Stalowe derby dla Rzeszowa
Ósma kolejka skojarzyła w derbach Podkarpacia imienniczki z Rzeszowa i Stalowej Woli. Gospodarz tej konfrontacji, czyli Stal Rzeszów to beniaminek bieżących rozgrywek, który doskonale rozpoczął ten sezon. Na półmetku pierwszej rundy, zespół z Rzeszowa zajmował miejsce premiowane awansem i chciał zachować swoją pozycje.
Mecz w pierwszej połowie, przez większość czasu był bardzo wyrównany. Tempo gry było dość spokojne, a drużyny swobodnie przemieszczały się w okolice bramki przeciwnika. Tutaj jednak nie potrafiły już sobie stworzyć poważniejszego zagrożenia, które mogłoby dać prowadzenie. Ze strony Stalówki próbowali uderzać Dadok i Mroziński, jednak bez skutku. W 37 minucie sędzia odgwizdał dla gospodarzy, nieco „naciągany” rzut wolny z około 20 metra. Piłka uderzona przez Piotra Głowackiego, po drodze zahaczyła jeszcze o mur i całkowicie zmyliła Konefała, który rzucił się w lewy róg bramki, a piłka przez środek trafiła do siatki. Po stracie gola Stalówka wyglądała jak bokser po nokdaunie. Piłkarze z Rzeszowa przejęli całkowicie inicjatywę, a naszym piłkarzom ciężko było się wydostać z własnej połowy. Gwizdek kończący pierwszą część, przyjęli zapewne w tym momencie z ulgą.
Pierwsza odsłona do momentu utraty bramki była wyrównana. Nie było widać różnicy, która dzieli oba zespoły w tabeli. Szkoda, że to właśnie naszym piłkarzom nie udało się strzelić w tym fragmencie bramki, a może derby potoczyły by się inaczej…..
Druga połowa to szybko stracona bramka , po „centrostrzale” w 47 min. Łukasza Mozlera. Konefał spodziewał się, że ktoś może przeciąć wrzuconą w pole karne piłkę i nie reagował, a że była wrzucana na dalszy słupek to i przy nim wylądowała w siatce.
Po stracie drugiej bramki Stalówka odważniej zaatakowała, angażując większą ilość zawodników w działania ofensywne. Stal Rzeszów oddała nieco pole naszym piłkarzom, skutecznie jednak nie dopuszczając do groźnych sytuacji. Wyprowadzała za to groźne kontry i była blisko podwyższenia wyniku. W 82 minucie rzut wolny z około 18 metra wykonywał Bartosz Sobotka. Uderzył perfekcyjnie nad murem, trafiając w samo okienko. Bramka „stadiony świata”, dała nadzieję na remis. Stalówka rzuciła się rozpaczliwie do ataku, było jednak w tym wszystkim za dużo nerwowości i nieporadności, więc niestety wynik pozostał bez zmian.
Rezultat jak najbardziej odzwierciedla przebieg meczu. Zwycięstwo gospodarzy zasłużone, ale właśnie tylko o tę jedną bramkę. W meczu z czołową drużyną ligi Stalówka zaprezentowała się przyzwoicie i widać, że jej gra z meczu na mecz się poprawia. Brakowało też zawodnika, który by nieco głośniej krzyknął na kolegów i zmobilizował do większej walki.
Opracował Radosław Brzyski
Stal Rzeszów - Stal Stalowa Wola 2-1
1-0 37' Głowacki
2-0 47' Mozler
2-1 82' Sobotka
Stal Rzeszów: Wiktor Kaczorowski, Damian Sierant, Błażej Cyfert, Damian Kostkowski, Piotr Głowacki, Błażej Szczepanek (89 Patryk Plewka), Sławomir Szeliga, Łukasz Mozler (78 Wojciech Reiman), Dominik Chromiński (70 Michał Nawrot), Artur Pląskowski, Grzegorz Goncerz (71 Damian Michalik)
Stal Stalowa Wola: Łukasz Konefał, Adam Waszkiewicz, Piotr Witasik, Krzysztof Kiercz, Szymon Jarosz, Bartosz Sobotka, Bartłomiej Ciepiela (59 Michał Mistrzyk), Szymon Jopek (53 Łukasz Pietras), Piotr Mroziński, Robert Dadok (61 Michał Fidziukiewicz), Łukasz Zjawiński (68 Rafał Michalik)
Komentarze