Stalowowolanin Bartłomiej Fitas autorem horroru
Pochodzący ze Stalowej Woli Bartłomiej Fitas napisał dobrze ocenianą przez recenzentów książkę z gatunku horror. Jej tytuł brzmi "Potępiona".
Bartłomiej Fitas urodził się i wychował w naszym mieście. Tu uczył się i pracował, tu realizował swoje pasje. Teraz mieszka w Krakowie, ale do swojej małej Ojczyzny często powraca. O swojej przygodzie z pisarstwem opowiada naszym czytelnikom.
- Kiedy rozpoczęła się Pana przygoda z pisaniem?
Od najmłodszych lat coś ciągnęło mnie do pisania. W wieku jakichś 7- 8 lat sklejałem z kartek książeczki, w których rysowałem zazwyczaj dinozaury i opisywałem je własnymi słowami. Takich książeczek powstało kilkanaście i do dziś je trzymam.
Pierwszą próbę stworzenia własnej historii podjąłem mając 12 lat. Wtedy byłem zafascynowany literaturą J.K. Rowling i J.R.R. Tolkiena. Zacząłem od pisania fantasy, ale po jakimś czasie zrozumiałem, że to nie mój gatunek. Mimo wszystko śmiało mogę powiedzieć, że moja przygoda z pisaniem rozpoczęła się w wieku 12 lat.
- Skąd wziął się u Pana pomysł na napisanie akurat horroru?
Literatura grozy jest nietuzinkowa, specyficzna i trudna. Horror może kojarzyć się ludziom z bezsensowną krwawą rzezią i czymś, po czym można mieć koszmary, ale nie zawsze tak jest. Według mnie horror jest różnorodny, ciekawy i daje szerokie pole do popisu pomimo tego, że może się wydawać wyeksploatowany. Próbowałem pisać kryminał, fantasy i sci-fi z post-apo, ale te gatunki okazały się mylnym tropem. Każdy autor musi znaleźć coś, w czym czuje się dobrze. U mnie padło na grozę. Jestem jej wielkim fanem, zarówno w sferze literackiej, jak i filmowej. Napisanie horroru było więc dla mnie naturalną koleją rzeczy.
- Na kim Pan się wzoruje w swojej twórczości? Czyja twórczość Pana inspiruje?
Na ogół staram się pisać po swojemu, nie patrząc przy tym na innych. Według mnie autor powinien być samodzielny w tym, co robi. Naśladowanie stylu innych zazwyczaj przynosi kiepskie rezultaty. Mam typowe dla siebie zwroty, w swój sposób buduję klimat i sam jestem kowalem tego, co piszę.
Jak chodzi o inspiracje, to wymienię tu trzech autorów, którzy mają największy wpływ na moją twórczość. Jest to Stephen King, H.P. Lovecraft oraz Jo Nesbo. W Kingu lubię rozbudowaną, wielowątkową fabułę, Lovecraft tworzył niesamowity klimat i wrażenie zaszczucia, a Nesbo ma ciekawe poczucie humoru i w nietuzinkowy sposób buduje swoich bohaterów. Czytając tych autorów, automatycznie rozbudowuję swój warsztat.
- Jak długo powstawała książka i czy miał Pan jakieś momenty szczególnie trudne?
Sam proces pisania trwał około pół roku. Po napisaniu książki dałem sobie miesiąc przerwy, po którym wróciłem do tekstu, aby na spokojnie go przeczytać i wprowadzić pewne zmiany. "Potępiona" powstała w około osiem miesięcy, nie licząc przy tym późniejszych prac edytorskich.
Każdy autor musi się mierzyć z trudnymi momentami, a niekiedy z brakiem weny. Jednego dnia pisałem kilkanaście do kilkudziesięciu stron, a innego nie mogłem się skupić i po kilku godzinach sfrustrowany odchodziłem od komputera mając napisane zaledwie pół strony. Pisarz czasami potrafi zapędzić się w kozi róg i nie wie jak z niego wybrnąć, ale dla mnie najgorsze są momenty kiedy mam pomysł, ale nie jestem w stanie sklecić sensownego zdania. Mimo wszytko proces pisania "Potępionej" przebiegł dość płynnie.
- Czy przed napisaniem "Potępionej" miał Pan już jakieś publikacje?
"Potępiona" jest moją pierwszą publikacją. Do tej pory pisałem do szuflady. Traktowałem to jako czystą rozrywkę i produktywny sposób na spędzanie wolnego czasu. Dopiero po napisaniu "Potępionej" postanowiłem podjąć próbę znalezienia wydawcy. Najpierw musiałem znaleźć swój gatunek i trochę się z nim obyć, a dopiero później wyruszać na szersze wody.
"Potępiona" nie jest jednak moją jedyną publikacją na ten rok. Za około dwa miesiące ukaże się druga edycja antologii "Sny Umarłych - rocznik polskiego weird fiction 2019", gdzie będzie moje opowiadanie. Jest to jeden z najgłośniejszych zbiorów opowiadań grozy, jaki do tej pory ukazał się w Polsce. Teksty w nim zawarte skłaniają się do klasycznej literatury grozy w klimatach H.P. Lovecrafta, czy E.A. Poe.
- Czy trudno było znaleźć wydawcę?
Początki nigdy nie są łatwe. Pisałem do kilku wydawnictw, ale byłem wtedy "zwykłą osobą z ulicy", więc moje szanse nie były zbyt wielkie. Część wydawców nie odpowiedziała, część odmówiła, ale nie poddawałem się. "Potępiona" zaciekawiła wrocławskie wydawnictwo „Dom Horroru”, co bardzo mnie ucieszyło, gdyż na nim najbardziej mi zależało. Na ostateczną odpowiedź musiałem jednak trochę poczekać i szczerze powiedziawszy zacząłem zapominać o tym, że wysłałem gdzieś pierwszą książkę. Byłem wtedy całkowicie pochłonięty pracą nad kolejną powieścią. Gdy otrzymałem twierdzącą odpowiedź, przez kilka dni nie wiedziałem, co się dzieje dookoła mnie. Emocje, jakie mi wtedy towarzyszyły są nie do opisania.
- Jak znajomi i rodzina zagarowali na to, że wydał Pan książkę?
Wszyscy byli pod sporym wrażeniem. Było zaskoczenie, zdziwienie i gratulacje. Pomimo, że to horror, nie spotkałem się ze zdaniem w stylu "mogłeś napisać coś normalnego".
- Czy ma Pan pomysły na kolejne książki?
Tak, mam mnóstwo pomysłów. Niedawno skończyłem pracę nad drugą powieścią oraz jestem na ukończeniu zbioru opowiadań weird fiction inspirowanych twórczością Zdzisława Beksińskiego. Ponadto szykuje się kilka antologii, do których zostałem zaproszony i do końca lata rozpocznę pisanie kolejnej książki. Praca wre.
- Czym się Pan interesuje poza literaturą? Czym się Pan zajmuje na co dzień?
Zainteresowań mam całkiem sporo. Gram na ośmiostrunowej gitarze, basie i skrzypcach. Do tego mam trochę zwierzaków- są to trzy szczury i kilka ptaszników. Pająki są dość świeżą pasją, która pochłonęła mnie do tego stopnia, że mam zamiar stale ją rozwijać i znosić do domu kolejne gatunki.
Na co dzień jestem pracownikiem sklepu internetowego.
- Na co dzień mieszka Pan w Krakowie. Czy często wraca Pan do swojego rodzinnego miasta, do Stalowej Woli?
W Stalowej Woli pojawiam się średnio raz w miesiącu, aby odwiedzić tatę. Mój najbliższy przyjazd będzie związany również ze Stalowowolskimi Spotkaniami z Fantastyką, gdzie w sobotę, 6 lipca o godzinie 16:00 poprowadzę godzinny blok. Będzie to połączenie promocji książki z prelekcją na temat grozy w literaturze. Gorąco zapraszam wszystkich zainteresowanych!
Zapraszamy 6 lipca do Samorządowego Liceum Ogólnokształcącego w Stalowej Woli na Stalowowolskie Spotkania z Fantastyką. Bartłomiej Fitas, twórca wysoko ocenianego w Polsce horroru, będzie opowiadał o swojej przygodzie z literaturą. Będzie też okazja do zadawania pytań i dyskusji.
Komentarze