Organy ścigania badają sprawę korupcji
Do spotkania, gdzie miała paść propozycja korupcji, doszło 30 lipca. Prośba klubu, który chciał się spotkać z prezesem „Stalówki”, znacząco odbiegała od wcześniej ustalonego przebiegu spotkania.
- W ciągu tego tygodnia odbyłem bardzo wiele spotkań z różnymi osobami. Rozmawiałem z wieloma osobami. Jestem osobą świeżą w tym środowisku. Chcę to środowisko poznać, wymienić się doświadczeniami. Rozmawiamy także w aspekcie transferów zawodników, wypożyczeń, więc to nie jest nic dziwnego, że do takiego spotkania doszło. Dziwną sprawą i bulwersującą jest to, że spotkanie miało przebieg zgoła odmienny niż była deklaracja- mówi Tomasz Solecki, Prezes Zarządu Stali Stalowa Wola Piłkarska Spółka Akcyjna.
Solecki nie chce ujawniać szczegółów dotyczących tego spotkania. Tłumaczy, że obliguje go do tego prawo. Podkreśla, że ze strony stalowowolskiego klubu wszystko odbyło się zgodnie z prawem i dodaje, że gdyby ta sprawa nie została zgłoszona do odpowiednich służb, to zostałoby narażone dobre imię klubu, a nawet skutkowałoby to podjęciem wobec nas kroków prawnych.
- Chciałbym zapewnić, że piłkarski klub sportowy Stal Stalowa Wola Piłkarska Spółka Akcyjna, w kontekście tych wydarzeń, zachował się w 100% etycznie, w 100% zgodnie z prawem. Niestety, wydarzenia, które miały miejsce 30 lipca, po analizie z naszym działem prawnym, zobligowały nas do niezwłocznego powiadomienia organów ścigania o możliwości popełnienia przestępstwa. (…) Ja, jako prezes Tomasz Solecki, nie godzę się, a wręcz brzydzę jakimkolwiek mataczeniem, korupcją czy układami. Teraz piłeczka jest po stronie organów, które będą decydować o tym, czy do naruszenia doszło, czy nie doszło i będą ewentualnie wyciągać konsekwencje- mówi Tomasz Solecki, Prezes Zarządu Stali Stalowa Wola Piłkarska Spółka Akcyjna.
Komentarze