Koronawirus a miejsko- publiczne pieniądze

Walka z koronawirusem trwa, choć zdaje się, że w przypadku Polski, póki co, 1:0 jest dla człowieka, a nie COVID-a. Na walkę z zagrożeniem wydano mnóstwo pieniędzy. Dużą rolę spełnili tu sami obywatele, którzy z własnej inicjatywy zasilali swoją pracą i pieniędzmi służbę zdrowia, ośrodki, instytucje, siebie nawzajem. Bez ich portfeli walka trwałaby dłużej i poniosłaby za sobą setki tysięcy ofiar.

Ogromne pieniądze na walkę z koronawirusem poszły też z pieniędzy publicznych, z kasy miejskiej. Są to kwoty milionowe.

- Jeżeli chodzi o kwestię kosztów, które zostały przez nas poniesione, czyli zakupu materiałów ochrony osobistej dla wszystkich jednostek, instytucji, urzędu, jest to kwota ponad 1,1 mln zł. Do tego trzeba doliczyć te wydatki, które udzielamy dla szpitala, dla innych instytucji. Można podać, że łączna kwota wydatków bezpośrednio związanych z koronawirusem, to jest ponad 2 mln zł. Nie liczę tutaj strat wynikających z ulg podatkowych, czy wsparcia dla przedsiębiorców, które pomniejszają nasze wpływy - mówił podczas sesji Rady Miasta prezydent Lucjusz Nadbereżny.

I jak mówi włodarz Stalowej Woli, w mieście mocno już zaciskamy pasa i włączamy tryb oszczędzania, chociażby we wszystkich jednostkach w Urzędzie Miasta. Ale nie obędzie się bez rewizji zadań inwestycyjnych. Z części z nich rezygnujemy. Czy na zawsze? Okaże się w przyszłości. Mowa tu głównie o 4 zadaniach o charakterze sportowo- rekreacyjnym. Chodzi o budowę krytego lodowiska, budowę krytego boiska, hali pneumatycznej nad boiskiem nad sztuczną nawierzchnią na Podkarpackim Centrum Piłki Nożnej- zadanie już wycofano z Ministerstwa Sportu, remonty i budowę placów zabaw.

Mimo spadku wpływów z podatków, jak zapewnił Lucjusz Nadbereżny, budżet miasta jest niezagrożony, a zadania są realizowane zgodnie z planem, nie ma załamania płynności w płatnościach podatkowych.