DPS walczy z koronawirusem
Wiele osób niepokoi się sytuacją w stalowowolskim DPS-ie. Póki co koronawirus zbiera żniwo w całej Polsce, a wiadomym jest, że najbardziej narażeni są ci słabsi, schorowani, w podeszłym wieku…
Dom Pomocy Społecznej im. Józefa Gawła w Stalowej Woli zatrudnia lekarza pierwszego kontaktu, psychologa, psychiatrę. W dziale medycznym pracuje 9 pielęgniarek, 18 opiekunek, 7 pokojowych, 1 fizjoterapeuta. W razie potrzeby konsultacji, mieszkańcy dowożeni są do lekarzy każdej specjalności, nie tylko na terenie Stalowej Woli. Zatrudniony jest również pracownik socjalny, instruktor kulturalno-oświatowy, terapeuta zajęciowy, kapelan, a także pracownicy administracyjni. Tak było do niedawna. Koronawirus wywrócił świat do góry nogami, również w Domu Pomocy Społecznej. Teraz przyszło się zmierzyć z wirusem, który spowodował wiele zmian…
2 ofiary śmiertelne i 6 zakażonych
Zgodnie z wytycznymi sanepidu, mieszkańcy Domu Pomocy Społecznej, w drugiej połowie ubiegłego tygodnia, byli badani w 3 turach. Próbki (wymazy) pobierano od mieszkańców przez 3 dni (czwartek, piątek, sobota) według poszczególnych pięter. Ostatnie wyniki były podane w niedzielę.
- Do tej pory mamy 6 potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem, w tym 4 mieszkańców i 2 pracowników. Ostatni przypadek został potwierdzony 17 kwietnia, czyli w ubiegły piątek. Od tamtego czasu nie mamy nowych przypadków, nie mamy też nowych objawów wśród mieszkańców i pracowników- mówi Łukasz Chrząstek, dyrektor DPS.
Okrojony personel
Sytuacja w DPS-ie w dalszym ciągu nie powróciła do normy, bowiem część załogi przebywa na zwolnieniach lekarskich. Dobrą wiadomością jest to, że zakończyła się 14- dniowa kwarantanna wszystkich pracowników placówki.
- Sytuacja jest w dalszym ciągu trudna. Nie mamy swojego personelu, do dyspozycji mamy część osób. Koncepcja jest taka żeby do końca miesiąca ten nowy skład, który w tej chwili pracuje, został przebadany- mówi Łukasz Chrząstek.
Zarówno od pracowników, jak i wolontariuszy prawdopodobnie w sobotę, po raz kolejny zostaną pobrane wymazy do badań.
- Jeżeli będą wyniki negatywne, to placówka będzie czysta, ryzyko oczywiście zawsze jest, nie możemy mieć 100% pewności. Będziemy wtedy starali się wprowadzać naszych pracowników, tych, którzy zakończyli kwarantannę tak, aby w najbliższych kilkunastu dniach nastąpiła wymiana, czyli że wrócą nasi pracownicy, a osoby duchowne, zakonne będą mogły wrócić do swoich zakonów, klasztorów- mówi Łukasz Chrząstek, dyrektor DPS.
Obecnie w Domu Pomocy Społecznej nie jest potrzebna pomoc wolontariuszy. Z pomocą zgłosiło się tylu chętnych, że została utworzona lista rezerwowa, na którą zostały wpisane osoby gotowe do pracy. Przypomnijmy, że po apelu dyrekcji placówki oraz starostwa powiatowego do DPS-u zgłosili się m.in. bracia z rozwadowskiego klasztoru Braci Mniejszych Kapucynów, bracia Albertyni z Krakowa, siostry Dominikanki z Kielc oraz siostry z sandomierskiego Caritasu.
Potrzebne wsparcie rzeczowe i finansowe
W placówce na bieżąco potrzebne są środki ochrony jednorazowej: maseczki (najlepiej z filtrami P2, P3. FPP2, FPP3), rękawiczki, fartuchy, sprzęt wielokrotnego użytku: przyłbice, google. Tego typu rzeczy idą jak woda. Wobec wysokich rygorów ochrony personelu i mieszkańców wciąż potrzeba tego typu środków ochrony. To właśnie dzięki nim można skutecznie walczyć w koronawirusem i ustrzec przed nim naszych pensjonariuszy i pracowników DPS.
- Sprzęt jest potrzeby nam na bieżąco cały czas. W skali tygodnia, miesiąca schodzi nam go bardzo dużo. Prosimy o wsparcie i pomoc firm, instytucji i osób prywatnych, którzy chcieliby nas wesprzeć. Sytuacja jest dynamiczna, nie wiadomo jak to długo potrwa- podkreśla Łukasz Chrząstek, dyrektor DPS.
Osoby, które chciałaby wspomóc DPS finansowo mogą to zrobić wpłacając darowiznę na konto bankowe: NBS SANBANK nr: 85 9430 0006 0001 0041 2000 0098.
Komentarze