Puste półki? U nas bez paniki
Są miasta w Polsce, gdzie panika z powodu koronawirusa (którego wciąż wypatrujemy bez utęsknienia), powoduje, że pustoszeją sklepowe półki. Wykupywane są chemiczne środki czystości trwałe, a także żywność z długim terminem przydatności do spożycia. Jak jest w Stalowej Woli? Sprawdziliśmy w marketach.
Nawet na naszym forum czytelnicy zastanawiają się czy warto zrobić większe zakupy i zabezpieczyć się na wypadek wybuchu epidemii. Póki co, nie mamy w kraju potwierdzonego ani jednego przypadku zachorowania, a w szpitalach zakaźnych wciąż czekają na przyjęcie pacjentów zajmując się chorymi ze zwykłą grypą (równie przecież niebezpieczną, ale o tym raczej mało się mówi), ale jednak na wyobraźnię działa widok rozsyłach chociażby na fb zdjęć pustych półek u naszych sąsiadów. We Włoszech panika, brakuje mąki i makaronów, Czesi i Niemcy też zaczynają robić zakupy. W Stalowej Woli nie brakuje niczego. Póki co markety chyba próbują wcisnąć nam na siłę parę nadwyżek magazynowych, bo na paletach stawiają między rzędami mąkę, cukier i mamią obniżką cen makaronów, ale stalowowolanie sceptycznie podeszli do gromadzenia jedzenia w domach. W wielu krajach sprzedaż żywności z dłuższą gwarancją zwiększyła się średnio o 40%. U nas jest spokojnie, przynajmniej w Stalowej Woli.
Oczywiście mąka, cukier, ryż i kasze odpowiednio przechowywane mogą być składowane latami, ale póki co, nie ma po co. W sklepach, do których zajrzeliśmy można kupić wszystko. W jednym na chwilę pojawiła się pusta paleta po mące, ale dosłownie za moment wywieziono kolejną. Są konserwy, są słoiki i puszki. Handlowcy zacierają ręce. Oby później ta żywność nie wylądowała na miejskich śmietnikach.
Dużym powodzeniem cieszą się za to żele antybakteryjne, płyny do dezynfekcji, kupujemy też więcej wódki i spirytusu. Jak nam powiedziano w jednej z drogerii, powodzenie mają nawet spraye do stóp, bo zawierają magiczny napis „antybakteryjne”. A tymczasem „robotę” zrobi zwykłe szare mydło, które kosztuje niewiele, a ma tę moc. W okresie zimowo- wiosennym warto też jeść dużo owoców z witaminą C, pić herbatę z cytryną, a do potraw dodawać czosnek. Jeśli to możliwe lepiej też unikać skupisk ludzkich, a z ludźmi rozmawiać- jak to poradził jeden z lekarzy- z pewnej, najlepiej około 2- metrowej odległości. Z aptek zniknęły też maseczki na twarz. Warto przypomnieć, że działają raczej… średnio, a w zasadzie praktycznie nie działają, bo i tak przepuszczają wirusy. Ważniejsze jest raczej częste mycie rąk i unikanie dotykania twarzy.
A Wy robicie zakupy na zapas?
Komentarze