Krok do przodu? Zwycięstwo Stali

W środowy wieczór, o godzinie 19:38, Stal Stalowa Wola rozgrywała zaległe spotkanie 3 kolejki. Do hutniczego miasta zawitała tym razem ekipa Podlasia z Białej Podlaskiej. Zespół gości w dotychczasowych 8 meczach zdołał zgromadzić 10 punktów i z takim dorobkiem zajmował odległą 16 pozycję w ligowej tabeli. Nie ma co ukrywać, że jeszcze 2 miesiące temu nikt nie miałby wątpliwości kto wygra to spotkanie, jednak patrząc na dotychczasową grę podopiecznych trenera Szydełki, sprawa nie była już tak oczywista. Tym bardziej, że cały zespół z tyłu głowy na pewno miał ultimatum, jakie postawił prezes Stali trenerowi Szydełce. Przypomnijmy, że aby zachować szanse na pozostanie szkoleniowcem Stali Stalowa Wola, podopieczni popularnego "Szuwara" w 2 najbliższych meczach muszą zdobyć komplet punktów. Plan ten został wykonany w 50% w środowy wieczór, jednak łatwo nie poszło.

Pierwszy kwadrans spotkania zdominowali zielono- czarni. Wyszli do przeciwnika wysokim pressingiem, przejmując z reguły piłkę już na wysokości połowy boiska. Goście chwilami wyglądali jakby nie wiedzieli co się dzieje. Trzeba przyznać, że Stal w tej części meczu prezentowała się świetnie. Akcje ofensywne naszego zespołu w końcu nie przypominały próby „przebicia muru głową”. Było też to, czego zdecydowanie brakowało w ostatnich spotkaniach, czyli dośrodkowania ze skrzydeł i co najważniejsze, strzały na bramkę. Niestety, po 15 minutach powietrze nieco zeszło z naszych piłkarzy i gra się wyrównała. Na szczęście nie oznaczało to, że Stal nie dążyła do objęcia prowadzenia w tym meczu. Sztuka ta udała się im w 20 minucie, kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, wynik spotkania otworzył Waszkiewicz. Po tej bramce Stal znów osiągnęła optyczną przewagę na boisku. Jednak nie pomogło to ustrzec się od błędów w defensywie, które powoli stają się znakiem firmowym Stali w bojach o trzecioligowe punkty. W polu karnym w dziecinny sposób Chmielewski ograł naszą defensywę i wpakował piłkę do siatki z najbliższej odległości. Tak więc po 26 minutach mieliśmy wynik 1:1. Tak głupio stracona bramka wybiła nieco z rytmu nasz zespół, który potrzebował nieco czasu, by wrócić do „swojej” gry. Na efekty przyszło nam czekać do 40 minuty, kiedy to po dośrodkowaniu z prawej strony, bramkę ładnym technicznym strzałem zdobył Fidziukiewicz. Tak więc do przerwy Stal prowadziła z Podlasiem 2:1.

Druga połowa dostarczyła również emocji, ale dopiero w samej końcówce. Stal przez cały czas kontrolowała to, co działo się na boisku, co jakiś czas stwarzając sobie okazję do podwyższenia wyniku. Jednak nie potrafili żadnej z nich wykorzystać. Zrobili to za to zawodnicy Podlasia w 87 minucie. Po raz kolejny obrońcy zielono- czarnych bali się odebrać piłkę gościom, którzy to grali w dziada w polu karnym Stali. Całą tę zabawę i brak zdecydowania naszych defensorów wykorzystał Skrodziuk i na tablicy wyników znów mieliśmy remis. Na szczęście wynik ten nie utrzymał się do końca meczu. Trzy punkty w tym spotkaniu, a także przynajmniej na razie, stołek dla trenera Szydełko, uratował niezawodny Fidziukiewicz, który zdobył bramkę w 90 minucie strzałem z pola karnego. Stal odniosła ważne zwycięstwo, zmniejszając dystans do uciekającej czołówki ligowej tabeli. Jednak pozostaje pytanie, czy jest się tak naprawdę z czego cieszyć? Zespół, który miał być budowany na pierwszą ligę, walczy jak równy z równym z przeciętniakiem 3 ligi !!! Czy kibice ze Stalowej Woli nie oczekują czegoś więcej??

Stal Stalowa Wola 3-2 Podlasie Biała Podlaska

23.10.2020, Stalowa Wola, godz.19:38

Bramki: Adam Waszkiewicz 20, Michał Fidziukiewicz 40, 90 - Mariusz Chmielewski 26, Przemysław Skrodziuk 87

Stal: Siudak, Waszkiewicz, Zmorzyński, Zięba, Fidziukiewicz, Mroziński, Surmiak, Jarosz, Jopek,Witasik (Kpt.), Khorolskyi rez. Korziewicz, Stępniowski, Stelmach, Sobotka, Mistrzyk, Grabarz, Pilch

Podlasie: Krasowski, Szabaciuk, Nieścieruk, Chmielewski, Dmitruk, Zabielski, Kocoł, Kosieradzki, Skrodziuk, Andrzejuk, Mierzwiński rez. Kasperek, Warda, Waśkiewicz, Martynek, Olszewski, Całka, Jemioł

Widzów: 500