Konferencja prasowa Stalowowolskiego Porozumienia Samorządowego
W środę 3 lipca 2019 roku opozycja zorganizowała konferencję prasową przed budynkiem MZB. Poruszono 3 tematy.
W konferencji udział wzięli radni: Renata Butryn, Joanna Grobel- Proszowska, Damian Marczak, Dariusz Przytuła, a także Małgorzata Czwarno- Sieroń i Jerzy Florek. Tematy poruszane to: gospodarka mieszkaniowa na terenie gminy Stalowa Wola, wotum zaufania dla prezydenta miasta, ocena działań i decyzji prezydenta m.in. w roku 2018, kondycja miejskich spółek komunalnych, zakres i celowość realizowanych zadań, podpisywanych umów oraz ocena sposobu powoływania zarządu.
Gospodarka mieszkaniowa na terenie gminy Stalowa Wola
Nie przez przypadek konferencja odbywała się nieopodal siedziby Miejskiego Zakładu Budynków. Mówiono bowiem o programie mieszkaniowym „Z perspektywą w Stalowej Woli”. Radni Renata Butryn, Damian Marczak i Andrzej Szymonik wysłali do prezesa Tomasza Guni pismo w sprawie rekrutacji, na podstawie której 96 najemców miało przydzielony lokal mieszkalny na ul. Orzeszkowej. Sprawa budzi duże emocje, gdyż mieszkania uzyskać można było po preferencyjnych warunkach. Radni chcieli wiedzieć ile i za co przyznawane były punkty, kto i dlaczego znalazł się na liście rezerwowej, a także na jakiej podstawie niektórzy nie uzyskali minimum warunków niezbędnych do zakwalifikowania się do uczestnictwa w programie, ile spółka straciła na sprzedaży mieszkań poniżej wartości rynkowej, jak również czy program jest, czy nie jest rentowny. W związku z tym 2 tygodnie temu chcieli przeprowadzić kontrole w MZB, zajrzeć do dokumentów, ale bezskutecznie. Nie wiadomo czy dane zostaną radnym w ogóle przekazane, bo o tym zdecyduje dział prawny w konsultacji z komisją rekrutacyjną. Radni domagając się danych powoływali się na art. 24, ust. 1 Ustawy o samorządzie o prawie do informacji i wglądu do dokumentów, również spółek gminnych. Prawo wprowadził PiS. Radny Damian Marczak stwierdzi, że to Prawo Kalego, bo Prawo i Sprawiedliwość ma prawo kontroli, ale nie można kontrolować organów, w których rządzą wywodzący się z PiS politycy. Radny mówi, że w programie „Z perspektywą w Stalowej Woli” sporo jest niejasności, bo choć na stronie internetowej są wytyczne za co dostaje się punkty, niejasne są warunki finansowe, jakie trzeba spełniać w batalii o przydział mieszkania (jest tylko adnotacja, że w rodzinie dochód musi wynieść 500 zł na osobę, w gospodarstwach jednoosobowych ma to być już 800 zł). Radny przypomniał interpelację, którą złożył w sprawie poszerzenia komisji kwalifikacyjnej programu „Z perspektywą w Stalowej Woli”. Wówczas mówiono, że komisja zakończyła pracę i już jest niepotrzebna, nie będzie więc zwiększana o kolejnych członków. Tymczasem, jak przekonuje Marczak, osoby, które są obecnie na liście rezerwowej będą musiały zweryfikować swoje wnioski, zaktualizować sytuację rodzinną, bo sytuacja rodzinna mogła się zmienić.
– Jest wiele wątpliwości kto dostał, na jakich zasadach, czy faktycznie te osoby znajdują się w pułapce, o której mówił prezydent Stalowej Woli, czyli mają zbyt wysokie dochody aby starać się o mieszkania komunalne, a zbyt niskie, aby móc otrzymać mieszkanie na rynku komercyjnym. Naszym zdaniem te zasady w ogóle nie były brane pod uwagę przy przydzielaniu tych mieszkań- mówił podczas konferencji Damian Marczak.
O konieczności przejrzystości polityki mieszkaniowej mówiła z kolei Renata Butryn. Kontrowersyjne jest dla radnej kryterium dochodowe, do którego wlicza się w programie „Z perspektywą w Stalowej Woli”, a nie powinno, różne świadczenia takie jak zasiłek pielęgnacyjny czy 500+. Miejska komisja mieszkaniowa np. tego nie robi. Radna chciałaby wiedzieć jakie naprawdę stosowano kryteria w przydziale mieszkań. Porozumienie chciałoby się dowiedzieć jaka będzie polityka mieszkaniowa w Stalowej Woli, czy ludzie uczciwie pracujący w mieście, posiadający dzieci będą mieć szansę przenieść się z mieszkań najmowanych na swoje.
- Chcemy współpracować. Mieliśmy w swoim programie bardzo wyraźnie zaznaczony punkt: przejrzysta, bardzo efektywna gospodarka mieszkaniowa. Chcemy współtworzyć ten program, ale odmawia nam się. Nie możemy uczestniczyć w komisji, która te mieszkania przyznaje, nie możemy mieć wglądu do dokumentów, zbywane są nasze sugestie typu, że potrzebne są mieszkania chronione, mieszkania ćwiczeniowe, gdzie trafią osoby wyprowadzane z bezdomności, czy z Ochronki, z Domu Dziecka, żeby te osoby się najpierw nauczyły żyć samodzielnie w mieszkaniu z pomocą, a później otrzymywały te mieszkania komunalne. Uwzględniono ten postulat i przygotowywane są takie mieszkania, ale przez ten czas tej kwestii nie było- mówiła Renata Butryn.
Damian Marczak zwrócił również uwagę na to, że mieszkania przyznawane są osobom zameldowanym w Stalowej Woli, ale jeśli chcemy przyciągać do nas kolejnych obywateli, musimy pozwolić im na kupno mieszkań również po preferencyjnych cenach. Wiele osób wynajmuje przecież lokale i nie ma stałego meldunku, lecz płaci tu podatki tu posyła do szkoły swoje dzieci. Wobec wyludniania się Stalowej Woli, która za kilka lat będzie mieć poniżej 50 tys. ludności, to ważna kwestia.
Wotum zaufania dla prezydenta miasta, ocena działań i decyzji prezydenta
Jak przyznała Joanna Grobel- Proszowska podczas ostatniej sesji Rady Miasta członkowie Porozumienia głosowali za udzieleniem prezydentowi absolutorium, gdyż RIO stwierdziło, że budżet był realizowany prawidłowo. Dodatkowo opozycja nie miała wpływu na kształtowanie się tamtego budżetu. W tym punkcie nie było żadnej polemiki. Z wotum zaufania już nie było tak dobrze. Opozycji nie spodobała się np. informacja o stanie mienia miasta. Przykładem zakup budynku Mostostalu, który był zbędnym wydatkiem. SPS zastanawia się np. jak to możliwe, że po zakupie biurowca oficjalnie przybyło 14 najemców, a powierzchnia użytkowana zwiększyła się zaledwie o 2%? Czyżby wszyscy siedzieli w jednym pokoju?
- Uważamy, że kupno tego budynku jest kompletnie bez sensu. Dotarliśmy do dokumentów, z których wynika, że miasto chciało zrobić ekspertyzę dotyczącą stanu technicznego tego budynku, a wycena tej ekspertyzy była tak wysoka, że miasto z tego zrezygnowało i budynek kupiło. Budynek wymaga ogromnych nakładów, nie przynosi zysków. Mało tego, nie ma parkingów. Ta inwestycja była kompletnie bez sensu- mówiła Joanna Grobel- Proszowska.
Opozycja kwestionuje również przejęcie Inkubatora przez MZK i zmianę na stanowisku prezesa tej spółki.
Długi miasta, decyzje, brak konkursów na stanowiska
Rok 2018 został zakończony długiem w kwocie 173 mln 259 tys. zł, z czego kredyty i pożyczki to 44 mln zł, obligacje- 126 mln zł, raty do HSW za kupno budynku administracyjnego- 3 mln zł. Joanna Grobel- Proszowska podkreśliła, że w dokumentach na 2020 rok znalazła sprzeczne informacje. W jednym miejscu pisze, że wyemitowane będą kolejne obligacje na kwotę 25 mln zł, a w innym, że – 35 mln zł. Wszystko na pewno okaże się dopiero przy tworzeniu budżetu na 2020 rok. Dochody jakie ma miasto są w dużej mierze „konsumowane” na bieżąca działalność. Do samej oświaty trzeba dopłacać około 15 mln zł. Według radnej jedyny przychód przyniesie droga od ul. COP do ul. Solidarności (przez strefę ekonomiczną), gdzie mogą się ulokować nowe podmioty gospodarcze przynosząc do budżetu miasta wpływy z podatków. Wszystkie inne inwestycje, nie są inwestycjami, lecz zadaniami, które jedynie będą generować koszty (place zabaw, błonia nadsańskie, skarpa, park wodny, linowy, stadion itp.). Już pojawiają się takie koszty: „na zieleń” dla muzeum przekazano właśnie 60 tys. zł, dla MZB na utrzymanie błoni- 70 tys. zł. Jak mówi radna miasto nie szuka i nie przeznacza pieniędzy na pomniejszenie długów, jak to miało miejsce za Andrzeja Szlęzaka.
Radna Renata Butryn podkreśla, że w mieście nie ma nowych miejsc pracy, a miały takowe się pojawiać według zapewnień wyborczych Lucjusza Nadbereżnego. Te, które się pojawiły wynikają z większości z samozatrudnienia, co oznacza, że człowiek sam zakłada firmę, by płacić swoje obowiązkowe składki, bo nie chce tego robić przedsiębiorca. W przeciwnym wypadku nie dostanie pracy.
- Nie może być tak, że jedynym miejscem, gdzie się zatrudnia na atrakcyjnych warunkach jest Urząd Miasta i spółki- mówiła radna Butryn.
Na stawiskach dyrektorów, prezesów zatrudniane są osoby- „misiewicze”- bez konkursów, co w oczach opozycji jest niedopuszczalne. Posady dostają nie ze względu na kompetencje, ale przez wzgląd na zasługi np. w kampanii prezydenckiej.
- Elementarna kultura polityczna wymaga, żeby przeprowadzać właściwie konkursy i zatrudniać osoby kompetentne- mówiła Renata Butryn.
Według radnej miasto jest zarządzane chaotycznie i nienowocześnie.
- Decyzje są podejmowane ad hoc, często pod wpływem jakiś wydarzeń związanych z partią- przekonywała radna.
Prezydent- jak mówi- ma być przede wszystkim gospodarzem miasta, a nie funkcjonariuszem partyjnym.
Radny Dariusz Przytuła zwrócił uwagę na temat zieleni. Sprawa ta jest „gorącym tematem” w mieście. Chodzi tu zwłaszcza o troskę o drzewa i tereny zielone. Mieszkańcy nie chcieliby żyć na betonowej pustyni, gdzie brakuje cienia i ochłody w upalne dni.
Kolejne spotkania opozycja zamierza organizować regularnie. Będą na nich omawiane sprawy bieżące, codzienne, ale i te kontrowersyjne, trudne i mało popularne, czasem usuwane w cień, niewygodne i drażliwe.
Komentarze