszego regionu. Pozytywnym jest fakt, że wolnych miejsc przybywa, oczywiście nie dlatego, że chorych jest mniej. Wojewoda zwiększa sukcesywnie liczbę szpitalnych łóżek dla wymagających hospitalizacji.
Wojewoda zwiększa liczbę łóżek, ale i tak jest pełne obłożenie
Obecnie na Podkarpaciu mamy 488 łóżek dla pacjentów z COVID-19, z czego zajętych jest 296. W szpitalach znajduje się 39 respiratorów dla zakażonych, z czego w użyciu obecnie jest 17.
W łańcuckim Centrum Medycznym na oddziale zakaźnym dołożono 40 łóżek (łącznie 200 miejsc dla osób chorych na COVID-19). W Mielcu zwiększono o 8 łóżek oddział zakaźny (są już tam 2 takie oddziały z 40 łóżkami, ale i tak zdarzało się, że tych miejsc brakowało), w Jarosławiu, w Centrum Opieki Medycznej są 23 miejsca, w Jaśle- 19 (brak miejsc), W Szpitalu Wojewódzkim im. Ojca Pio w Przemyślu- 18 miejsc (będzie 28), w Dębicy 38 (brakuje już miejsc). Wszędzie jest podobnie. Coraz więcej ciężko chorych, coraz więcej mieszkańców Podkarpacia jest zakażonych. Sytuacja zmienia się z dnia na dzień.
Wiele szpitali narzeka na brak wykształconego i doświadczonego personelu medycznego. W wielu placówkach na terenie naszego województwa koronawirus był przyczyną paraliżu niektórych oddziałów. Również w naszym mieście zmagamy się z zakażeniami na oddziale psychiatrycznym.
Nie chcemy nosić maseczek
Sonda, która znajdowała się na naszej stronie ukazała nastroje naszych Czytelników co do profilaktyki zakażeń. Wciąż, mimo wzrostu zachorowań w Polsce i na Podkarpaciu uważamy, że nie powinno się chodzić z zakrytą twarzą na zewnątrz. Tak uznało 61,1% respondentów. Zwolenników maseczek jest 34,9%. Zdania nie ma 4%.
Sonda powstała zanim zapadły odgórne decyzje. Od jutra wszyscy Polacy wychodząc z własnego domu muszą zakryć w przestrzeni publicznej nos i usta. Wygląda na to, że większość nie ma na to ochoty i uznaje to za niepotrzebne działanie. Niektórzy wręcz twierdzą, że maseczki nic nie dają, ponieważ wirus jest w stanie przedostać się przez otwory w materiale, jest mniejszy niż one. Zwolennicy przypominają, że SARS-CoV-2 na ogół zawieszony jest w wydzielinie z nosogardzieli, a ta na przykład po kichnięciu, zatrzyma się na maseczce. Nosząc osłonę na twarzy chronimy przede wszystkim innych.
Komentarze