Po ulewach tradycyjnie pływamy
Najpierw rozpętała się wichura, chwilę później lunął rzęsisty deszcz z gradem…
Stalowa Wola znów popłynęła. Piekło rozpętało się około godziny 13:00. Po ulewie, która nawiedziła nasze miasto (niestety z gradem), nieco się ochłodziło. Wody wyglądały od dawna rośliny, a także działkowcy i grzybiarze. Wyschnięta trawa pożółkła, a drzewa i krzewy usychały. Oczywiście wszyscy woleliby zwyczajny deszcz padający przez całą noc i dzień niż krótkotrwałą nawałnicę, która tradycyjnie już zamieniła niektóre ze stalowowolskich ulic w rwące strumyki.
Kierowcy wiedzą już, które ulice należy omijać, a strażacy jak zawsze mają ręce pełne roboty. Tymczasem niepewnie w pogodzie ma być jeszcze do niedzieli. Później się ochłodzi i wraz z powrotem do szkoły możemy spodziewać się niskich temperatur i deszczu.
Komentarze