SPS organizuje kolejną konferencję
We wtorkowy poranek Stalowowolskie Porozumienie Samorządowe spotkało się z dziennikarzami by omówić sytuację PCPN i sprawę ostatniej sesji Rady Miasta (21 lutego 2020 roku), podczas której doszło do zawirowań z zawiadomieniem o posiedzeniu radnych, wskutek czego nie wszyscy stawili się do magistratu, by wziąć udział w obradach. O sprawie pisaliśmy TUTAJ.
Prezydent wchodzi w kompetencje przewodniczącego RM?
SPS zaraz w piątek złożyło oświadczenie w sprawie zawiadomień o sesji (patrz artykuł wyżej). Wczoraj, tj. 25 lutego 2020 roku, na prośbę radnych opozycji, odbyło się spotkanie z przewodniczącym Rady Miasta Stanisławem Sobierajem.
- Myśleliśmy, że wyjaśnimy sobie pewne sprawy, poczynimy wyjaśnienia i być może, staniemy nawet na konferencji razem- z panem przewodniczącym- jako radni Rady Miasta Stalowa Wola. Niestety, nie uzyskaliśmy konsensusu. Uzgodniliśmy pewne kwestie- poinformowała Renata Butryn.
Radna wyraziła niezadowolenie z tego, że prezydent Lucjusz Nadbereżny, w jej przekonaniu, coraz mocniej zawłaszcza kompetencje przewodniczącego RM. Miało to też miejsce podczas ostatniej sesji. Na przykład usprawiedliwienia o nieobecności na sesji składa się przewodniczącemu do końca miesiąca, a on ma zdecydować czy je uwzględnić czy nie.
- Natomiast tych kompetencji w żadnym wypadku nie ma prezydent Miasta Stalowej Woli ponieważ na sesji prezydent jest gościem, natomiast- pracują pod przewodnictwem przewodniczącego radni i w kompetencjach pana przewodniczącego jest właśnie upominanie radnych, przyjmowanie usprawiedliwień, bądź, czy komentowanie zachowań. Przykro nam, że pan przewodniczący po wystąpieniu i przyznaniu nam czerwonej kartki z niewiadomych powodów przez pana prezydenta Nadbereżnego, właściwie potwierdził to jego zdanie- powiedziała radna Butryn.
Wyraziła również nadzieję, że ten zwyczaj ustanie.
Procedury zwołania sesji złamane?
Damian Marczak przypomniał, że radni nie stawili się na sesji, bo większość z nich nie wiedziała, że takowa jest zwołana. Odwołał się tu do oświadczenia wydanego w tej sprawie w piątek. Dokument o zwołaniu sesji pochodzi z czwartku (z dnia przed sesją). Prosi się w nim o wyznaczenie terminu sesji w ciągu 7 dni. Radny przytoczył §30, pkt.8 regulaminu RM mówiący o tym, że „Przewodniczący Rady w sposób ustalony podaje do wiadomości mieszkańców informację o terminie, miejscu i przedmiocie obrad. Informację o powyższym podaje się, co najmniej na 3 dni przed sesją”. Ten termin nie został dotrzymany. To już druga sesja zwołana w trybie nadzwyczajnym w tym roku organizowana z dnia na dzień. Teraz na sesję zdołało przyjść nie tyle osób, ile wymagają przepisy do ważności obrad.
- Pan przewodniczący zauważając, że nie ma kworum wyszedł i zaczął wykonywać jakieś telefony, wydzwaniać do radnych z Prawa i Sprawiedliwości, też do Łukasza Warchoła. Do nas nie raczył wykonać telefonu- mówił Damian Marczak.
Według przepisów powinien wyznaczyć nowy termin obrad, a nie wydzwaniać do radnych. Nie ma innych możliwości. W tym przypadku sesja, jak już wiemy, wystartowała około 50 minut później, zaraz po tym, jak w sali obrad zjawili się kolejni radni. Jak podkreśla SPS nagłe i natychmiastowe zwoływanie sesji nie pozwala na dobre przygotowanie się do niej, a to oznacza, że można podjąć nieprzemyślane decyzje. A w końcu chodzi o publiczne pieniądze.
Podkarpackie Centrum Piłki Nożnej, czyli coś co rodziło się bólach
Jak mówi Andrzej Szymonik, procedura wyboru dyrektora PCPN trwała ponad 2 miesiące. Dlatego też nic by się nie stało gdyby sesja dotycząca podjętych działań odbywała się w normalnym trybie. Jak stwierdził radny, jeśli sesja nadzwyczajna, to i środki powinny być nadzwyczajne. Tymczasem nadzwyczajne nie są.
- Pan przewodniczący przyznał nam to w obecności radnej również Paleń, że kworum na sesji o godzinie 15:30 nie było. Jeżeli chodzi o sam termin zwołania i tryb zwołania, nie rozumiemy dlaczego zawsze robi się takie działania, przede wszystkim nieprofesjonalne. W mojej ocenie jest to niechlujstwo i nieuctwo najwyższych władz miasta- stwierdził radny Szymonik.
Radny Leszek Brzeziński odniósł się do powstawania PCPN. Przyznał, że choć obiekt jest imponujący jak na warunki Stalowej Woli, to jednak koszt budowy jest… równie imponujący i wyniósł póki co 55 mln zł, a przecież to jeszcze nie wszystkie wydatki. Będą kolejne na utrzymanie, na nową infrastrukturę konieczną z punktu widzenia działania tego typu obiektu, a więc na hotel czy punkty gastronomiczne. Zwrócił też uwagę na czas budowy PCPN-u. Przedłużające się w czasie prace generowały kolejne koszty, zwłaszcza przy rosnących cenach. Wątpliwości budzi fakt, czy wszystko jest jak trzeba.
- Miała być murawa wzmocniona hybrydowo, taka jaka funkcjonuje przykładowo na Arenie w Gdańsku. Niestety, została położona inna murawa. Chodzi może nie tyle o to, że producent dostarcza złą nawierzchnię, tylko najważniejsze tutaj przy jakości murawy jest okres, w którym została ułożona i czas. Przede wszystkim nie układa się murawy późną jesienią, bo trawa nie ma możliwości ukorzenienia się- mówił Leszek Brzeziński.
Jest to ta sama firma, która dostarczała murawę na Stadion Narodowy w Warszawie. Radny podkreślił, że znaczenie ma czas dostawy, a także termin, w jakim przechowywana była ona zwinięta w rolce. Jedna doba ma znaczenie. Nasza murawa została ściągnięta aż z północy kraju, ze Szczecinka. Dach trybuny głównej podobno mocno przecieka.
- Chcieliśmy się zapytać, czy są to problemy związane z wadami projektowymi, czy wykonawczymi, budowlanymi. Jak w tej chwili ta sprawa wygląda? Kolejna rzecz to jest boisko o sztucznej nawierzchni, które miało być przykryte balonem. Były problemy, było to źle położone. Byłem na boisku, nawierzchnia została ułożona OK, ale co się dzieje z balonem? Czy tutaj mamy do czynienia z problemami projektowymi? Dlaczego ten balon nie stoi?- dopytywał się radny Leszek Brzeziński.
Pytania pojawiły się również przy okazji sprzętu rehabilitacyjnego i do odnowy biologicznej. Zakupiono go za kwotę 1 mln zł, zgodnie z projektem. Radny zastanawiał się, gdzie on się podział. Nie wiadomo też jaki jest koszt utrzymania sztucznego oświetlenia i podgrzewanej płyty boiska. Nie było okazji o to zapytać, gdy się jest niezaproszonym w porę na sesję.
Dlaczego ten, a nie inny dyrektor?
Radny Leszek Brzeziński zastanawiał się również nad tym jak się ma założony, a nie do końca zrealizowany 5- letni projekt naprawczy spółki do „nagrodzenia” Mateusza Nowaka nowym stanowiskiem. Pomijając „efekty wynikowe” pierwszej drużyny zadał pytania: gdzie obiecany pion szkoleniowy młodzieży, który miał działać pod spółką akcyjną, gdzie akademia utworzona przez spółkę akcyjną, szkoła mistrzostwa sportowego, sponsorzy strategiczni itd.?
- Jakie tu są niepodważalne zasługi i osiągnięcia tej osoby, która dostaje w tej chwili stanowisko jednostki samorządowej, dyrektora PCPN? Wiadomo, że ta jednostka musi zarabiać pieniądze. Wcześniej była łatwiejsza sprawa, bo były wydawane pieniądze miejskie, ale z tego wydawania pieniędzy miejskich efektu nie ma- mówi radny.
Gdyby sesja była wcześniej ogłoszona, można by zadać te pytania. Podczas spotkania z przewodniczącym Stanisławem Sobierajem umówiono się, że w razie nagłej potrzeby zwołania sesji, radni będą powiadamiani o niej dodatkowo sms-ami. Na temat PCPN-u opozycja chciałaby jeszcze rozmawiać podczas kolejnych obrad. Członkowie SPS chcieliby poznać zasługi nowego dyrektora Centrum, zasługi, które to spowodowały, że został wybrany na szefa akurat on.
Komentarze